Tysiące Polaków mają tę aplikację. Pozwala wyśledzić ważnych polityków

Chcesz wiedzieć gdzie są najważniejsi przywódcy świata? Wystarczy jedna aplikacja do… śledzenia aktywności fizycznej. Dochodzenie prowadzone przez francuską gazetę Le Monde wykazało, że za jej pomocą nie tylko wyśledzisz nie tylko lokalizację swoich znajomych ale i najważniejszych osób na świecie.

Bartłomiej Grzankowski (Grzanka)
1
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Tysiące Polaków mają tę aplikację. Pozwala wyśledzić ważnych polityków

Ściśle tajna lokalizacja obecnego prezydenta USA Joe Bidena czy jego następców, którymi już niedługo mogą zostać Donald Trump lub Kamala Harris to dane, które z pewnością mogą być przedmiotem zainteresowania wielu wrogich wywiadów czy przestępców. Okazuje się jednak, że lokalizację wielu światowych przywódców można łatwo śledzić w sieci za pomocą aplikacji Strava, która jest używana do monitorowania aktywności fizycznej.

Dalsza część tekstu pod wideo

Sport to... informacja dla wywiadu

Zdaniem amerykańskich służb specjalnych, z którymi kontaktowało się Le Monde, ochrona powierzonych im osób nie jest zagrożona z tego powodu. Francuska gazeta, której śledztwo opisuje między innymi ABC News, odkryła, że niektórzy agenci odpowiedzialni za bezpieczeństwo polityków korzystają z aplikacji Strava. Jest to dość popularny program, w którym można oznaczać swoją aktywność fizyczną. Le Monde znalazł tam nie tylko dane amerykańskich agentów, ale i osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo prezydenta Francji, Emmanuela Macrona i prezydenta Rosji, Władimira Putina.

Jak tłumaczy U.S. Secret Service w oświadczeniu przesłanym do Le Monde, agenci nie mogą korzystać z osobistych urządzeń podczas służby, ale w wolnym czasie mają już wolną rękę. Jednocześnie instytucja ta podkreśla, że przekazane przez francuską redakcję informacje zostaną przeanalizowane by ustalić czy jednak nie będą potrzebne nowe wytyczne i szkolenia w zakresie korzystania z mediów społecznościowych w czasie wolnym przez osoby chroniące ważnych polityków i ich bliskich.

Jak uzyskano informacje na temat położenia agentów i przy okazji chronionych przez nich osób? Okazuje się, że pracownicy agencji bezpieczeństwa mieli publiczne profile na portalu Strava, dzięki czemu w łatwy sposób można było na bieżąco śledzić ich lokalizację, bo sami ją udostępniali w aplikacji. Jest to zjawisko niebezpieczne chociażby w sytuacjach gdy agenci docierają do miejsc spotkań polityków na kilka dni przed ich rozpoczęciem, co może zdradzić wrogo nastawionym osobom informację o spotkaniu.

Oczywiście problem upubliczniania swojej aktywności w Stravie to nie tylko problem wielkich głów Państwa, ale i także normalnych użytkowników, którzy bardzo chętnie na bieżąco chwalą się swoimi ćwiczeniami, informując przy tym także złodziei o tym, że właśnie nasz dom jest właśnie pusty i można łatwo to wykorzystać. A im większy zakres odpowiedzialności i majątku tym bardziej widać na powyższym przykładzie polityków jak bardzo może to być niebezpieczne. Oczywiście problemem nie jest sama aplikacja, która może pomóc nam zmierzyć wiele przydatnych informacji na temat samego treningu co udostępnianie zbyt wielu informacji na swój temat w sieci, przez co sami wystawiamy się na cel złodziei i oszustów.