Sonos Ray to soundbar, który z jednej strony ma całe mnóstwo wad, a z drugiej strony nadrabia jakością oferowane dźwięku. Czytając poprzedni akapit, możecie wyjść z założenia, że to sprzęt niemal doskonały, który może konkurować z dużo droższymi zestawami. To nie do końca prawda. Pamiętajcie, że sprzęty zawsze staramy się oceniać pod kątem ich ceny. W swojej kategorii i pomimo braku osobnego subwoofera Sonos wypada rewelacyjnie. Bardzo pozytywnie zaskakuje jakością audio, ale jednak z droższymi, bardziej zaawansowanymi grajbelkami będzie przegrywał. Nie zmienia to faktu, że dzięki niemu słuchanie muzyki, a przede wszystkim granie na konsoli i oglądanie filmów jest jeszcze większą przyjemnością.
Z drugiej strony nie można pominąć kilku istotnych wad. Najważniejsze to brak HDMI Arc i Bluetooth. Soundbar nie ma też w zestawie żadnego, nawet najprostszego pilota. Niby można skonfigurować ten od telewizora, ale tylko pod warunkiem, że jest to akurat model działający na podczerwień. Wszystkie piloty radiowe i Bluetooth odpadają. Dlatego przed zakupem Sonosa upewnijcie się, jakim dysponujecie, aby nie było żadnego rozczarowania. Czasami brakuje też trochę basów, a jedyny kompatybilny model subwoofera kosztuje aż 3899 zł. Mam nadzieję, że firma wkrótce wzbogaci swoją ofertę i doda tańszy model, który będzie doskonałym uzupełnienie Raya.
Dlatego, jeśli podłączenie przez kabel optyczny i brak Bluetooth nie jest przeszkodą, to mogę Sonos Ray z czystym sercem polecić. Jako tańsza propozycja (chociaż są oczywiście tańsze) sprawdza się lepiej niż dobrze. Do grania na konsoli, słuchania muzyki w domowych warunkach czy oglądania filmów ze streamingu sprawdzi się bardzo dobrze. Grajbelka naprawdę zaskakuje swoimi możliwościami. Długo wahałem się między oceną 7 i 8, ale ze względu na kilka niezaprzeczalnych wad zdecydowałem się na niższą. Pomimo tego Sonos Ray mocno polecam i będą się z nim rozstawał z dużym bólem.
Zalety:
Wady:
Źródło zdjęć: Damian Jaroszewski (NeR1o)