Test Philips 241B7 - ekologiczny monitor do biura

Świetna ergonomia i wysoka energooszczędność - tym kusi Philips 241B7, czyli ekologiczny monitor biurowy z oferty holenderskiego producenta.

Arkadiusz Bała (ArecaS)
9
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Test Philips 241B7 - ekologiczny monitor do biura

Monitor to dla wielu osób podstawowe narzędzie pracy. Nawet nie mam ty na myśli fotografów czy grafików, którzy wymagają nieskazitelnej jakości obrazu, a rzesze pracowników biurowych, przez których ekrany każdego dnia przewijają się setki dokumentów, maili i tabelek. Na całym świecie w ten sposób pracują miliony, jeśli nie miliardy ludzi i to właśnie z myślą o nich został stworzony Philips 241B7. Czym wyróżnia się na tle konkurencji? Tym, że to najbardziej ekologiczny monitor na rynku - przynajmniej według materiałów marketingowych producenta. Do jego konstrukcji mają być wykorzystane tworzywa pochodzące w 85% z recyklingu, a deklarowany pobór mocy wynosi tylko 13,4 W.

Dalsza część tekstu pod wideo

Specyfikacja monitora:

  • Obudowa z tworzywa sztucznego, kolor czarny,
  • Wymiary bez podstawy: 541 x 332 x 57 mm, masa: 3,52 kg,
  • Wymiary z podstawą: 541 x 492 x 257 mm, masa 5,83 kg,
  • Wyświetlacz: IPS, podświetlenie WLED, twardość 3H
  • Rozmiar panelu: 24 cale, format 16:9,
  • Maksymalna rozdzielczość: 1920 x 1080 pikseli (92 ppi) przy odświeżaniu 60 Hz,
  • Czas reakcji: 5 ms (szarości), jasność: 250 cd/m2 (dane producenta), współczynnik kontrastu (typowy): 1000:1, kąty widzenia: 178°,
  • Kolory: 16,7 mln,
  • Wejście sygnału: 1 x DisplayPort 1.2, 1 x HDMI 1.4, 1x DVI-D, 1x VGA
  • Pozostałe porty: wyjście słuchawkowe 3,5 mm, wejście audio 3,5 mm, 5x USB 3.1. Gen 1,
  • Głośniki stereo, moc: 2x 2 W,
  • Pobór mocy: 13,1 W (typowy), 0,3 W (tryb czuwania),
  • Mocowanie VESA 100 x 100 mm,
  • Cena: 979 zł.

Oczywiście to nie wszystko, co monitor ma do zaoferowania. W jego specyfikacji znajdziemy informacje m.in. na temat ergonomicznej konstrukcji, wbudowanych głośników czy huba USB. Mówiąc krótko, wszystkiego co może się przydać w biurze - także tym domowym. Tyle w teorii, a jak w praktyce? Właśnie to miałem okazję sprawdzić, korzystając z Philipsa 241B7 podczas kilku tygodni na przymusowym home office.

Test Philips 241B7 - ekologiczny monitor do biura

Co w zestawie?

Monitor został zapakowany w ponury, szary karton, ale to w sumie żaden problem. Ważniejsza jest jego zawartość, a do tej nie mam żadnych zastrzeżeń, gdyż oprócz samego urządzenia zawiera skróconą instrukcję obsługi, płytę z oprogramowaniem oraz komplet kabli: przewód zasilania, audio (zakończony po obydwu stronach jackiem 3,5 mm), DisplayPort, VGA, USB, HDMI i DVI. W zasadzie wszystko, czego potrzebujemy, dostajemy razem ze sprzętem, a to się chwali.

Wygląd i wykonanie

Monitory biurowe mogą być praktyczne i ładne. Szkoda, że Philips B241B7 nie próbuje tego udowodnić. Nie dlatego, że jest brzydki, ale forma w jego przypadku zdecydowanie ustępuje miejsca funkcjonalności na liście priorytetów. Monitor jest duży i choć jego design jest przemyślany, to jest także dość nudny i nie przykuwa uwagi tak, jak np. elegancki minimalizm produktów Della.

Test Philips 241B7 - ekologiczny monitor do biura

Pierwsze, na co zawsze zwracam uwagę, patrząc na monitor od frontu, to grubość ramek. W przypadku testowanego modelu nie mam na tym polu do czego się przyczepić - mają raptem 7 mm szerokości, a więc powierzchnia na froncie została wykorzystana całkiem efektywnie jak na sprzęt tej klasy.

Test Philips 241B7 - ekologiczny monitor do biura

Od dołu ramka ma 2 cm szerokości i wizualnie wydaje się znacznie szersza, prawdopodobnie ze względu na to, że została wyraźnie przedzielona na dwie części. Obie wykonano z czarnego plastiku, jednak dolny fragment pokryto charakterystyczną fakturą imitującą szczotkowany metal. Jako całość wygląda to całkiem nieźle, w każdym razie na swój stonowany, nienachalny sposób.

To co przykuwa w tym miejscu uwagę, to umieszczone centralnie logo producenta oraz znajdujący się pod nim sensor podczerwieni. Jeszcze do niego wrócimy, bo to akurat jeden z fajniejszych elementów monitora.

Test Philips 241B7 - ekologiczny monitor do biura

W prawym dolnym rogu monitora mamy diodę zasilania oraz oznaczenia przycisków. Choć w teorii są bardzo czytelne, to nad ikonografią producent mógłby popracować. Nie tylko jest niespójna (łączenie napisów i piktogramów), ale przede wszystkim strasznie mało intuicyjna - po kilku tygodniach nadal mam problem powiedzieć, co tak właściwie oznaczają poszczególne symbole.

Test Philips 241B7 - ekologiczny monitor do biura

Patrząc na monitor z boku trudno zignorować fakt, że jest strasznie gruby - mierzy prawie 6 cm głębokości. Od strony praktycznej nie jest to duży problem, ale prezentuje się to mało atrakcyjnie.

Z lewej strony monitora umieszczono porty USB, co w mojej ocenie jest plusem, bo łatwo się do nich dostać. Minus tego rozwiązania jest taki, że jeśli chcemy mieć tam na stałe podłączone jakieś akcesoria, w kablach zaczyna się robić bałagan. Potrafi to wyglądać dość niechlujnie, ale jak już ustaliliśmy, producent wyżej stawia funkcjonalność niż design.

Test Philips 241B7 - ekologiczny monitor do biura

Z tyłu obyło się bez ekscesów. Całą powierzchnię pokrywa matowy czarny plastik, a uwagę przykuwa jedynie kilka elementów. Jest subtelne logo producenta, jest mocowanie VESA (100 x 100 mm) i jest bogaty zestaw portów. Obok względnie nowoczesnych złącz HDMI i DisplayPort mamy tu także DVI i VGA, a więc złącza odchodzące powoli do lamusa, ale nadal powszechnie wykorzystywane w wielu firmach. Plus dla producenta, że o nich nie zapomniał. Znajdziemy tu także wejście audio i wyjście słuchawkowe (obydwa w formie jacka 3,5 mm), miejsce na przewód zasilania i fizyczny wyłącznik.

Test Philips 241B7 - ekologiczny monitor do biura

Od spodu warto zwrócić uwagę na głośniki stereo oraz przyciski funkcyjne. Do jednych i drugich jeszcze wrócę.

Test Philips 241B7 - ekologiczny monitor do biura

Tak jak wspomniałem, mamy tutaj mocowanie VESA, a więc możemy wykorzystać w zasadzie dowolną dostępną na rynku podstawę do monitora. Na szczęście nie ma to większego sensu, bo ta dołączona do zestawu spełnia swoją rolę bardzo dobrze. Jest solidna, stabilna i oferuje szeroki zakres regulacji, zarówno nachylenia monitora, jak i jego wysokości. W tym ostatnim przypadku zakres regulacji wynosi aż 17 cm. Oczywiście nie zabrakło funkcji pivot oraz otworów pozwalających utrzymać porządek w przewodach.

Test Philips 241B7 - ekologiczny monitor do biura

 

Obsługa i menu ekranowe

Obsługa monitora odbywa się za pomocą przycisków umieszczonych u spodu obudowy. Łatwo wyczuć je pod palcami, ale na tym plusy się kończą. Minusów jest więcej - są płytkie, twarde i na dodatek umieszczono je zbyt blisko siebie. Standardowo odpowiadają za wybór trybu obrazu, wybór źródła sygnału, funkcję zmianę czułości sensora podczerwieni, menu główne i zasilanie. Niestety nie ma możliwości ich przeprogramowania, a szkoda, bo bardzo by się to przydało - choćby po to, żeby mieć pod ręką regulację jasności.

Test Philips 241B7 - ekologiczny monitor do biura

OSD w testowanym monitorze wygląda dość archaicznie, ale jest czytelne i - co najważniejsze - całkowicie po polsku.

Test Philips 241B7 - ekologiczny monitor do biura
Test Philips 241B7 - ekologiczny monitor do biura

Niestety jego układ jest mało intuicyjny i przede wszystkim nieergonomiczny. Na wierzch wyciągnięto funkcje „marketingowe”, takie jak regulację czułości sensora podczerwieni czy automatyczną regulację oświetlenia, mimo że korzysta się z nich rzadko, a zakres dostępnych ustawień często ogranicza się w ich przypadku do „włącz” i „wyłącz”. Zamiast tego wiele istotnych funkcji wymaga przeklikania się przez pół menu. Przykładowo dostęp do ręcznej regulacji podświetlenia wymaga aż ośmiu kliknięć, co w połączeniu z mało responsywnymi przyciskami potrafi być uciążliwe.

Głośniki

Philips 241B7 posiada wbudowane głośniki stereo o mocy 2 W każdy. Co ważne, możemy doprowadzić do nich sygnał zarówno po HDMI, razem z obrazem, jak i osobno po jacku 3,5 mm, kiedy korzystamy z pozostałych złącz wideo.

Test Philips 241B7 - ekologiczny monitor do biura

A jak grają? No cóż, grają słabo - nie da się tego inaczej opisać. Nie ma tu w ogóle niskich tonów, ani nawet niższej średnicy, w związku z czym dźwięki wydają się, z braku lepszego słowa, jazgotliwe. Do słuchania muzyki, oglądania filmów czy grania w gry wbudowane głośniki to się raczej nie nadają. Natomiast nie oznacza to, że są bezużyteczne - spokojnie wystarczą do przeprowadzenia wideokonferencji czy obejrzenia webinarium, a więc do typowo biurowych zastosowań, w związku z czym ich obecność nadal należy uznać za zaletę.

Jakość obrazu

Philips 241B7 został wyposażony w matrycę IPS z podświetleniem W-LED o przekątnej 24” i rozdzielczości 1920x1080. Zagęszczenie pikseli wynosi ok. 92 PPI i choć wartość taka nie powala, to spokojnie nadaje się do komfortowej pracy - tekst jest ostry, a patrzenie w monitor z odległości 1 metra nie męczy wzroku.

Luminancja bieli w najjaśniejszym punkcie wynosi 234 nity, a więc mamy do czynienia ze stosunkowo ciemną matrycą, co może sprawiać problemy, jeśli nasze stanowisko pracy znajduje się blisko okna. Odnotować należy także, że podświetlenie nie jest w pełni równomierne - w kilku punktach luminancja spada do ok. 200 nitów.

Test Philips 241B7 - ekologiczny monitor do biura

Jeśli chodzi o efekt backlight bleeding, to występuje i jest widoczny gołym okiem, ale na szczęście nie na tyle dotkliwy, by przeszkadzać w codziennej pracy.

Test Philips 241B7 - ekologiczny monitor do biura

Do kątów widzenia nie mam zastrzeżeń. Kolory prezentują się dobrze z każdej pozycji, aczkolwiek przy większych wychyleniach można zauważyć srebrzenie czerni, które jest normalną cechą matryc IPS.

Mówiąc szczerze, nie spodziewałem się ze strony monitora za wiele w kwestii odwzorowania kolorów, ale radzi sobie na tym polu naprawdę nieźle. Pokrycie gamutu sRGB według pomiarów sięga 84,3%, natomiast Adobe RGB 61,3%.

Jasność
maksymalna
Temperatura
bieli
Kontrast Błąd ΔE Pokrycie
gamutu
234 cd/m² 6434K 238,9:1 Średni: 2,47
Maksymalny: 7,46
sRGB: 84,3%
Adobe RGB: 61,3%
DCI P3: 64,4%
Pokaż więcej

No ale nie da się ukryć, że fabryczna kalibracja mogłaby być lepsza. W przypadku ustawienia balansu bieli na sRGB (choć w gruncie rzeczy profile Native i 6500K dają niemal dokładnie te same rezultaty) i gamma na 2.2 średni błąd ΔE wyniósł 2,47, natomiast maksymalny 7,46. Największe problemy sprawiał kolor czerwony. W zastosowaniach biurowych nie powinno to powodować żadnych problemów, ale już w przypadku pracy z grafiką takie wartości są w zasadzie niedopuszczalne.

Po przeprowadzeniu kalibracji średnie ΔE spadło do 0,14, natomiast maksymalne do 1,17.

Na deser natomiast zostawiłem kwestię kontrastu, który według naszych pomiarów wypada bardzo słabo, osiągając wartość jedynie 238,9:1. Nawet biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z ekranem zaprojektowanym z myślą o pracy z tekstem, a nie o grafice albo multimediach, to wynik ten jest niesatysfakcjonujący.

Gracze raczej nie będą się tłumnie rzucali po testowanego Philipsa, choć rekreacyjnie pograć na nim oczywiście można. Odświeżanie matrycy wynosi tylko 60 Hz, do tego nie ma tu wsparcia ani dla FreeSync, ani tym bardziej dla G-Sync, ale już czas reakcji matrycy wypada całkiem przyzwoicie, dzięki czemu nie musimy się przejmować wystąpieniem ghostingu.

Zasilanie i zużycie energii

Philips 241B7 posiada wbudowany zasilacz, a więc nie musimy się przejmować leżącą gdzieś obok „cegiełką” - wystarczy wpiąć kabel zasilający. Przynajmniej jedna korzyść z grubej obudowy.

Test Philips 241B7 - ekologiczny monitor do biura

Jeśli chodzi o zużycie energii, to producent nie przesadzał - rzeczywiście jest bardzo niskie. Maksymalna wartość, którą pokazał watomierz, to jedynie 12 W. W trakcie codziennej pracy z jasnością ustawioną na ok. 100-120 nitów urządzenie pobierało z gniazdka ok. 7 W. To świetny wynik, a z perspektywy firmy, gdzie takich urządzeń może stać kilkadziesiąt i praktycznie nie są wyłączane, znaczna oszczędność.

Test Philips 241B7 - ekologiczny monitor do biura

Zresztą w oszczędzaniu energii pomóc mają także dwa czujniki zamontowane pod ekranem. Jednym jest działający na podczerwień czujnik zbliżeniowy, który przygasza lub wyłącza monitor, kiedy akurat nikt przy nim nie siedzi. Muszę przyznać - to działa i to bardzo dobrze. Gorzej ma się sprawa z drugi sensorem, a więc czujnikiem oświetlenia, który pomaga w automatycznej regulacji jasności podświetlenia. Rzecz praktyczna, tylko w mojej ocenie kuleje jej implementacja. O ile za dnia jasność monitora dobierana była nieźle, o tyle po zmroku automat ustawiał zbyt wysoką wartość, która powodowała błyskawiczne męczenie się wzroku. W efekcie przez większość czasu funkcję tę miałem wyłączoną.

Podsumowanie

Philips 241B7 to monitor stworzony do konkretnych zastosowań - ma stać w biurze i służyć do pracy z tekstem oraz arkuszami kalkulacyjnymi. W tej roli powinien sprawdzić się bardzo dobrze. Jakość obrazu jest do takich celów, natomiast od strony funkcjonalności i ergonomii trudno się do czegokolwiek przyczepić. Szerokie możliwości ustawienia monitora? Są. Hub USB? Jest. Wbudowane głośniki? Są. Bogaty zestaw wejść sygnałowych? Jest. Serio, od sprzętu do pracy biurowej nie ma potrzeby wymagać więcej.

Test Philips 241B7 - ekologiczny monitor do biura

No przecież monitor ma jeszcze asa w rękawie - szalenie niskie zużycie energii. Dla użytkownika domowego lub osoby próbującej wyposażyć swoje domowe biuro jest to pewnie bez znaczenia, ale w firmie, gdzie takich monitorów może stać 10, 20 czy 50 zaczyna się to przekładać na wyraźne oszczędności.

No ale przyczepić się też można do kilku rzeczy. Po pierwsze - obsługa jest strasznie toporna, zarówno z powodu niewygodnych przycisków, jak i nieprzemyślanego układu menu ekranowego. Po drugie - niski kontrast może nie dyskwalifikuje go do zastosowań biurowych, ale i tak parametr ten wypada bardzo słabo i to czuć. Wreszcie po trzecie - design monitora jest dość toporny. Może nie poszedłbym tak daleko, by nazwać go brzydkim, ale i tak podejrzewam, że wielu potencjalnych nabywców wybierze finalnie coś zwyczajnie ładniejszego. Trudno mieć im to za złe, szczególnie jeśli monitor miałby stać w domu.

Test Philips 241B7 - ekologiczny monitor do biura

Zbierając to wszystko do kupy, czy Philipsa 241B7 warto kupić? To zależy czy wizja monitora, który z gniazdka pobiera mniej prądu niż ładujący się smartfon, jest dla nas atrakcyjna. No bo nie oszukujmy się - za 979 zł, na które testowany model został wyceniony, bez problemu można dostać i ciekawszy design, i lepszą jakość obrazu, na dodatek nie rezygnując ze świetnej ergonomii. Ale jeśli zależy nam na tym, żeby być eko i oszczędzić parę groszy, to trudno będzie znaleźć dla Philipsa 241B7 sensowną alternatywę.

 

Ocena końcowa: 7/10

Plusy:

  • Bardzo niskie zużycie energii
  • Wbudowany czujnik, pomagający dalej ograniczyć zużycie energii
  • Szeroki zakres regulacji wysokości i nachylenia monitora
  • Funkcja pivot
  • Wbudowane głośniki
  • Wbudowany hub USB
  • Przyzwoite odwzorowanie kolorów

Wady:

  • Chaotyczne, nieintuicyjne menu ekranowe
  • Twarde, niewygodne przyciski
  • Bardzo niski kontrast
  • Toporny wygląd
  • Nieco zbyt wysoka cena