Korzystasz z nowego asystenta Google? Musisz wiedzieć, że firma czyta wszystkie Twoje wiadomości, ale na szczęście da się to ograniczyć.
Gemini to nowa sztuczna inteligencja, która zastąpiła Barda. Google oficjalnie wprowadził ją kilka tygodni temu, ale dopiero teraz na jaw wyszły ciekawe fakty. Z polityki prywatności usługi wynika, że pracownicy firmy lub osoby przez nią wynajęte mogą czytać wszystkie wiadomości, które wymieniamy z AI.
Kilka dni temu Google opublikował nową politykę prywatności usługi Gemini. Okazuje się, że domyślnie włączona jest funkcja, dzięki której wszystkie nasze rozmowy ze sztuczną inteligencją są przechowywane aż przez 3 lata. Tym samym firma ma do nich pełen dostęp.
Co gorsze, przechowywane są nie tylko same rozmowy, ale także informacje z nimi powiązane. Pod tę kategorię podchodzą między innymi język, urządzenie, z którego korzystał dany użytkownik, a także jego lokalizacja. Dotyczy to Gemini w wersji zarówno na komputery, jak i urządzenia mobilne z Androidem i iOS.
Na szczęście można to ograniczyć. W zakładce Moja Aktywność na koncie Google można wyłączyć przechowywanie danych z Gemini. Możliwe jest też usunięcie poszczególnych rekordów, które już zostały zapisane. Pomimo tego Google zapewnia sobie prawo do przechowywania wszystkich wiadomości przez 72 godziny, w celu bezpieczeństwa oraz możliwości ulepszania usługi.
Dlatego też Google ostrzega, aby w trakcie korzystania z Gemini nie podawać żadnych poufnych danych, które nie chcemy, aby recenzent (nie wiemy, czy to pracownicy Google, czy jakaś zewnętrzna firma) zobaczył.
Zobacz: Abonament RTV do likwidacji. Nowej opłaty już nie unikniesz
Zobacz: Google ma rurociąg z pieniędzmi. Za tę usługę płaci już 100 mln osób
Źródło zdjęć: Tada Images / Shutterstock.com
Źródło tekstu: TechCrunch