Sony WH-1000XM6 to najlepsze słuchawki dla lubiących ciszę (test)
Sony WH-1000XM6 to szósta generacja kultowej serii, która od lat wyznacza standardy w segmencie bezprzewodowych słuchawek z aktywną redukcją szumów (ANC). Tym razem Sony naobiecywał rewolucji i przy okazji podniósł cenę — przekonajmy się, czy warto postawić na nową propozycję Japończyków.

Skrócona specyfikacja Sony WH-1000XM6
Szczerzej o nowościach, jakie przynoszą słuchawki Sony WH-1000XM6 pisaliśmy premierowo w tym tekście. By się nie powtarzać, poniżej umieszczamy skróconą specyfikację propozycji Sony:
Typ: Nauszne, zamknięta konstrukcja, składane,
Przetworniki: Dynamiczne, 30 mm,
Pasmo przenoszenia: 4 Hz – 40 000 Hz (przewodowo, z włączonym zasilaniem),
Impedancja: 48 Ω (przewodowo, z włączonym zasilaniem); 16 Ω (przewodowo, bez zasilania)
Czułość: 103 dB/mW (przewodowo, z włączonym zasilaniem),
Łączność: Bluetooth 5.3, multipoint, USB-C, gniazdo 3,5 mm,
Obsługiwane kodeki: LDAC, AAC, SBC, LC3 (LE Audio),
Aktywna redukcja szumów (ANC): Tak, 12 mikrofonów, procesor QN3 HD,
Dźwięk przestrzenny: 360 Reality Audio, 360 Reality Audio Upmix for Cinema,
DSEE Extreme: Upscaling jakości skompresowanych plików,
Bateria: Do 30 h z ANC, do 40 h bez ANC; szybkie ładowanie: 3 min = 3 h pracy,
Czas ładowania: Ok. 3,5 godziny,
Waga: 254 g,
Aplikacja: Sony Sound Connect,
Dodatkowe funkcje: Tryb Ambient Sound, adaptacyjna kontrola dźwięku, Speak-to-Chat, personalizacja dźwięku, multipoint, auto switch,
Kolory: Czarny, platynowo-srebrny, granatowy,
Zawartość opakowania: Słuchawki, etui, kabel USB-C, kabel audio 3,5 mm.
Wygoda korzystania ze słuchawek Sony WH-1000XM6
Sony WH-1000XM6 to model, który został zaprojektowany z myślą o codziennym komforcie, mobilności i intuicyjnej obsłudze. Słuchawki są bardzo lekkie (ok. 254 g), co sprawia, że praktycznie nie czuć ich na głowie nawet podczas długich sesji odsłuchowych, czy 8-godzinnej zmiany w biurze. Nowy, szerszy i bardziej płaski pałąk równomiernie rozkłada ciężar, co minimalizuje ucisk na czubek głowy i poprawia ogólny komfort. Sam kształt pałąka, z lekkim przesunięciem ku tyłowi sprawi też, że słuchawki nie zniszczą Wam misternie przygotowanej fryzury.
Nauszniki wykonano z miękkiego, przyjemnego w dotyku materiału; są one nieco bardziej okrągłe i lepiej dopasowują się do kształtu uszu niż w poprzednich generacjach. Zwiększona siła docisku zapewnia lepszą izolację i skuteczność ANC, ale nie powoduje dyskomfortu, nawet u osób noszących okulary. Jedynie same pady po wielogodzinnym użytkowaniu wyglądają jakby były mocno zmęczone życiem i nie pogardziłbym jakby były większej grubości.
Chyba najważniejszy w konstrukcji nowych soniaków jest powrót do składanej konstrukcji z solidnymi, metalowymi zawiasami. Umożliwia ona wygodne złożenie słuchawek do kompaktowego, magnetycznego etui. Słuchawki nie są może aż tak kompaktowe po złożeniu jak niektóre konkurencyjne modele, ale łatwo mieszczą się w torbie czy plecaku, a obrotowe nauszniki umożliwiają wygodne noszenie słuchawek na szyi podczas przerw w słuchaniu.
Sterowanie słuchawkami jest niezwykle intuicyjne i nie musiałem praktycznie zaglądać do instrukcji podczas testów. Sterowanie dotykowe na prawej muszli pozwala na regulację głośności, zmianę utworów, odbieranie połączeń i aktywację asystenta głosowego i wiele innych opcji. Np. podczas zakupów można położyć całą dłoń na słuchawce, muzyka przycisza się, a zamiast ANC mamy tryb uważności, dostarczający wszystkie dźwięki otoczenia. Genialne, po prostu genialne.
Zaletą są też oddzielne, łatwo rozróżnialne przyciski do zasilania i trybu ANC, które minimalizują ryzyko pomyłki podczas obsługi. Warto też wspomnieć, że słuchawki oferują szeroki zakres regulacji pałąka i płynnie pracujące suwaki, co pozwala na idealne dopasowanie do różnych kształtów głowy.
Właściwie jakbym miał się do czegoś tutaj przyczepić, to oprócz być możne za małej grubości padów dodałbym brak odporności na wodę i pot, które pod znakiem zapytania stawiają użyteczność propozycji Sony przy intensywnym użytkowaniu sportowym. Może jednak nie znam się, ale jak dla mnie te słuchawki z założenia do sportu nie są i to inna kategoria sprzętu.
O wygodzie użytkowania nie da się opowiadać w oderwaniu od aplikacji Sony | Sound Connect. To w niej znajdziemy nowy, 10-pasmowy korektor, który pozwala precyzyjnie dostroić charakterystykę brzmienia do własnych preferencji. Wybierzemy za jednym dotknięciem tryby słuchania – do wyboru są Standard, Background Music (efekt dźwięku w tle, jak z głośników w pomieszczeniu) oraz Cinema, który wykorzystuje 360 Reality Audio Upmix for Cinema do przekształcania dźwięku stereo w przestrzenny. Możemy też tutaj aktywować funkcję Game EQ – specjalny tryb poprawiający jakość dźwięku w grach FPS, inspirowany doświadczeniem Sony z linią INZONE.
Aplikacja rozpoznaje aktywność i lokalizację użytkownika (np. spacer, podróż, praca) i automatycznie dostosowuje poziom redukcji szumów oraz inne ustawienia (Scene-based Listening), ma funkcję DSEE Extreme, poprawiającą w locie jakość dźwięku w skompresowanych plikach, czy wspomnianą wyżej obsługę dźwięku przestrzennego 360 Reality Audio.
Co ważne, nie zabrakło multipointa i auto switcha do płynnego przełączania się słuchawek pomiędzy dwoma urządzeniami. Jeśli można się tutaj do czegoś obiektywnie przyczepić to do braku wsparcia dla promowanego przez Qualcomm kodeka aptX HD. Zamiast tego jest jednak równie popularny, jeśli nie popularniejszy LDAC, oferujący dźwięk wysokiej rozdzielczości. O ile z telefonu ten ostatni okazał się wyjątkowo sprawny i dalekosiężny, o tyle już połączenia z PC łatwo było zakłócać. To chyba jednak bardziej kwestia zastosowanego modułu w blaszaku niż jakiś przytyk do słuchawek.
Brzmienie: Zbalansowana sygnatura, detaliczność i głębia
Sony WH-1000XM6 prezentują dźwięk o wyjątkowej rozdzielczości, klarowności i otwartości, wyraźnie dystansując się od poprzedników. Nowy 30-milimetrowy przetwornik, wspierany przez procesor QN3 z zaawansowanym „look-ahead noise shaperem”, pozwala na precyzyjniejszą konwersję cyfrowo-analogową i minimalizację zniekształceń, co skutkuje bardziej dynamicznym, naturalnym i detalicznym przekazem.
Sygnatura dźwiękowa jest zbalansowana, z wyraźnym, ale nie dominującym basem, który dodaje muzyce masy i sprężystości, nie rozlewając się na średnicę. Bas nie jest przy tym z tych bardzo nisko schodzących, a choć nie ma tutaj jakichś znaczących ubytków trochę pomarudzić mogą osoby poszukujące topowej dynamiki i szybkości w basie.
Średnie tony są bogate, wokale bliskie i pełne tekstury, choć też nieco wygładzone – słychać tu wyraźnie inspirację rozwiązaniami z high-endowych odtwarzaczy Sony Walkman, jak niskoszumowy oscylator czy złocone luty w torze audio. Góra pasma jest rozświetlona, lecz nie agresywna – detale perkusji czy smyczków wybrzmiewają z naturalną lekkością, bez śladów ostrości czy sybilantów. W niektórych utworach warto górę nieco podkręcić equalizerem, szczególnie jeśli oczekujemy jasnego, detalicznego brzmienia gitar.
Scena dźwiękowa XM6 jest szeroka i precyzyjna, z bardzo dobrą separacją instrumentów i głębią, co pozwala na swobodne śledzenie poszczególnych źródeł w miksie. Rzecz jasna nie rozmawiamy tutaj o poziomie modeli studyjnych, ale nie w tym kierunku zmierzali inżynierowie dźwięku Sony.
W trybie 360 Reality Audio oraz kinowym (Cinema Mode) słuchawki potrafią zaoferować immersyjne, wielowymiarowe doświadczenie przestrzenne, szczególnie podczas oglądania filmów czy nagrań koncertowych. W moim odczuciu jest ono jednak nieco przesadzone i bardzo zależne od jakości masteringu danego utworu. Niemniej lepiej mieć jakąś funkcję, niż jej nie mieć w ogóle w dość jednak drogich słuchawkach.
Sumarycznie dostajemy słuchawki, które pomimo 30-mm przetworników, nie są "tanimi pierdziawkami", jak to zwykł mawiać znajomy hejter tej serii słuchawek Sony. Japończycy nie zaoferowali odgrzewanego kolejny raz kotleta, tylko zauważalny progres w rozwoju swoich flagowych słuchawek konsumenckich.
Gdy w kwietniu 2024 roku testowałem słuchawki z tańszej linii Sony ULT Wear zauważyłem ogromną różnicę w jakości dźwięku przy podpięciu sprzętu do telefonu z użyciem złącza JACK 3,5 mm. Również i we flagowych Sony WH-1000XM6 istnieje taka możliwość i skorzystać możemy zarówno z w pełni pasywnego brzmienia, gdy słuchawki są zupełnie wyłączone, jak i też dodatkowo włączyć słuchawki dla większej mocy dźwięku czy funkcji ANC. O ile przy włączonych słuchawkach aktywne jest fabryczne dostrojenie Sony, o tyle już wyłączone bardziej zbliżają się do fizycznych możliwości zastosowanych przetworników.
W tym trybie bas nie rozlewa się już tak bardzo, jest bardziej dynamiczny i w punkt, no i rzecz jasna dostajemy maksymalną rozdzielczość dźwięku, nieograniczoną limitami nawet tak tłustego kodeka, jakim jest LDAC. Nie będzie niczym odkrywczym stwierdzenie, że przewodowo, wyłączone słuchawki grają lepiej. Mniej rozrywkowo, bardziej analitycznie i więcej rzeczy jest pod kontrolą użytkownika. Nie ma tutaj jednak aż tak wielkiego przetworzenia dźwięku jak w ULT Wear i jestem skłonny wierzyć, że dla wielu osób to właśnie ta dostrojona wersja będzie pierwszym wyborem.
Zabrakło tutaj natomiast możliwości podłączenia słuchawek do źródła dźwięku z użyciem przewodu USB-C. Ten służy u Sony tylko do ładowania.
ANC i jakość rozmów — nie żartowali z tymi mikrofonami
Sony WH-1000XM6 wyznaczają nowy standard w dziedzinie aktywnej redukcji szumów. Dzięki zastosowaniu aż 12 mikrofonów (po sześć na każdej muszli) oraz nowego procesora QN3, który jest siedem razy szybszy niż w poprzedniej generacji, słuchawki oferują wyjątkowo skuteczne tłumienie hałasów otoczenia. Zewnętrzne mikrofony są dodatkowo chronione specjalną siateczką, co skutecznie redukuje szumy wiatru czy nawet celowe dmuchanie suszarką do włosów.
ANC w WH-1000XM6 działa adaptacyjnie – system automatycznie analizuje otoczenie i w czasie rzeczywistym dostosowuje poziom tłumienia do aktualnych warunków, niezależnie od tego, czy jesteś w ruchu, w komunikacji miejskiej czy w biurze. Słuchawki doskonale radzą sobie z niskimi i średnimi częstotliwościami, skutecznie eliminując m.in. odgłosy silników, ruch uliczny czy szum klimatyzacji. W realnych testach, nawet w bardzo głośnych miejscach, użytkownik otrzymuje niemal całkowicie ciche tło dla muzyki lub rozmów. Uderzająca jest przy tym organiczność tego tłumienia — jest subtelnie, bez uczucia zawieszenia w próżni.
WH-1000XM6 to także znaczący krok naprzód w jakości połączeń głosowych. Słuchawki korzystają z zaawansowanego systemu sześciu mikrofonów z technologią beamformingu oraz sztucznej inteligencji, która precyzyjnie wyodrębnia głos użytkownika z tła. Trzy mikrofony zewnętrzne najbliżej ust skupiają się na rejestracji mowy, skutecznie eliminując hałasy otoczenia, w tym wiatr czy ruch uliczny.
W praktyce rozmowy przez WH-1000XM6 są bardzo czyste – głos jest wyraźny, a szumy i dźwięki z otoczenia praktycznie nie docierają do rozmówcy. Nawet w trudnych warunkach, takich jak hałaśliwa ulica czy silny wiatr, słuchawki skutecznie izolują głos użytkownika, zapewniając komfortową komunikację. Dodatkowo, w aplikacji Sony Sound Connect można aktywować tryb skupienia na głosie, co jeszcze bardziej poprawia zrozumiałość podczas połączeń. W stosunku do poprzedników głos podczas połączeń głosowych ma więcej basu i mniej ucieka od słuchacza — jako rozmówca jesteśmy w centrum akcji i nie ma tutaj mowy o sytuacjach, gdzie ktoś do nas mówi "wyjdź z tej szafy, bo cię nie słychać".
Podsumowanie: Nie chce się ich ściągać
Sony WH-1000XM6 to słuchawki, które nie mają sobie równych w kategorii bezprzewodowych modeli z ANC. Oferują zbalansowany, szczegółowy dźwięk, wybitną redukcję szumów i szereg nowoczesnych funkcji, które zadowolą zarówno aspirujących audiofilów, jak i codziennych użytkowników.
WH-1000XM6 chwalić należy za lekkość, ergonomię i wysoką jakość materiałów. Nauszniki są miękkie, a pałąk dobrze rozkłada nacisk, dzięki czemu nawet wielogodzinne sesje nie powodują dyskomfortu. Intuicyjne sterowanie dotykowe oraz szybkie parowanie z wieloma urządzeniami (Multipoint Bluetooth) sprawiają, że użytkowanie słuchawek jest niezwykle wygodne. Bateria pozwala na około 30 godzin odtwarzania z włączonym ANC (40 bez niego), a szybkie ładowanie daje kilka godzin pracy po zaledwie kilkunastu minutach podłączenia do ładowarki.
Dźwiękowo jest nawet lepiej niż w chwalonych poprzednikach (dostaliśmy nowe przetworniki i elektronikę), a Sony uparcie przekracza kolejne granice w wyciskaniu wielkiego brzmienia z membran 30 mm. To z jednej strony słuchawki wciąż konsumenckie, z dopieszczonym basem i rozrywkowym charakterem brzmienia, z drugiej zaś na każdym kroku realizacja audiofilskich ambicji japońskiego producenta. Czy można się do czegoś przyczepić? Zawsze! Nie zmienia to jednak faktu, że taka szczegółowość, separacja i świetna scena muzyczna to i tak wielki rarytas na tej półce cenowej.
Dla kogo Sony WH-1000XM6 będą idealnym sprzętem? Dla osób, które dużo przebywają w hałaśliwym otoczeniu. Ze słuchawkami Sony na głowie można o wiele lepiej skupić się nie tylko na słuchaniu muzyki, ale też na pracy. Sam łapałem się wielokrotnie podczas testów na tym, że noszę słuchawki tylko po to, by mieć ciszę. Ważny projekt czy wymagająca skupienia rozmowa i inwestycja w Sony WH-1000XM6 się zwraca, dzień po dniu, godzina po godzinie korzystania. To także sprzęt dla osób dużo rozmawiających przez telefon i rzecz jasna — słuchających dużo muzyki.
Słuchawki odsyłałem do producenta ze smutkiem — mógłbym nosić je na głowie każdego dnia.
-
Spektakularna jakość ANC,
-
Bardzo wysoka jakość i szczegółowość muzyki, ze sporą sceną muzyczną, dobrą ekspozycją wokali i świetną separacją instrumentów,
-
Doskonałej jakości rozmowy,
-
Długi czas pracy i szybkie ładowanie,
-
Praktyczne etui podróżne,
-
Bardzo wygodny pałąk i pady.
-
Brak klasy odporności na wodę/kurz,
-
Brak odtwarzania muzyki przez USB-C,
-
Brak obsługi aptX HD (jest LDAC),
-
Cena.