GeForce Now - komputerowe gry na twoim telefonie

Mówi się, że streaming to przyszłość rynku gier wideo. Przetestowaliśmy usługę GeForce Now firmy Nvidia, czyli jeden z najprostszych sposobów, by już dziś na własnej skórze przekonać się, jak ta przyszłość będzie wyglądać.

Arkadiusz Bała (ArecaS)
5
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
GeForce Now - komputerowe gry na twoim telefonie

Wyobraź sobie taką sytuację: ogrywasz akurat na swoim komputerze kolejną grę. Wciągnęła cię. Jesteś już pod koniec, zostało tylko kilka ostatnich misji i… musisz wszystko rzucić, bo czeka cię kilkudniowy wyjazd. No bo co innego możesz zrobić? Spakować swój komputer stacjonarny? Nie ma opcji. Laptopa gamingowego? Prędzej, ale to nadal kilka kilogramów, które trzeba upchnąć do walizki. 14-calowego ultrabooka? Tu nie powinno być problemu, ale czy uda się na nim odpalić ogrywany tytuł? Pewnie nie – w końcu tego typu maszyny nie słyną z rewelacyjnej wydajności.

Dalsza część tekstu pod wideo

A co by było, gdybym powiedział, że na tym malutkim ultrabooku jednak da się pograć w najnowsze tytuły AAA? Na dodatek w wysokich ustawieniach i z wykorzystaniem nowoczesnych efektów, takich jak ray-tracing? Albo jeszcze lepiej – że wcale nie trzeba do tego komputera, a wystarczy smartfon? To nie bajka. Takie możliwości daje usługa streamingu gier GeForce Now.

GeForce Now - komputerowe gry na twoim telefonie

Streaming gier – z czym to się je?

O co właściwie chodzi w tym całym streamingu gier? Najprościej rzecz ujmując, o uruchamianie gier na cudzym sprzęcie. I to sprzęcie nie byle jakim, bo w przypadku GeForce Now mówimy tu o potężnych serwerach Nvidii, które są znacznie wydajniejsze od przeciętnego domowego peceta. Z perspektywy gracza nie różni się to od grania na własnym komputerze – obraz wyświetla się na jego monitorze (w teorii) bez opóźnień, a postać reaguje na wprowadzane polecenia w czasie rzeczywistym. Różnica jest taka, że wszystkie obliczenia mają miejsce nie na skrzynce stojącej pod biurkiem, a w oddalonym o wiele kilometrów centrum danych, natomiast wszystkie niezbędne informacje transmitowane są przez Internet.

GeForce Now - komputerowe gry na twoim telefonie

Jak łatwo się domyślić, rozwiązanie takie ma swoje zalety. Najważniejszą jest oczywiście to, że w zasadzie nie ma znaczenia, na jakim urządzeniu chcemy z tego typu usługi skorzystać – jeśli można na nim obejrzeć film z Netflixa, to równie dobrze powinno się dać na nim pograć. Warunek jest jeden – musimy mieć dostęp do Internetu.

GeForce Now, czyli streaming w wydaniu Nvidii, od konkurencyjnych usług wyróżnia się tym, że pozwala nam grać w gry, którymi już dysponujemy. Obsługiwanych jest kilka popularnych platform, w tym Steam i Epic Games Store, a jedyne, za co płacimy (lub nie), to dostęp do wirtualnej maszyny, na której będziemy je uruchamiać.

Usługa wymaga od nas założenia konta NVIDIA, jednak jest ona darmowa. Korzystając z niej w ten sposób musimy się jednak liczyć z pewnymi ograniczeniami – pojedyncza sesja nie może trwać dłużej niż 1 h, a w przypadku dużej liczby chętnych będziemy zmuszeni poczekać chwilę na swoją kolej. O wspomnianych ograniczeniach możemy zapomnieć, jeśli zdecydujemy się na płatny plan Founders. Gwarantuje on nam priorytetowy dostęp do usługi, sesje wydłużone do 6 h oraz możliwość skorzystania z funkcji RTX (sprzętowego ray-tracingu) w kompatybilnych grach. Wszystko to za 25 zł miesięcznie.

GeForce Now - komputerowe gry na twoim telefonie

Wymagania

Czego potrzebujemy, żeby zacząć przygodę z GeForce Now? Przede wszystkim konta Nvidia oraz kompatybilnego urządzenia. Na szczęście lista jest długa, ponieważ obejmuje komputery z systemami Windows i macOS, smartfony z Androidem, a także platformy Nvidia Shield i Android TV, dla których dostępna jest dedykowana aplikacja. W tym ostatnim przypadku usługa może stać się ciekawą alternatywą dla klasycznych konsol - wystarczy podłączyć pada albo klawiaturę i myszkę, a do tego nie musisz pobierać wielkich gier - uruchamiają się natychmiast

GeForce Now - komputerowe gry na twoim telefonie

Oczywiście potrzebujemy też Internetu i to najlepiej szybkiego. Nvidia rekomenduje łącze o przepustowości przynajmniej 25 Mbps, a więc w teorii wystarczy trafić na dobry zasięg LTE i można grać. W przypadku Wi-Fi zalecane jest dodatkowo korzystanie z pasma 5 GHz. Czy podane wartości rzeczywiście pozwalają na komfortową zabawę? O tym za chwilę.

Zaczynamy rozgrywkę

Niezależnie od tego, z jakiej platformy chcemy korzystać, zaczynamy od pobrania odpowiedniej aplikacji, zalogowania się na nasze konto i wybrania gry. W chwili pisania tego artykułu lista obejmuje ponad 650 tytułów. Dlaczego tylko tyle? Prawdopodobnie sprawa rozbija się o kwestie licencjonowania. Co jednak istotne, cały czas pojawiają się nowe pozycje, więc – trzymajmy kciuki – już niedługo wybór będzie znacznie większy.

GeForce Now - komputerowe gry na twoim telefonie

Co jednak ważne, wybierać możemy wyłącznie z gier, które mamy zakupione na jednej z trzech platform: Steam, Epic Games Store i uPlay. Niestety z żadnej z nich kompatybilne gry nie są importowane automatycznie, a trzeba je ręcznie wyszukiwać i dodawać do swojej biblioteki. Jednocześnie trzeba pilnować, by wybrać właściwą wersję, ponieważ niektóre tytuły figurują na liście jako kilka osobnych pozycji. Drobiazg, ale można było to rozwiązać bardziej elegancko.

GeForce Now - komputerowe gry na twoim telefonie

OK, gra wybrana? Jest na liście? No to odpalamy. Co ukazuje się naszym oczom? Wirtualny pulpit z uruchomionym klientem odpowiedniej platformy oraz okienkiem logowania. Logiczne. Szkoda, jedynie, że część użytkowników będzie musiała przejść przez ten etap za każdym razem, kiedy uruchomi jakąś grę, nawet jeśli zaznaczy opcję „zapamiętaj hasło”, „dodaj do zaufanych” czy dowolny inny odpowiednik. Prawdopodobnie jest to spowodowane kwestiami bezpieczeństwa, co jednak nie zmienia faktu, że proces ten jest niesamowicie uciążliwy, szczególnie kiedy musimy wykonywać go z poziomu smartfona i wbudowanej w aplikację klawiatury ekranowej.

Przeszliśmy przez logowanie? To co, gramy? Nie tak szybko! Po drodze zostajemy przekierowani do launchera odpowiedniej platformy, gdzie przy pierwszym uruchomieniu musimy daną aplikację „pobrać”. Oczywiście w rzeczywistości nic z Internetu nie ściągamy, a wypakowywane jest stosowne archiwum, znajdujące się na serwerach Nvidii, ale etap ten również potrafi kilka minut zająć.

GeForce Now - komputerowe gry na twoim telefonie

W międzyczasie mamy natomiast dostęp do wszystkich funkcji, oferowanych przez daną platformę dystrybucji – sklepu, czatu itd. Ba, widzimy nawet wszystkie zakupione przez nas gry, łącznie z tymi, których GeForce Now teoretycznie nie obsługuje. Co się jednak stanie, jeśli spróbujemy którąś z nich uruchomić? Nic się nie stanie – nawet w przypadku kompatybilnych pozycji GeForce Now pozwala na wybór gry wyłącznie z poziomu własnego launchera.

GeForce Now - komputerowe gry na twoim telefonie

Generalnie ta warstwa wirtualnego pulpitu wydaje się największą bolączką GeForce Now. Jeśli wiemy, na jakiej zasadzie usługa działa, opisane kroki i ograniczenia wydają się logiczne. Mimo to sam proces od strony UX jest uciążliwy i sprawia wrażenie niedopracowanego. Można by tu oczekiwać więcej finezji i bardziej płynnego przejścia od kliknięcia „Zagraj” do uruchomienia gry, szczególnie że mamy tu do czynienia nie z produktem małego startupu, a giganta branży, jakim jest Nvidia.

My tu jednak gadu, gadu, a w międzyczasie gra pewnie zdążyła się zainstalować. To co, zaczynamy?

Gramy!

Kiedy już odpalimy grę, szybko zdajemy sobie sprawę, że ten cały streaming rzeczywiście nie różni się wiele od uruchamiania gier bezpośrednio na komputerze. Poszczególne tytuły wyświetlają się na pełnym ekranie, dają nam pełny dostęp do ustawień i poprawnie reagują na komendy wprowadzane klawiaturą i myszką. Oczywiście ta iluzja pryska po odpaleniu usługi na smartfonie czy telewizorze, ale i tutaj wszystko działa bez problemu, o ile tylko zaopatrzymy się w pada. Niby na telefonach mamy do dyspozycji i klawiaturę, i kontroler ekranowy, ale korzystanie z nich to dramat, więc lepiej od razu sobie odpuścić. To jednak całkiem logiczne - w końcu komputerowe gry tworzone były z myślą o bardziej komputerowym sterowaniu.

GeForce Now - komputerowe gry na twoim telefonie

Jak to wszystko działa? Nie idealnie, ale wrażenia jak najbardziej pozytywne. Korzystając z Internetu stacjonarnego (światłowód, 250 Mbps) rozgrywka była płynna, a przycięcia czy chwilowe spadki jakości obrazu zdarzały się sporadycznie. Fakt, aplikacja regularnie straszyła mnie komunikatem o rzekomo niestabilnym połączeniu, jednak zazwyczaj nie przekładało się to w żaden wymierny sposób na rozgrywkę. Grać dało się także za pośrednictwem LTE i to mimo faktu, że przez większość czasu balansowaliśmy na granicy transferu rekomendowanego przez Nvidię (20-30 Mbps). Oczywiście przy takim scenariuszu pewne problemy już się pojawiały – np. przycinanie dźwięku – ale wrażenia nadal pozostawały całkiem dobre.

GeForce Now - komputerowe gry na twoim telefonie

Od strony wizualnej usługa GeForce Now pozwala nam na uruchamianie gier maksymalnie w rozdzielczości 1920 × 1080 i 60 FPS. Docelowo ma się pojawić możliwość grania w 4K, ale to na razie pieśń przyszłości. Trzeba jednak pamiętać, że jak to przy streamingu bywa, obraz jest poddawany mocnej kompresji. Na większym monitorze bez trudu można zauważyć, że to 1080p wcale nie jest takie ostre, jak 1080p renderowane natywnie na komputerze, a i kolory są jakieś takie wypłowiałe. Czy przeszkadza to w rozgrywce? To zależy - głównie od ekranu, którym dysponujemy (na małym wyświetlaczu smartfona lub kiepskiej matrycy TN w laptopie problem będzie mniej widoczny niż na monitorze 27” IPS), ale także tego, na ile jesteśmy na takie kwestie wyczuleni.

GeForce Now - komputerowe gry na twoim telefonie

Dla równowagi dostajemy jednak całkiem przyzwoitą specyfikację. Żeby nie było niedomówień – nie topową. O graniu w Wiedźmina 3 na najwyższych detalach i w 60 FPS możemy raczej zapomnieć, ale już stabilne 30 FPS jest jak najbardziej w zasięgu. To nieco więcej niż dostaniemy w niedrogim gamingowym laptopie oraz o wiele więcej niż w konsolach obecnej generacji (a przynajmniej w ich podstawowych wersjach). Do tego w ramach planu Founders w kompatybilnych grach możemy skorzystać z efektów ray-tracingu. Sprawdziliśmy to w Quake II RTX i potwierdzamy – to działa!

Żeby nie być gołosłownym i odnieść się do konkretnych liczb, w niesławnym Assassin’s Creed Unity na ustawieniach bardzo wysokich z GeForce Now mogłem liczyć na ok. 55-60 FPS, podczas gdy mój prywatny laptop z Intel Core i5-9300 H, GeForce GTX 1650 Max-Q i 16 GB RAM notował w tych samych warunkach ok. 45-50 FPS. Różnica jest taka, że musiał być w tym czasie podłączony do zasilania i wył niczym stary odkurzacz, podczas gdy korzystając ze streamingu mogłem cieszyć się grą na balkonie, z dala od gniazdka i w absolutnej ciszy. Albo odpalić w tle renderowanie filmu w 4K, bo w sumie czemu nie? Przecież cały czas miałem zapas mocy obliczeniowej.

No dobra, a co z opóźnieniami? Cóż, są. A czy przeszkadzają w grze? To już zależy w co gramy. We wspomnianych już Wiedźminie czy Assassin’s Creed, a także w większości gier jednoosobowych raczej nie powinny stanowić problemu. Prywatnie nie czułem, by moja postać reagowała na polecenia ociężale, a w każdym nie bardziej, niż ma to miejsce np. po podłączeniu komputera do starego telewizora. Jeśli jednak gramy w sieciowe FPS-y, gdzie wysoka precyzja i niski ping są na wagę złota, to tu już pewne problemy mogą się pojawić, choć ponownie wiele będzie zależało od tego, na ile jesteśmy na tego typu kwestie wyczuleni.

Przyszłość jest dziś!

Streaming gier nie jest pomysłem nowym i przez lata temat ten zdążył wzbudzić wiele kontrowersji. W większości obawy i krytyka dotyczyła faktu, że przecież transmisja online nie może zagwarantować komfortu rozgrywki porównywalnego z własnym, fizycznym sprzętem. GeForce Now udowadnia, że może, o ile tylko pogodzimy się z kilkoma drobnymi kompromisami. Co dostajemy w zamian? Wolność! Dzięki usłudze Nvidii możemy grać wszędzie i na wszystkim, bez obaw, że po wrzuceniu do walizki zasilacza do naszego wielkiego gamingowego laptopa zabraknie nam miejsca na bieliznę. Oczywiście potrzebujemy do tego Internetu – najlepiej szybkiego. Biorąc jednak pod uwagę, że do komfortowej rozgrywki wystarczy już przyzwoite połączenie LTE, nie wydaje się, żeby był to tak duży problem.

Miejscem, gdzie GeForce Now kuleje, jest proces uruchamiania gier. Konieczność każdorazowego logowania do platform dystrybucji (przynajmniej u niektórych użytkowników) i „pobierania” gier jest po prostu niewygodna, zwłaszcza kiedy korzystamy ze smartfona. Nie jest to problem, który usługę by przekreślał, ale można było tę kwestię rozwiązać bardziej elegancko. Trzymamy kciuki, żeby udało się ten aspekt w przyszłości poprawić, bo od kogo jak od kogo, ale od giganta takiego jak Nvidia można tego wymagać.

No to zostały ostatnie dwa pytania – dla kogo właściwie jest ten streaming i czy warto się w niego bawić? Odpowiedź na pierwsze jest prosta – dla każdego. A czy warto? A czemu nie? Usługa jest darmowa, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by sprawdzić ją samemu. A nuż jakiś posiadacz ultrabooka uzna dzięki temu, że jest to fantastyczny sposób, by ogrywać tytuły AAA, nie rezygnując z mobilności? A może kto inny odkryje, że to fajny trick, żeby ogrywać ulubione gry nie tylko siedząc przy biurku, ale także na telewizorze w salonie czy na smartfonie podczas drogi do pracy lub na uczelnię? Przyszłość jest dziś i nic nie stoi na przeszkodzie, żeby sprawdzić ją z bliska.