Test telefonu Acer Liquid E2 Duo
- Acer? To oni w ogóle produkują telefony? - mniej więcej tak większość z moich znajomych reagowała na kolejny, tym razem ciut niecodzienny smartfon w mojej kieszeni. I trudno im się dziwić, bo o ile ten tajwański producent zbudował naprawdę silną i rozpoznawalną markę na rynku komputerów, coraz mocniej pokazujący się na rynku tabletów, o tyle w świecie telefonów jest raczej nieznany.
- Acer? To oni w ogóle produkują telefony? - mniej więcej tak większość z moich znajomych reagowała na kolejny, tym razem ciut niecodzienny smartfon w mojej kieszeni. I trudno im się dziwić, bo o ile ten tajwański producent zbudował naprawdę silną i rozpoznawalną markę na rynku komputerów, coraz mocniej pokazujący się na rynku tabletów, o tyle w świecie telefonów jest raczej nieznany. Prezentowany Acer Liquid E2 nie jest może ideałem, jednak absolutnie nie jest bez szans w starciu ze swoimi bardziej renomowanymi w świecie smartfonów konkurentami.
Zestaw
W standardowych rozmiarów pudełku, poza telefonem i baterią znajdziemy ładowarkę z wejściem na kabel USB oraz sam przewód, a do tego całą stertę papierków oraz słuchawki, których jakość wykonania oraz dźwięku z litości pominę. Ładowarka pozwala na pełne naładowanie nowego Acera w nieco ponad 2 godziny, co nie jest jakimś szczególnym osiągnięciem.
Design
Biorąc do ręki nowego Acera nie sposób oprzeć się wrażeniu, że mamy do czynienia z produktem bardzo oryginalnym. Na tyle oryginalnym, że nie było osoby, która przy bliższym kontakcie z nim by się przynajmniej nie uśmiechnęła. Niestety, nie są to raczej odczucia pozytywne, bo design Acera E2 budzi skojarzenia jedynie z tanimi, chińskimi odpowiednikami telefonów znanych marek. Detale, takie jak falowany czerwony grill głośnika do rozmów czy groteskowo wplecione w tylną obudowę podwójne głośniki przywodzą na myśl mocno zamierzchłe czasy i podejście do kwestii projektowania wyglądu urządzeń elektronicznych. A wystarczyło zatrudnić lepszego designera...
Koń jaki jest każdy widzi, ale na szczęście kontrowersyjny wygląd nowego Acera nie odbił się na jakości samej obudowy, bo tej nie można właściwie niczego zarzucić. Otrzymujemy nie takie oczywiste dla tej półki cenowej miłe w dotyku plastiki, które dzięki zastosowaniu lekko gumowej i matowanej powierzchni nie świecą się, nie zbierają rys i pomagają w lepszym chwycie urządzenia. Jedynym błyszczącym elementem obudowy jest ramka okalająca telefon, która jednak została całkiem nieźle wkomponowana w obudowę, dzięki czemu wszelkie zabrudzenia na jej powierzchni nie rzucają się w oczy. Spasowanie poszczególnych elementów również zasługuje na pochwałę - nic tu nie skrzypi, a urządzenie jest zwarte i sprawia wrażenie solidnego. Niestety nowy Acer niespecjalnie dobrze leży w dłoni, za co winię przede wszystkim kiepskie wyprofilowanie obudowy oraz dość szerokie ramki wokół ekranu, które mogłyby być o dobre parę milimetrów węższe. Zupełnie niepotrzebnie powiększają telefon powodując, że obsługa go jedną ręką jest w wielu wypadkach mocno utrudniona.
<: F1875 :>
Przód telefonu, poza wspomnianym już i "ciekawie" zaakcentowanym głośnikiem do rozmów, to także umieszczona po lewej stronie kamerka służąca do wideorozmów oraz strzelania selfie. O ile ten element w większości recenzji jest skrzętnie pomijany, o tyle tutaj ciężko nie wspomnieć jego podłej jakości. Naprawdę podłej. Wielbiciele Instagrama i rozmów na Skype - skierujcie swoje oczy i portfele gdzie indziej.
Nad wyświetlaczem znajdziemy jeszcze logo producenta oraz świecącą na kilka kolorów małą diodę, która powiadamia nas o nieodebranych połączeniach czy wiadomościach. Pod ekranem znalazły się 3 typowe dla Androida przyciski - wstecz, menu oraz opcje.
Na prawej krawędzi obudowy umieszczono klawisze głośności, a u góry gniazdo JACK 3,5 mm oraz przycisk blokady ekranu. Takie rozmieszczenie przycisków w telefonie o sporych przecież gabarytach (131 na 68 na 9,9 milimetrów) powoduje, że osoby o mniejszych dłoniach mogą mieć trudności z szybkim odblokowaniem ekranu. Dolna krawędź urządzenia zawiera jedynie port microUSB.
Z tyłu telefonu znajdziemy obiektyw aparatu fotograficznego wraz z diodą doświetlającą zdjęcia oraz drugim mikrofonem do aktywnej redukcji szumów w trakcie rozmów. Do tego nie mogło zabraknąć kolejnego logo producenta oraz znaczka DTS Sound, świadczącego o muzycznych aspiracjach Acera. To czytelne nawiązanie do głośników stereo znajdujących się na przeciwległych końcach tylnej klapki. Niestety, jak to zwykle bywa - na zapowiedziach się skończyło, bowiem głośniki te to akurat jedna z największych wpadek Acera. Są ciche, brzmią płasko, a przy próbach ustawienia ciut większej głośności zaczynają trzeszczeć.
Pod tylną klapką znajdziemy slot na kartę microSD o pojemności do 32 GB oraz 2 wejścia na kartę SIM w normalnym, standardowym rozmiarze. W związku z funkcjonalnością dual-sim nowy Acer posiada 2 oddzielne numery IMEI, po jednym dla każdej karty, które znajdziemy pod baterią. Niestety, lekko rozczarowuje konieczność wyjmowania jej za każdym razem, gdy chcemy wymienić chociażby kartę microSD czy którąś z SIM-ek.
Wyświetlacz
Na 4,5 calowym ekranie zmieszczono rozdzielczość qHD, czyli 540 na 960 pikseli, co przekłada się na około 245 punktów na cal. Taka wartość ani nie zachwyca, ani nie drażni - to nawet ciut więcej niż zazwyczaj otrzymujemy w przypadku niskiej i średniej półki. Nie zachwyca również sam ekran, bo o ile dzięki wykonaniu w technologii IPS zapewnia całkiem niezłe kąty widzenia, o tyle wyświetlane na nim obrazy mają mocno podbity kontrast, co skutkuje przesadzonymi i nienaturalnymi kolorami. Dość przeciętnie prezentuje się również jego widoczność w słońcu, gdyż producent nie zaimplementował tu żadnej powłoki przeciw refleksom, co dość skutecznie obniża komfort używania nowego Acera w słoneczne dni. Nie zapomniano na szczęście o czujniku jasności oświetlenia, dynamicznie dostosowującym podświetlenie ekranu do warunków panujących na zewnątrz. Pochwalić można też tajwańskiego producenta za sporą czułość panelu dotykowego, gdyż nawet mimo braku specjalnego trybu dedykowanemu obsłudze smartfonu w rękawiczkach, dodatkowa warstwa tekstyliów na dłoniach nie stanowiła dla niego większego problemu. Podsumowując: w kwestii ekranu to średniak - nie wyróżnia się ani na plus, ani na minus.
<: F1877 :>
Wydajność
Za napędzanie nowego Acera odpowiada chipset Mediatek MT6589, na który składają się 4 rdzenie Cortex A7 taktowane zegarem 1,2 GHz oraz układ graficzny PowerVR SGX 544MP. Do tego otrzymujemy 4 GB wbudowanej pamięci oraz cały gigabajt pamięci RAM. To naprawdę niezłe parametry w tej klasie urządzeń, co też bezpośrednio przekłada się na pracę samego urządzenia, bo ta zaskakuje. I to bardzo pozytywnie - smartfon działa naprawdę szybko, nie laguje, nie zacina się, nie gubi klatek w menu. Po prostu działa i tym samym pokazuje, że Android może działać całkiem sprawnie nie tylko na flagowych telefonach dysponujących ogromnymi mocami obliczeniowymi. Procesor i układ graficzny bez problemu radzą sobie ze znakomitą większością gier i aplikacji, choć ze względu na niewielką popularność tego modelu zdarzają się jeszcze gry, które są z nim niekompatybilne - na przykład wyścigowa seria Need For Speed. Problemem zazwyczaj nie jest jednak wydajność zastosowanego chipsetu, a brak chęci wsparcia ze strony producenta danej aplikacji, z czym muszą liczyć się użytkownicy mniej popularnych sprzętów.



Standardowa dla Androida książka telefoniczna została oczywiście wzbogacona o obsługę dwóch kart SIM, dzięki czemu mamy możliwość przypisania konkretnych kontaktów bądź całych grup do tylko jednej z kart, pomiędzy którymi możemy się łatwo przełączać. Do tego w ustawieniach decydujemy, czy chcemy ustawić domyślną kartę do wykonywania połączeń czy wysyłania SMS-ów, czy też za każdym razem system będzie nas o to pytał. W praktyce sprawuje się to naprawdę dobrze.
Jeśli chodzi o jakość połączeń, Acer E2 spisuje się bez zarzutu. Na obu slotach nie zauważyłem żadnych problemów ze zrozumieniem odbiorcy, to samo w drugą stronę. Nie bez wpływu na ogólną jakość rozmów jest dodatkowy mikrofon odpowiadający za aktywną redukcję szumów oraz stosunkowo donośny głośnik. Antena znajdująca się w górnej części urządzenia jest całkowicie odporna na tzw. uścisk śmierci, dzięki czemu nie ma problemów z zasięgiem po wzięciu telefonu do ręki, z czym wiele telefonów do tej pory ma problem.
Za wpisywanie tekstu odpowiada klawiatura Swype, przez wielu uważana za zdecydowanie najlepszą klawiaturę mobilną, jaka do tej pory powstała na jakiejkolwiek platformie. Nie jest to jednak całkowicie pełnoprawna wersja, bo brakuje w niej chociażby niektórych skórek zmieniających wygląd klawiatury. Nie da się jej także zaktualizować przez sklep Google Play - by mieć najnowszą wersję, musiałem odinstalować preinstalowanego Swype'a z urządzenia i dopiero potem pobrać pełnoprawną wersję ze sklepu. W jakiejkolwiek wersji by nie występował, Swype jest naprawdę bardzo dobry - i choć pomyłki mu się oczywiście zdarzają, to są one naprawdę sporadyczne, a komfort i szybkość pisania dzięki przeciągnięciom po ekranie robią wrażenie.
<: F1876 :>
Odtwarzanie multimediów
Odtwarzaniem muzyki zajmuje się tutaj aplikacja Muzyka Play, która w polskiej wersji nie pozwala na kupowanie utworów* i właściwie jedynym jej zadaniem jest właśnie odtwarzanie muzyki znajdującej się już na urządzeniu (*po napisaniu recenzji taka funkcja w końcu się pojawiła). Nie zachwyca swoimi możliwościami, bo te sprowadzają się właściwie do przełączania utworów oraz opcjonalnego włączenia equalizera działającego niezależnie od systemowego ulepszania dźwięku DTS, którego menu znajduje się w ustawieniach telefonu. Jest to coś na wzór trybu Beats Audio w telefonach HTC, po wyłączeniu którego muzyka właściwie w ogóle nie nadaje się do słuchania. To samo jest z DTS-em, więc radzę go nie wyłączać. Do tego dostajemy zdefiniowane ustawienia dźwięku, których... nie da się wyłączyć. Nie ma żadnego neutralnego ustawienia - są za to popy, jazzy, wysokie tony, bassy i cała rzesza innych. Mimo to, nowy Acer jako przenośny odtwarzacz muzyki sprawuje się całkiem nieźle - dźwięk, mimo że nieco zniekształcony przez niedający się wyłączyć equalizer, jest przyjemny w odbiorze. Może i jest nieco zbyt basowy, za mało w nim górnego rejestru, jednak jak na swoją cenę E2-ka prezentuje solidny poziom, który w połączeniu z dobrej klasy słuchawkami (w moim przypadku CAL) pozwoli cieszyć się muzyką bez bólu uszu.
Wbudowany odtwarzacz wideo to kolejna prosta aplikacja, która potrafi... bardzo niewiele. Brakuje tu aktywnego podglądu filmów, rozwiniętej funkcji przewijania, a także bardziej prozaicznych rzeczy, takich jak obsługa napisów. Próba odpalenia jednego odcinka popularnego serialu z rozszerzeniem .MKV o rozdzielczości 720p skończyła się seansem głuchoniemym, bo bohater testu nie poradził sobie z mniej standardowym kodekiem dźwięku. Do tego ma on problem z filmami w rozdzielczości 1080p, w której przecież klipy nagrywa jego własna kamera... Zgubione klatki, przycięcia i spowolnienia - chyba nie tak miało to wyglądać. Aplikacja zdecydowanie do zastąpienia czymkolwiek z Google Play.