Policjanci na prywatne skrzynki przesyłali sobie poufne dokumenty na temat wizyty w Polsce prezydenta USA Joe Bidena. Trwa postępowanie dyscyplinarne.
W ostatnich dniach do Polski przyjechał prezydent Stanów Zjednoczonych. Joe Biden najpierw odwiedził nasz kraj, a następnie wagonem bydgoskiej PESY udał się na Ukrainę. W tym czasie w polskiej policji doszło do ujawnienia poufnych danych. Dwaj funkcjonariusze na prywatną skrzynkę wysłali sobie niejawne dokumenty — informuje Radio ZET.
Rzecznik Komendy Stołecznej Policji przekazał, że jeden z funkcjonariuszy Komendy Rejonowej na warszawskiej Ochocie (KRP-III) wysłał z poczty służbowej LOTUS na prywatną skrzynkę innego policjanta niejawne informacje. Wśród dokumentów podobno nie było szczegółowych planów zabezpieczenia wizyty prezydenta USA w Warszawie.
Nie zmienia to faktu, że policjanci wysyłali sobie dokumenty, które nie powinny zostać w żaden sposób ujawnione. Mogła to być tylko prezentacja z odprawy, ale nadal stanowi to naruszenie procedur ustalonych przez Komendanta Głównego Policji, które zakazują przesyłania jakichkolwiek danych na prywatne skrzynki funkcjonariuszy.
Nieoficjalnie wiemy, że toczy się postępowanie dyscyplinarne przeciwko dwóch policjantom, którzy byli zamieszani w sprawę. Są to policjanci średniego szczebla dowodzenia komendy na Ochocie.
Zobacz: PornHub zarzuca hipokryzję. Trafił w punkt
Zobacz: Polacy robieni w balona? UOKiK bierze się za ekspresy do kawy
Źródło zdjęć: Perry McLeod, Grand Warszawski / Shutterstock.com
Źródło tekstu: Radio ZET