DAJ CYNK

53-latek naklikał w Internecie. Stracił 96 tysięcy złotych

Patryk Łobaza (BlackPrism)

Bezpieczeństwo

Nie należy wierzyć we wszystko, co zobaczy się w Internecie. Na własnej skórze przekonał się o tym 53-latek, który uwierzył w szybkie sposoby na zdobycie pieniędzy.

Dalsza część tekstu pod wideo
 

53-latek przeglądając Internet trafił na reklamę platformy inwestycyjnej, która go zainteresowała. Po kliknięciu w odnośnik wypełnił formularz swoimi danymi, w tym numerem telefonu. Już następnego dnia zgłosiła się do niego kobieta podająca się za analityka giełdowego. Pomogła mężczyźnie założyć i aktywować konto inwestycyjne. Uwierzył oszustce, że jako przedstawicielka firmy finansowej powinna mieć dostęp do jego konta, a bezpieczeństwo funduszy gwarantuje jej pracodawca.

Chciał szybkiego zysku, stracił oszczędności

Nie skończyło się na dostępie do "platformy inwestycyjnej" "Analityk giełdowa" poleciła mężczyźnie zainstalować na swoim urządzeniu mobilnym program, który pozwalał jej na zdalny wgląd. Początkowo wszystko wyglądało uczciwie, a współpraca zapowiadała się na owocną. mężczyzna nawet kilkukrotnie dostał przelew na konto w ramach rzekomych odsetek wypracowanych przez jego inwestycje. Miało to oczywiście zachęcić go do przelania jeszcze większej kwoty. 

Po pewnym czasie dostał propozycję większej inwestycji, która miałaby mu przynieść duże zyski. Mężczyzna zgodził się i przelał 65 tysięcy złotych. Kilka dni później "analityczka" zgłosiła się do niego z informacją o tym, że inwestycja wygenerowała duże zyski, lecz żeby dokonać wypłaty środków najpierw trzeba wpłacić 20% ich wartości. Wtedy 53-latkowi zapaliło się czerwone światełko i postanowił prześwietlić fikcyjną giełdę. Wtedy doszedł też do wniosku, że stał się ofiarą oszustwa i poinformował o tym policję. Łącznie stracił 96 tysięcy złotych.

Zobacz: Polska policja znów się popisała. Nie umie wysyłać maili
Zobacz: Spakowała 80 tys. zł do foliówki i oddała obcemu

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: DarSzach / Shutterstock.com

Źródło tekstu: Policja oprac. własne