NASK skończył 30 lat. Jeśli nic Ci to nie mówi, nic nie wiesz o polskim internecie.
NASK – Państwowy Instytut Badawczy powstał w grudniu 1993 roku jako samodzielna jednostka badawczo-rozwojowa. Celem było sprawdzenie, do czego nadaje się cały ten internet. NASK sprawuje też pieczę nad domenami .pl, których obecnie utrzymuje ponad 2,5 mln, a także .gov.pl i numeru kierunkowego +48. No i przede wszystkim NASK był pierwszym w Polsce operatorem łączy internetowych.
To tu jeszcze w latach dziewięćdziesiątych wywiązały się pierwsze rozmowy o cyberbezpieczeństwie i miał miejsce prawdopodobnie pierwszy atak hakerski na dużą skalę w naszym kraju, przeprowadzony przez grupę Gumisie. Czas leci, a NASK niezmiennie stara się być o krok przed resztą świata.
W ciągu 30 lat aktywności NASK urósł do prawie 1,5 tysiąca osób, od naukowców opracowujących algorytmy kwantowe po światowej klasy zawodowych hakerów. Nie widzimy ich na co dzień, ale korzystamy z ich pracy, gdy buszujemy po sieci. Tu wiedzę zdobywało też wielu specjalistów z dziedziny cyberbezpieczeństwa, którzy pracują obecnie w bankach, ABW czy wojsku. Kojarzysz numer 8080? To również część NASK.
Polakom NASK powinien kojarzyć się z bezpieczeństwem. W jego ramach działa między innymi CERT Polska – zespół reagowania, który przyjmuje zgłoszenia o oszustwach i atakach w sieci i odpowiednio na nie reaguje. Nie ma tu znaczenia, czy cyberprzestępcy naciągnęli kogoś na przelew na 10 zł, zaszyfrowali dane z kilku lat badań czy zmodyfikowali kod komputera pokładowego lokomotyw. W 2023 roku jednostka przyjęła ponad 400 tysięcy zgłoszeń i wszystkie zostały przeanalizowane. Samych fałszywych SMS-ów, o których często piszemy na TELEPOLIS.PL, było 18 tysięcy… w ciągu jednego miesiąca.
Jednym z owoców tych wysiłków jest system BotSense, przygotowany dla sektora finansowego. Pod jego ochroną robimy przelewy w 12 bankach, co daje w sumie ponad 10 milionów kont. mObywatel również korzysta z tego systemu.
Nad bezpieczeństwem najmłodszych czuwa osobna jednostka: Dyżurnet.pl. Tu eksperci analizują nielegalne treści w polskim internecie, ze szczególnym naciskiem na zwalczanie seksualnego wykorzystania dzieci. To zadanie niezmiernie trudne, ale wciąż potrzebne. Jednostka współpracuje na tym polu między innymi z Interpolem. Z drugiej strony NASK prowadzi kampanie edukacyjne, byśmy nie dawali nabić się w butelkę i dobrze zabezpieczali swoje konta w sieci.
W zakresie operacyjnym NASK jest także szeroko pojęta cyfryzacja, z której pełnymi garściami czerpie administracja naszego kraju. To takie systemy jak EDZ RP (elektroniczne zarządzanie dokumentacją dla urzędów) e-Dowód, mObywatel i oczywiście Ogólnopolska Sieć Edukacyjna. OSE obejmuje już 90% polskich szkół i korzysta z niej ponad 4,5 mln uczniów. Przeprowadzony został tez pilotaż „paszportu dla ziemniaka” – programu identyfikacji żywności, przygotowywanego na prośbę sektora rolnictwa.
Nie brak produktów, które dopiero czekają na komercjalizację – na przykład PLLuM, czyli polski otwarty wielki model językowy, który ma wspierać rodzimy biznes tak, jak na zachodzie robi to ChatGPT.
Świętowanie 30 urodzin prowokuje do wspominania dawnych czasów, ale nie tu. Sporą część konferencji z tej okazji pracownicy NASK poświęcili rozmowom o przyszłości i wyzwaniom, przed jakimi przyjdzie im stanąć. Już teraz specjaliści z CERT Polska wyobrażają sobie, jak sztuczna inteligencja zostanie wykorzystana w cyberatakach. Ataki kierowane, dotychczas kosztowne i zarezerwowane tylko dla osób na ważnych stanowiskach, będzie można przeprowadzać masowo – SI wygeneruje scenariusz dla każdego Polaka na podstawie mediów społecznościowych. Zamiast pracowników call center dzwonić będą do nas boty z głosami wzorowanymi na prawdziwych osobach, może nawet naszych znajomych. Cyberprzestępczość na skalę przemysłową stoi tuż za rogiem, a NASK musi wyobrazić sobie, co szykują czarne charaktery.
Trzeba między innymi podłączyć pozostałe szkoły do OSE i zapewnić jej odpowiednie bezpieczeństwo, odciągnąć młodzież od kuszącej cyberprzestępczości, ukończyć prace nad PLLuM, wdrożyć unijną dyrektywę NIS2 i przekonać administrację, że nie trzeba drukować dokumentów.
To ostatnie jest zaskakująco trudne. Trzeba pokonać potężne bariery. Jedną z nich jest siła przyzwyczajenia, a drugą realne tempo wdrożeń. Niemniej już widać metę. NASK wybuduje w Polsce 3 centra danych na potrzeby administracji krajowej. Mają być gotowe do pracy w połowie 2026 roku. Jest też realna szansa, że w tym samym roku będziemy mogli cieszyć się w pełni cyfrowymi urzędami. Przy aktualnym tempie rozwoju systemu to całkowicie realna perspektywa.
Wspomniany wcześniej paszport dla ziemniaka to program pilotażowy, ale doczekamy się także paszportów dla polskich jabłek, cebul i wszystkich innych produktów rolnych. Ucyfrowienie ministerstwa rolnictwa i całego sektora z jego tysiącami baz danych i regulacji będzie tytanicznym wysiłkiem, ale NASK lubi wyzwania. Docelowo w warzywniaku, w mięsnym i w lodówce z nabiałem znajdziemy kody QR ze szczegółowymi informacjami o tym, jak i gdzie był hodowany i przetwarzany produkt, co było w nawozach i paszy. Myślę, że wszyscy na tym skorzystamy.
Niekończącym się wyzwaniem jest szukanie ambitnych ludzi z otwartymi głowami, chętnych pracować w NASK. Instytut stawia tu na kształcenie własne i specjalistów dopasowanych do aktualnych potrzeb. Kolejnym wyzwaniem jest przekonanie ich, by nie przeszli do sektora komercyjnego. Chociaż… może to jest jedna z ról tej organizacji w polskim biznesie.
30. rocznica założenia NASK zbiegła się w czasie z powołaniem nowego dyrektora instytutu przez Ministra Cyfryzacji. Został nim dr inż. Radosław Nielek, osoba doświadczona w nauce i w biznesie. Jest autorem ok. 100 artykułów naukowych dotyczących AI, ML, wiarygodności informacji, automatycznej analizy tekstów i cyberbezpieczeństwa, ma za sobą pracę na uczelni oraz udział w budowaniu startupów (w tym firmy Mudita, oferującej minimalistyczne telefony). Nie stronił też od roli doradcy.
Źródło zdjęć: Własne, NASK
Źródło tekstu: własne