Apple Watch SE w Korei się przegrzewa
Apple Watch SE ledwo jest na rynku miesiąc, a już ma na swoim koncie pierwszą aferę. Tym razem w Korei Południowej.

Wszyscy pamiętamy tutaj aferę, która pogrzebała smartfon Samsung Galaxy Note7. Najgorętszy smartfon ostatnich lat słynął z przegrzewania się i wybuchów. Tym razem podobne rzeczy znowu dzieją się w Korei Południowej. Głównym bohaterem nie jest jednak smartfon Samsunga, a zegarek Apple'a. Konkretnie chodzi o Apple Watcha SE. Przynajmniej sześć różnych osób w tym kraju doświadczyło przegrzewania się zegarka. We wszystkich przypadkach awaria działa się w jednym miejscu urządzenia i zwiastowała ją żółta plama na wyświetlaczu.
Niektórzy mieli szczęście i zegarek przegrzał im się, kiedy nie mieli go na ręce, jednak nie wszyscy byli urodzeni pod szczęśliwą gwiazdą. Trójka z poszkodowanych już zgłosiła się do Apple'a po zwrot pieniędzy. Wszystko wskazuje jednak na to, że problematyczne urządzenia trafiły się wyłącznie w jednej z partii urządzeń przeznaczonych na trafienie do Korei Południowej. Mamy nadzieję, że to naprawdę był odosobniony przypadek. Sam Apple oczywiście już bada feralne zegarki.