Nikt go nie chce, ale i tak nas dopada. Naukowcy odkryli nowe fakty
Nikt nie chce aby dopadł go efekt jo-jo, po zakończeniu diety. Okazuje się, że to myślenie jest słuszne, bowiem jo-jo pozostawia trwałe ślady w naszym organiźmie. Zdaniem badaczy, to on odpowiada za długotrwałe zmiany w bakteriach jelitowych.

Ten niechciany efekt jo-jo
Jednym z wyzwań związanych z dietą jest utrzymanie jak najdłużej zdrowych nawyków żywieniowych i uniknięcie słynnego efektu jo-jo, czyli powrotu (nawet z naddatkiem) do swojej poprzedniej sylwetki. Nowe badanie sugeruje, że ten efekt może być ściśle powiązany z bakteriami, które żyją w naszym organizmie, a konkretnie w naszych jelitach.
Zespół naukowców z Uniwersytetu w Rennes i Paris-Saclay we Francji przeprowadził serię eksperymentów z udziałem myszy, mierząc ich reakcję na zmiany w diecie na przestrzeni kilku tygodni.



Była to symulacja diety jo-jo, która wywołała u myszy objawy napady objadania się, gdy tylko powróciły one do mniej zdrowej diety. Co najważniejsze, zaobserwowano u nich długotrwałe zmiany w mikrobiomie jelitowym, zmieniające ich wewnętrzny metabolizm. Wszystko wskazuje na to, że dieta powoduje zmiany w mikrobiomie jelitowym, które następnie prowadzą do niezdrowych nawyków żywieniowych.
Wykazaliśmy, że zmiana diety wysokoenergetycznej na standardową trwale przekształca mikroflorę jelitową w kierunku profilu związanego ze wzrostem apetytu hedonistycznego i przybieraniem na wadze.
Naukowcy doszli do wniosku, że myszy jadły prawdopodobnie dla przyjemności, a nie dlatego, że były głodne. To trochę tak, jakby mechanizm nagrody w mózgu został nagle przeprogramowany.
Czy taki sam efekt dotyczy ludzi? Tego jeszcze nie jesteśmy pewni, ale wyniki wyraźnie wskazują, że cykle dietetyczne mogą powodować zmiany w składzie bakterii jelitowych, które znacznie utrudniają podtrzymywanie dobrych nawyków.