Unia weźmie się za przesyłki z Chin. Zmian chcą już od stycznia 2026

W samym 2024 roku do krajów Unii Europejskiej dotarło 4,6 mld przesyłek o wartości niższej niż 150 euro. To wzrost aż o 100 proc. w porównaniu z 2023. Aż 91 proc. z nich pochodziło z Chin. Były to głównie zakupy na Aliexpress, Temu oraz Shein. To generuje ogromne koszty. Dlatego Unia Europejska szykuje zmianę w przepisach, która może oznaczać koniec tanich zakupów w chińskich platform sprzedażowych.

Koniec tanich zakupów z Chin?

Według aktualnie obowiązujących przepisów przesyłki o wartości poniżej 150 euro nie są objęte cłami. Problem w tym, że zdecydowania większość naszych zakupów z Chin jest właśnie poniżej tej kwoty, a tak przynajmniej deklarują sprzedawcy z Państwa Środka.

To generuje ogromne koszty dla służb celnych. Poza tym negatywnie wpływa na konkurencyjność europejskich firm. Te nie są w stanie konkurować z chińskimi sprzedawcami, którzy są hojnie dotowani przez tamtejszy rząd. Dzięki temu mniej płacą za magazyny, nie mówiąc już o kosztach wysyłek, które często są śmiesznie niskie.

Między innymi dlatego Unia Europejska szykuje zmiany. Najważniejsza ma dotyczyć zniesienia progu de minimis, czyli wynoszącego 150 euro. Oznaczałoby to, że nawet najtańsze zakupy z Temu, Shein czy Aliexpress byłyby objęte cłem. To z kolei przełożyłoby się na wyższe ceny.

Problem w tym, że wprowadzenie takich przepisów jest uzależnione od uruchomienia unijnego Centrum Danych Celnych (EU Customs Data Hub) oraz utworzenia unijnego Urzędu ds. Celnych, który pozwalałby na monitorowanie rynku, ale też egzekwowanie przepisów. To może opóźnić zmiany aż do 2028 roku.

Między innymi Izba Gospodarki Elektronicznej (e-Izba) apeluje o jak najszybsze opracowanie odpowiednich przepisów. Polacy domagają się zniesienia progu de minimis już od 2026 roku.