Microsoft zabije kotka, bo porażka nie pasuje do Windowsa 11
Microsoft uznał, że już nie wypada trzymać kota z czerwoną bandaną. Windows Insider straci maskotkę. Ninja Cat wyląduje tam, gdzie niesprzedane odtwarzacze Zune, Windows Mobile i Kin. Jakby tego było mało, Clippy został wyciągnięty z grobu.

Prowadzącym program dla testerów Windows Insider szykują się, by pożegnać kota. Nie wiadomo jeszcze, jaka będzie następna maskotka programu i czy w ogóle jakaś będzie. Dość wspomnieć, że już zobaczyliśmy nowe logo programu. Zamiast kota dostaniemy… to coś. Po bliższym przyjrzeniu się Damian dopatrzył się tu zwierzęcej łapki, ale moim zdaniem to logo przywodzi na myśl fundację na rzecz rodzin bez dostępu do wody, a nie testowanie oprogramowania.
Amanda Langowsk kierująca programem Windows Insider twierdzi, że powyższe logo ma reprezentować „ludzi, którzy kochają Windowsa i pomagają kształtować jego przyszłość”. Oficjalnie Microsoft nie komentuje doniesień o pozbyciu się kotka, jednak z nieoficjalnych źródeł wiadomo, że jest to w planach.



Ninja Cat był prawdopodobnie wizerunkową pomyłką. Niektórzy bronią tego pomysłu, bo dzięki niemu Microsoft znów był przystępny. Trzeba jednak pamiętać, że Ninja Cat został wprowadzony w okresie, w którym Microsoft nie bardzo wiedział, co ze sobą zrobić. Był to rok 2014, Satya Nadella przejął stanowisko CEO, trzeba było ogarnąć świeżo kupiony dział mobilny Nokii i przygotować Windows 10. Kot na jednorożcu ziejącym ogniem pojawił się na slajdzie w prezentacji o Windowsie 10 jako ilustracja dysfunkcyjnych procesów i struktur w firmie. Był tylko jeden problem – ten kot jest fajny i jak wszystkie fajne rzeczy, świetnie się przyjął. Początkowo był maskotką wewnętrzną w Microsofcie, ale szybko trafił też do społeczności, były memy, koszulki pluszaki i dużo dobrej zabawy.
@WinObs yep! Here we are hanging out in my messy office #ninjacat #windows10 pic.twitter.com/J97fzgYY9l
— KC Lemson (@kclemson) February 24, 2016
Kot budził entuzjazm, a pracownicy Microsoftu i Insiderzy mieli niezłą zabawę z projektowaniem nowych tapet i gadżetów. Kot dosiadał między innymi rekina, T-Rexa i narwala. Przy tym zawsze dumnie trzymał flagę z logo Microsoftu, a także Windowsa i Xboxa. Przez jakiś czas bycie fanem systemu Microsoftu było nawet przyjemne.
Ninja Cat to symbol porażki
Ninja Cat może i dumnie trzyma proporczyk, ale na swoich barkach dźwiga ogromny ciężar. Powstał jako zwiastun nadchodzących zmian na lepsze, a wyszło jak zwykle. Windows 10, którego towarzyszem jest Ninja Cat, zawiódł wielu użytkowników. Szczyt problemów przypadł na październik 2018 roku, gdy aktualizacja wymazała dane z niektórych komputerów.
Pod tym względem nie dziwię się, że kierownictwo Windows Insider zamierza porzucić kotka. Symbol zmienił znaczenie i zamiast być duszą internetu symbolizuje raczej dziury w kodzie. Zresztą kierownictwo programu też się w międzyczasie zmieniło.
Tylko czy nowe logo Windows Insider w ogóle zachęca do testowania?
Zombie w Microsoft Teams
Microsoft odgrażał się ekshumacją maskotki-spinacza już w 2021 roku i dotrzymał słowa. Spinacz Clippy, który straszył użytkowników pakietu Microsoft Office 20 lat temu, wrócił w postaci retro-naklejek w komunikatorze Microsoft Teams.
To pewnie nie koniec. Microsoft obiecywał, że Clippy wróci straszyć w Office 365, więc pewnie nie skończy się na paru naklejkach w Teamsach. Strach się bać. Może i są osoby, w których Clippy budzi jakieś miłe skojarzenia, ale ja do nich na pewno nie należę.