Skłamał w pewnej kluczowej sprawie. Teraz chce zapłacić
Kto z nas nie zna Zooma? W momencie rozpropagowania pracy zdalnej podczas epidemii koronawirusa dla wielu osób stał się podstawowym narzędziem. W roku 2020 jednak nie był idealny i można mu było wiele zarzucić. Niektóre sprawy ciągną się po dzień dzisiejszy.

Zoom w 2020 nie był idealny?
Zoom w 2020 roku był jedną z najgorętszych firm oprogramowania na świecie. Wszyscy pamiętamy, jak przebojem zdobył pozycję na rynku komunikatorów, podczas rozpropagowania pracy zdalnej w czasie epidemii koronawirusa. To amerykańskie rozwiązanie do wideorozmów szybko doczekało się wielu zarzutów dotyczących bezpieczeństwa. Ale w 2020 my doczekaliśmy się tego, że Zoom wreszcie wprowadził szyfrowanie z prawdziwego zdarzenia. Pojawiła się oficjalnie taka informacja, że pojawi się ono w płatnej wersji.
Niestety, firma poszła na pewne kompromisy, jeśli chodzi o prywatność użytkowników. Pomimo zapewnień Zoom, że jego wideokonferencje są szyfrowane od początku do końca, wyszło na jaw, że to nieprawda. Doprowadziło to do pozwu zbiorowego, który zakończył się ugodą i kwotą 85 milionów dolarów do zapłacenia przez Zoom. Komunikator zawart także ugodę z Federalną Komisją Handlu w sprawie wprowadzanie użytkowników w błąd, co do prywatności i bezpieczeństwa głównego produktu.



Sprawa jeszcze się ciągnie
Ale sprawa jeszcze nie została całkowicie zamknięta. Odrębne dochodzenie amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC), odnośnie roku 2020 trwa nadal. Bloomberg informuje, że Zoom chce ponownie zapłacić - tym razem 18 milionów dolarów - i oferuje ugodę z SEC. Oferta ta czeka na zatwierdzenie.
Zoom teraz jest bezpieczny
Obecnie Zoom oferuje kompleksowe szyfrowanie dla swoich wideokonferencji, a jego praktyki dotyczące prywatności i bezpieczeństwa znacznie się poprawiły. Jednak historia z 2020 ciągnie się cieniem za komunikatorem. Wtedy to przypadki przejmowania Zoom innych osób i nękania ich były wręcz trendem.