DAJ CYNK

Test tabletu myPhone myTab 7

Damian Dziuk (DD7)

Testy sprzętu

W sprzedaży znajduje się naprawdę duża liczba tabletów od różnych producentów - zarówno gigantów, takich jak Samsung konkurujący bezpośrednio z Apple, ale także o wiele mniejszych firm, oferujących tanie urządzenia, które mają podbić serca mniej zamożnych lub po prostu mniej wymagających użytkowników. Właśnie z taką inicjatywą wyszedł myPhone, czyli polski producent prostych telefonów komórkowych, który teraz stawia pierwsze kroki w tabletowym świecie.

Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że tablety jako urządzenia podobne do tych oferowanych dzisiaj istniały już na długo przed zaprezentowaniem iPada. Jednak podobnie jak przy wprowadzaniu iPhone'a, to Apple na nowo zdefiniował rynek i stworzył w społeczeństwie potrzebę posiadania tabletu - sprzętu, który swoimi możliwościami i funkcjonalnością plasuje się gdzieś pomiędzy przerośniętymi smartfonami, a pełnoprawnymi laptopami. Dziś, po kilku latach od tego wydarzenia, rynek ten jest już dużo dojrzalszy i choć często dla wielu osób synonimem słowa "tablet" wciąż pozostaje iPad, to w sprzedaży znajduje się naprawdę duża liczba propozycji od różnych producentów - zarówno gigantów, takich jak Samsung konkurujący bezpośrednio z Apple, ale także o wiele mniejszych firm, oferujących tanie tablety, które mają podbić serca mniej zamożnych lub po prostu mniej wymagających użytkowników. Właśnie z taką inicjatywą wyszedł myPhone, czyli polski producent prostych telefonów komórkowych, który teraz stawia pierwsze kroki w tabletowym świecie. Jak na tle konkurencji wypada jego nowa propozycja, kosztujący nawet poniżej 300 złotych tablet myTAB 7?

Zestaw

Oprócz tabletu, w minimalistycznym czarnym pudełku znajdziemy ładowarkę, kabel USB, instrukcję obsługi i przejściówkę microUSB-USB. Dzięki tej ostatniej do tabletu możemy podłączyć różne dodatkowe akcesoria, na przykład myszkę czy pendrive’a. Zestaw jest dość skromny - zabrakło chociażby nawet najtańszych słuchawek, o pokrowcu czy folii na ekran nie wspominając, co jednak usprawiedliwia naprawdę niska cena.



Budowa

Tablety to takie urządzenia, które w wielu przypadkach ciężko na pierwszy rzut oka od siebie odróżnić. Dopiero po spojrzeniu na tył urządzenia można z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że to dany model. O ile w przypadku smartfonów możemy liczyć na jakieś innowacje w designie, tak tutaj rzadko kiedy producenci starają się wyłamać poza utarty schemat. Zresztą, trudno by 7 czy 10 calowy ekran wraz z ramką go okalającą w każdym przypadku wyglądał inaczej - tak po prostu się nie da.

Przykład tabletu GoClever A73, który swego czasu dostępny był w atrakcyjnej cenie w jednej z dużych sieci dyskontowych i po którego autentycznie ustawiały się kolejki przed otwarciem sklepu (fani Apple’a powinni coś o tym wiedzieć) pokazał, że tani tablet nie musi być źle wykonany, a nawet wręcz przeciwnie - jego aluminiowa obudowa pozwalała spojrzeć nieco bardziej łaskawszym okiem na wady, których miał wcale niemało. Jednym z najczęściej stawianych zarzutów wobec tanich tabletów jest właśnie ich wątpliwa trwałość i jakość wykonania. myTAB 7 pod tym względem nieznacznie wyróżnia się na plus, choć do ideału i tak sporo mu brakuje. To, za co można go pochwalić, to nienaganne spasowanie poszczególnych elementów obudowy. Mimo tego, że cała konstrukcja została wykonana z plastiku, żaden element nie skrzypi i nie wydaje dziwnych dźwięków, a dodatkowo plastiki te są całkiem miłe w dotyku. To, co może rozczarowywać to przedni panel urządzenia. Nie dość, że zamiast szkłem został pokryty twardym tworzywem sztucznym, to bez problemu da się zauważyć nierównomiernie rozmieszczone szczeliny po każdej jego stronie, w niektórych miejscach jeszcze ze śladami kleju.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News