Naukowcy z belgijskiego Uniwersytetu KU Leuven przestrzegają przed popularnymi aplikacjami randkowymi. Jak dowodzą, ich użytkownicy są szokująco łatwi do wyśledzenia.
Tinder, Badoo, POF, MeetMe, Tagged, Grindr, Tantan, Jaumo, LOVOO, hapn, Bumble, Hinge, Hily, OkCupid, Meetic - aplikacje randkowe wymieniać można w nieskończoność. W gruncie rzeczy są one jednak dość podobne. Korzystając z przybliżonej lokalizacji, pozwalają znaleźć partnera bądź partnerkę.
W teorii ryzyko jest niewielkie, oczywiście dopóki nie zaczynamy się z kimś fizycznie spotykać. Niemniej zdaniem belgijskich naukowców bezpieczeństwo modelu lokalizacji przybliżonej jest bardzo iluzoryczne.
Rzecz polega na tym, że każdego, kto udostępnia lokalizację, można zaskakująco precyzyjnie namierzyć - alarmują badacze. Pomocna okazuje się trochę zapomniana już technika geodezyjna, zwana trilateracją, która pozwala na wyznaczenie współrzędnych przy użyciu trójkątów.
Napastnik nie potrzebuje żadnych umiejętności teleinformatycznych. Wystarczy, że wyświetli osoby w pobliżu, a następnie poruszać się będzie w linii prostej aż do chwili, gdy dany profil zniknie z listy. Ten punkt naniesie na mapę. Później wróci do miejsca startu, by idąc w innych kierunkach, procedurę powtórzyć jeszcze dwukrotnie.
Resztę załatwi matematyka, która w ocenie autorów eksperymentu potrafi być w tym przypadku szokująco dokłada. Ponoć w przypadku wybranych appek randkowych, w tym m.in. niezwykle popularnego w Polsce Badoo, dokładność wyliczonej geometrycznie lokalizacji użytkowników zamyka się w 2 metrach.
Podsumowując, zalecono, aby w aplikacjach randkowych w ogóle nie udostępniać lokalizacji i ograniczyć się tylko do informacji o mieście zamieszkania. Pewną niedogodność stanowić może jedynie to, że narzędzia tego typu zapamiętują lokalizację ostatnią. Jeśli więc teraz odbierzesz im uprawnienie, to możliwe, że wrażliwa informacja i tak widnieje w bazie.
Z badań Mediapanel wynika, że aplikacje randkowe bywają używane nawet przez 6 mln Polaków w skali miesiąca. Jeśli zestawimy to z około 80-procentowym nasyceniem społeczeństwa smartfonami, to okazuje się, że ryzyka związane z randkowaniem w sieci mogą dotyczyć nawet co piątej osoby z tej grupy. Problem w żadnym razie nie jest więc marginalny.
Źródło zdjęć: Hakan Gider / Shutterstock
Źródło tekstu: Materiały prasowe, oprac. własne