Chiny przedstawiły listę zakazów. Branżę ogarnął blady strach

Chińskie władze na poważnie rozważają wprowadzenie ograniczeń dla mikropłatności w grach – donosi „Reuters”. Prawa jeszcze nie uchwalono, ale deweloperzy już odczuwają trudności.

Piotr Urbaniak (gtxxor)
5
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Chiny przedstawiły listę zakazów. Branżę ogarnął blady strach

Jak się okazuje, temat gacha i innych mikrotransakcji w grach budzi wątpliwości urzędników nie tylko w Europie i Ameryce Płn., ale także w Azji. Tym razem konkretniej w Chinach, gdzie władze zaproponowały projekt, który z marszu zatrząsł deweloperami.

Dalsza część tekstu pod wideo

Chcąc ograniczyć nadmierne wydatki konsumentów i możliwość uzależnienia, Państwo Środka przygotowało szereg przepisów, uderzających w dotychczas stosowane mechanizmy biznesowe. Wśród rozwiązań zabronionych wymienia się nagrody za codzienne logowanie, przyznawanie premii za wydanie prawdziwej gotówki po raz pierwszy a także wszelkie funkcje losowe.

Chińscy urzędnicy chcieliby ponadto, aby twórcy umożliwili bezpośredni zakup konkretnych treści po ustalonej cenie, bez elementu losowości po drodze. W dodatku same ceny miałyby być regulowane i okraszone dziennym limitem wydatków, przypadającym na każdego pojedynczego użytkownika.

Nietrudno dostrzec, że niniejszym najbardziej obrywa się twórcom gier mobilnych, takich jak popularny „Genshin Impact”, które wręcz słyną z licznych mikropłatności. Ale nie tylko. Na tej samej zasadzie obrywają pecetowe i konsolowe gry AAA, ze sportowymi produkcjami EA Sports na czele, jak również cały segment F2P ogółem.

Zaraz po opublikowaniu tych propozycji akcje chińskich gigantów gier Tencent i NetEase spadły, według „Reuters”, o odpowiednio 16 oraz 25 proc. Trochę paradoksalnie, obie spółki utraciły tym samym to, co zyskały w trakcie mijającego roku na liberalizacji przepisów dotyczących treści.

Zanim jednak nowe zasady wejdą w życie, chińskie władze przewidziały publiczne konsultacje w tej sprawie. Potrwają one do 22 stycznia 2024 roku. Niewykluczone więc, że przepisy czeka pewna korekta, choć z drugiej strony ponoć są one forsowane przez najwyższych rangą przedstawicieli władzy, którzy mają być mocno zdeterminowani, by interweniować.