Huawei P40 – test subflagowca, który daje radę bez Google’a
Seria Huawei P od paru co najmniej generacji stanowiła wizytówkę chińskiego producenta, przyciągając do niego nowych użytkowników. Kolejne modele zyskiwały ponadprzeciętne funkcje, szczególnie ciekawie przedstawiały się aparaty. Najnowsza seria Huawei P40 byłaby wręcz skazana na sukces, gdyby nie jeden istotny detal. Oczywiście chodzi o brak usług Google’a. Dla jednych jest rzecz dyskwalifikująca, chociaż nie wszyscy uważają to za kluczowe. Czy Huawei P40 broni się mimo braku dostępu do ekosystemu amerykańskiego giganta? Sprawdźmy to!
Smartfony z serii P40 zadebiutowały na polskim rynku pod koniec marca – przy czym mowa tu o serii flagowej, do której nie zaliczają się dwa modele Lite. Z trzech pokazanych wówczas nowości recenzowany Huawei P40 jest tym najniższym, a przewyższają go dwa modele Pro i Pro+. Różnice dotyczą głównie aparatów, poza tym jednak P40 to niemal w pełni flagowiec. Cena około 3 tys. zl. zdecydowanie sytuuje go wśród topowych modeli.
- Szklano-metalowa obudowa o szczelności IP53
- Wymiary 71,06 x 148,9 x 8,5 mm, masa 175 g
- Ekran OLED, 6,1 cala, Full HD+ (1080 x 2340), proporcje 19,5:9, gęstość 442 ppi
- Układ Kirin 990 5G (2 x Cortex-A76 2,86 GHz + 2 x Cortex-A76 2,36 GHz + 4 x Cortex-A55 1,95 GHz), GPU Mali-G76 MP16
- Pamięć 8 GB RAM + 128 GB UFS 3.0
- Karta pamięci NM (Nano Memory) do 256 GB
- Modem 5G NR: n1 / n3 / n28 (TX: 703 - 733 MHz, RX: 758 - 788 MHz) / n38 / n41 (2 515 M - 2 690 MHz) / n77 / n78 / n79,
- LTE, 3G, 2G
- Karty 2 x nano-SIM lub 1 x nano-SIM + 1 x eSIM
- Wi-Fi 802.11a/b/g/n/ac/ax, 2 x 2 MIMO, HE160, 1024 QAM
- Bluetooth 5.1, obsługa BLE, SBC, AAC, LDAC
- USB-C, USB 3.1 Gen 1
- NFC - tryb P2P i tryb emulacji karty
- Lokalizacja GPS (podwójne pasmo L1 + L5), AGPS, GLONASS, BeiDou (potrójne pasmo B1I + B1C + B2a), Galileo (podwójne pasmo E1 + E5a), QZSS (podwójne pasmo L1 + L5), NavIC
- Aparat Ultra Vision 50 Mpix (f/1,9) + aparat 16 Mpix (obiektyw ultraszerokokątny, f/2,2) + aparat 8 Mpix (teleobiektyw, f/2,4, optyczna stabilizacja obrazu OIS + AIS, dookolny PDAF
- Kamera: 4K 30/60 kl./s, 1080p 30/60 kl./s
- Aparat przedni 32 Mpix (f/2,0)
- Akumulator 3 800 mAh, ładowanie SuperCharge 22,5 W
- System Android 10 z EMUI 10.1
- Cena producenta w dniu premiery: 2999 zł
Co w zestawie
W standardowym, białym pudełku Huaweia znajduje się smartfon P40, ładowarka 22,5 W, kabel USB, słuchawki ze złączem USB C i kluczyk do kart SIM. Czego może trochę brakować? Najprostszego chociażby etui z silikonu, które często dodawane jest do smartfonów konkurencji. Jednak można bez tego żyć.
Wygląd i wykonanie
Testowany przez mnie wariant kolorystyczny P40 to „perłowy”. Dwa inne możliwe do wyboru to czarny i srebrny. Perłowy wygląda ciekawie, przy czym ta nazwa dobrze oddaje wygląd obudowy – jest biała z lekkim połyskiem i dodatkową nutką różu. Czyli wersja dla kobiet? Niezupełnie, nutka jest na tyle dyskretna, że każdemu będzie pasowało. Wygląda to w sumie ciekawie, chociaż w pierwszej chwili trudno się przeć wrażeniu, że na obudowie znalazło się półprzezroczyste, silikonowe etui (a tego przecież w zestawie brak).
Bryła telefonu ma klasyczne – na dzisiejszą miarę – kształty, czyli zaokrąglone krawędzie z metalową ramką, standardowy układ przycisków z zasilaniem i głośnością z prawej strony, warto jednak zwrócić uwagę na pewne detale.
Po pierwsze z tyłu obudowy w oczy rzuca się spory moduł aparatu. Aparat jest niebanalny, więc jego grubość jest do pewnego stopnia uzasadniona, jednak faktem też jest, że ostre krawędzie, jak i cała wyspa, są niemiłe w dotyku i trochę burzą zgrabną linię obudowy.
Inna rzecz – smartfon pozbawiony jest wyjścia jack 3,5 mm, co dla wielu osób będzie wadą. Zamiast tego należy posłużyć się słuchawkami USB C.
Producent deklaruje, że smartfon spełnia normę pyło- i wodoszczelności IP53, co ma gwarantować ochronę przed zachlapaniem. O ile pierwsza wartość liczbowa oznacza dość dużą szczelność na wnikanie pyłów, to ten odnoszący się do wody jest już zdecydowanie zbyt niski, by bez żadnych obawy narażać smartfon na przykład na rzęsisty deszcz.
Ekran
W P40 producent zastosował optyczny czytnik linii papilarnych, który został wtopiony w ekran. Sensor działa dość precyzyjnie, chociaż do ideału trochę zabrakło. Początkowo było wręcz tragicznie – o ile czytnik w domu funkcjonował prawidłowo, to już po wyjściu na dwór zupełnie sobie nie radził, a liczba błędów była horrendalna. Jedna z ostatnich aktualizacji systemu najwyraźniej naprawiła ten błąd, bo po jej zainstalowaniu skuteczność sensora wyraźnie się poprawiła, a błędy odblokowania zdarzały się sporadycznie.
Jeżeli chodzi o wygląd, to po włączeniu ekranu ujawnia się jeszcze jeden element, który niekoniecznie musi wzbudzać entuzjazm – dość spore, podwójne wycięcie aparatu selfie, co przypomina urodą pierwsze, duże notche. Wycięcie jest podwójne, ale aparat jest pojedynczy – ma 32 Mpix – natomiast drugie oczko obok niego to czujnik podczerwieni 3D, który służy wyłącznie do biometrycznego odblokowania twarzy i nie ma swojego udziału podczas robienia zdjęć. Działa perfekcyjnie.
Duże wycięcie to chyba jedyny mankament, jaki można wskazać w ekranie Huawei P40. Poza tym trudno mieć większe zastrzeżenia. Smartfon wyposażony jest w ekran OLED o przekątnej 6,1 cala i rozdzielczości Full HD+ (1080 x 2340), proporcjach 19,5:9 i gęstości 442 ppi. To dobrze dobrane parametry, które zapewniają zarówno wysoką jakość obrazu, jak i wygodę używania jedną ręką.
Kolorystyka ekranu cieszy oczy, na plus zasługuje głęboka czerń i czysta biel. Pomiary kolorymetrem w domyślnych ustawieniach wykazały, że pokrycie przestrzeni sRGB wynosi 99,5%, a DCI P3 – 93,8%. Maksymalna DeltaE(76) sięga poziomu 2,61.
Charakterystykę obrazu można zmienić ustawieniach – tu do wyboru są m.in. tryb normalny i wyrazisty, jednak ten pierwszy powoduje, że kolory blakną. Można też ręcznie zmienić ustawienia temperatury barwowej, ale jestem przekonany, że dla większości użytkowników domyślne ustawienia będą najlepsze.
Po wyborze wyrazistego trybu jasności i domyślnej temperatury barw maksymalna jasność ekranu (po zasłonięciu czujnika światła) w trybie ręcznym wynosi około 430 cd/m2. To w niektórych sytuacjach może okazać się niewystarczające, ale smartfon podbija poziom luminancji w bardzo jasnym otoczeniu i nie potrzebuje do tego trybu automatycznego – w manualnym też to działa. Maksymalna jasność, jaką udało mi się zmierzyć to blisko 570 cd/m2, ale niewykluczone, że w jeszcze mocniejszym słońcu wyświetlacz będzie w stanie osiągnąć nawet poziom 600 cd/m2. Jeżeli nawet nie, to i tak uzyskiwany wynik zapewnia świetną widoczność w pełnym słońcu.
W ustawieniach ekranu znajdują się ponadto opcje: włączenie trybu ciemnego, ochrony wzroku, możliwość ukrycia wcięcia na aparaty (co jednak wygląda zbyt ciężko), a także opcje zmiany rozmiaru czcionek i rozdzielczości. W osobnej sekcji ustawień – „Ekran główny i tapeta” – można dodatkowo włączyć tryb „zawsze na ekranie”, czyli zegar wraz z podstawowymi powiadomieniami.
Wydajność
Sercem Huaweia P40 jest układ Kirin 990 5G, czyli ulepszona wersja podstawowego Kirina 990, wykonana w procesie technologicznym 7nm+ EUV. Jest to układ ośmiordzeniowy o maksymalnej prędkości taktowania 2,86 GHz (Cortex-A76). Za przetwarzanie grafiki odpowiada GPU Mali-G76, a do tego otrzymujemy jeszcze dwurdzeniowy procesor sztucznej inteligencji NPU.
Układ SoC wspierany jest przez pamięć RAM LPDDR4X o wielkości 8 GB, natomiast pamięć wewnętrzna to szybkie UFS 3.0 o wielkości 128 GB. Nie ma natomiast tradycyjnego czytnika kart micsoSD, można jednak zastosować nośnik NM (Nano Memory) do 256 GB.
Wszystko to gwarantuje doskonała wydajność i płynność działania nawet po uruchomieniu najbardziej wymagających aplikacji i gier. Podobnie jak inne smartfony Hauwei, P40 jest domyślnie skonfigurowany w trybie lekko obniżonej wydajności, co pozwala oszczędzić akumulator i zmniejsza wydzielanie ciepła. Tryb pełnej wydajności włącza się w ustawieniach baterii. Co to daje? W AnTuTu 8 w domyślnych ustawieniach smartfon osiąga wynik prawie 452 tys. punktów, w pełnej wydajności – ponad 487 tys. punktów. Podobnie jest w przypadku innego benchmarku – PCMark Work 2.0 w standardowym trybie osiąga 8439, zaś w trybie wydajności – 10364. Różnica jest więc spora, ale też wiąże się z tym zauważalny wzrost temperatury. Intensywnie używany P40 nagrzewa się punktowo do 39 stopni, a w skrajnych przypadkach, ale zdecydowanie rzadziej i na krótko - 41 - 42 stopni, zwłaszcza w górnej części ekranu. Stan ten jednak szybko mija.
Wzrost temperatury wiąże się też z obniżeniem taktowania procesora, co nie dzieje się od razu, ale z czasem po intensywnie grze da się odczuć. W standardowym trybie wydajności wynik w AnTuTu spada wówczas z ok. 450 tys. do nawet 375 tys, co stanowi bardzo dużą różnicę. Co ciekawe, w trybie pełnej wydajności efekt throttlingu jest praktycznie niezauważalny. Nawet przy 40 - 42 stopniach C wydajność utrzymywana jest na zbliżonym poziomie, co więcej, najlepszy wynik smartfon wykręcił po rozgrzaniu się.
Niestety, wykorzystanie pełnej wydajności oznacza też wyraźnie krótszy czas pracy: poziom naładowania baterii wręcz topnieje w oczach. Nie ma sensu używać tego trybu, bo przyrost mocy widoczny jest w zasadzie tylko w testach syntetycznych, a na co dzień – niekoniecznie.
Wydajność ogólna | AnTuTu | Geekbench 4 | PC Mark Work 2.0 | Przesył danych (MB/s) | ||
Jeden rdzeń | Wszystkie rdzenie | Zapis losowy | Transfer PC->Tel | |||
Asus ROG Phone II | 503344 | 3617 | 11292 | 13612 | 42,9 | |
Asus Zenfone 6 | 452776 | 3441 | 10271 | 9481 | 26 | 41,4 |
Honor 9X | 183612 | 1585 | 5561 | 7066 | n/d | 30,5 |
Honor 20 | 374069 | 3316 | 9942 | 9314 | 38,9 | |
Honor 20 Pro | 380329 | 3313 | 9998 | 9183 | n/d | |
Honor View20 | 377256 | 3340 | 9936 | 9095 | n/d | 33,7 |
Huawei Nova 5T | 369212 | 3278 | 9600 | 7716 | n/d | 38,3 |
Huawei P smart (2019) | 153419 | 1533 | 5426 | 5767 | n/d | 37,7 |
Huawei P Smart Pro | 177735 | 1518 | 5215 | 5884 | 34,0 | |
Huawei P Smart Z | 158840 | 1532 | 5459 | 5916 | 34,2 | |
Huawei P30 | 381801 | 3230 | 9747 | 7793 | 40,9 | |
Huawei P30 Lite | 158614 | 1573 | 5416 | 7085 | n/d | 32,6 |
Huawei P40 | 487243 | 3886 | 12422 | 10364 | n/d | 34 |
Huawei P40 Lite | 322132 | 2809 | 7847 | 9162 | 35,6 | |
Motorola Moto G8 Plus | 175533 | 1533 | 5603 | 6602 | 33,8 | |
Motorola Moto G8 Power | 175654 | 1511 | 5599 | 6872 | n/d | 33,4 |
Motorola One Action | 151059 | 1607 | 5394 | 6540 | n/d | 37,4 |
Motorola One Vision | 150012 | 1069 | 3829 | 6986 | 37,8 | |
Motorola One Zoom | 173739 | 2374 | 6536 | 7346 | 39,9 | |
Nokia 7.2 | 172337 | 1573 | 5705 | 5846 | 29,2 | |
Nokia 8.1 | 170991 | 1862 | 5620 | 7133 | 24,2 | |
OnePlus 7 Pro | 465246 | 3431 | 10621 | 9701 | 8,5 | 39,8 |
Oppo A9 (2020) | 174718 | 1530 | 5677 | 7858 | 35,3 | |
Oppo Reno 2 | 266648 | 2543 | 6978 | 7558 | 6,0 | 40,0 |
Oppo Reno 2 Z | 216268 | 1973 | 6118 | 9292 | 9,0 | 39,8 |
Samsung Galaxy A51 | 178925 | 1673 | 5525 | 5460 | 42,7 | |
Samsung Galaxy A70 | 203976 | 2045 | 6478 | 7656 | 37,9 | |
Samsung Galaxy A71 | 274447 | 2539 | 6971 | 7764 | 20,2 | 42,2 |
Samsung Galaxy A80 | 244168 | 2503 | 6785 | 7306 | 5,0 | 41,1 |
Samsung Galaxy Fold | 435526 | 707 | 2487 | 8474 | 42,8 | |
Samsung Galaxy Note10 | 439903 | 4539 | 10755 | 9665 | 33,4 | 41,6 |
Samsung Galaxy Note10+ | 454730 | 4523 | 10473 | 9538 | 33,9 | 42,2 |
Samsung Galaxy Note10 Lite | 312786 | 3587 | 9081 | 6041 | 39,3 | |
Samsung Galaxy S10 | 394076 | 4523 | 10129 | 7821 | 4,2 | 41,3 |
Samsung Galaxy S10+ | 396650 | 4566 | 10420 | 7774 | 4,4 | 41,9 |
Samsung Galaxy S10e | 392389 | 4421 | 10212 | 7642 | 4,2 | 41,3 |
Samsung Galaxy Tab S6 | 453308 | 3526 | 11036 | 10061 | 42,9 | |
Sony Xperia 5 | 379385 | 671 | 1882 | 12176 | ||
Xiaomi Mi 9 | 427364 | 3458 | 10342 | 10297 | 29,7 | |
Xiaomi Mi 9 SE | 220316 | 1921 | 6036 | 6793 | 6,5 | 36,8 |
Xiaomi Mi 9T | 251941 | 2559 | 6904 | 7401 | 34,8 | |
Xiaomi Mi 9T Pro | 437682 | 3460 | 10400 | 9593 | 32,4 | |
Xiaomi Mi Mix 3 | 342601 | 2408 | 9004 | 8414 | 5,5 | 28,9 |
Xiaomi Pocophone F1 | 340222 | 2480 | 9058 | 8548 | 4,6 | 42,5 |
Xiaomi Redmi Note 8T | 172350 | 1532 | 5674 | 6424 | 14,0 | 40,2 |
Xiaomi Redmi Note 8 Pro | 291280 | 2438 | 6550 | 10074 | 9,9 | 42,1 |
Wydajność w grach | 3D Mark Sling Shot Extreme (Vulkan) | GFXBench 1080p | |
Manhattan 3.1 | Car Chase | ||
Asus ROG Phone II | 5513 | 4917 | 2830 |
Asus Zenfone 6 | 5003 | 3539 | 2143 |
Honor 9X | 939 | 891 | 455 |
Honor 20 | 4204 | 3431 | 1943 |
Honor 20 Pro | 4332 | 3458 | 1972 |
Honor View20 | 5013 | 3388 | 1915 |
Huawei Nova 5T | 4168 | 3144 | 1648 |
Huawei P smart (2019) | 1131 | 885 | 454 |
Huawei P Smart Pro | 946 | 883 | 451 |
Huawei P Smart Z | 941 | 885 | 454 |
Huawei P30 | 4153 | 3341 | 1744 |
Huawei P30 Lite | 1345 | 891 | 457 |
Huawei P40 | 5637 | 3538 | 2125 |
Huawei P40 Lite | 2626 | 2115 | 1218 |
Motorola Moto G8 Plus | 1048 | 824 | 420 |
Motorola Moto G8 Power | 1045 | 765 | 394 |
Motorola One Action | 1385 | 778 | 464 |
Motorola One Vision | 637 | 550 | 889 |
Motorola One Zoom | 1068 | 961 | 477 |
Nokia 7.2 | 1293 | 934 | 535 |
Nokia 8.1 | 1742 | 1422 | 766 |
OnePlus 7 Pro | 5014 | 4370 | 2501 |
Oppo A9 (2020) | 1068 | 839 | 761 |
Oppo Reno 2 | 2231 | 1556 | 856 |
Oppo Reno 2 Z | 1526 | 1231 | 513 |
Samsung Galaxy A51 | 1554 | 978 | 613 |
Samsung Galaxy A70 | 1068 | 954 | 475 |
Samsung Galaxy A71 | 2250 | 1860 | 1016 |
Samsung Galaxy A80 | 2259 | 1600 | 857 |
Samsung Galaxy Fold | 4778 | 4221 | 2410 |
Samsung Galaxy Note10 | 4996 | 4366 | 2641 |
Samsung Galaxy Note10+ | 4897 | 4421 | 2566 |
Samsung Galaxy Note10 Lite | 4020 | 2865 | 1725 |
Samsung Galaxy S10 | 4322 | 4087 | 2612 |
Samsung Galaxy S10+ | 4358 | 4199 | 2526 |
Samsung Galaxy S10e | 4342 | 4121 | 2389 |
Samsung Galaxy Tab S6 | 4993 | 4165 | 2435 |
Sony Xperia 5 | 4989 | 1915 | 3037 |
Xiaomi Mi 9 | 4669 | 3952 | 2347 |
Xiaomi Mi 9 SE | 1981 | 1623 | 876 |
Xiaomi Mi 9T | 2060 | 1698 | 921 |
Xiaomi Mi 9T Pro | 5003 | 4331 | 2461 |
Xiaomi Mi Mix 3 | 4207 | 3733 | 2061 |
Xiaomi Pocophone F1 | 3418 | 3734 | 2080 |
Xiaomi Redmi Note 8T | 1042 | 718 | 371 |
Xiaomi Redmi Note 8 Pro | 2454 | 1814 | 1045 |
Komunikacja
Huawei P40 poza dwoma kartami na nanoSIM pozwala też skorzystać z eSIM, jeżeli dana sieć je obsługuje. Smartfon wyposażony jest w modem 5G i można ten standard łączności wskazać w ustawieniach, nawet mimo braku działającej sieci 5G. Opcja ta jest jednak dostępna wyłącznie dla jednej karty SIM, na której jest aktywowana domyślna transmisja danych, druga będzie w stanie zapewnić wyłącznie maksymalne połączenia 4G.
5G nie mogłem sprawdzić, pozostaje więc LTE i tu się P40 sprawdza wręcz rewelacyjnie. W teorii na LTE smartfon może wyciągnąć 1400 Mbps podczas pobierania i 200 Mbps podczas wysyłanie. Do takich wyników było mi daleko, ale bez problemu P40 osiągał w różnych miejscach Warszawy 100 Mbps, a w znanych mi punktach kontrolnych – maksymalnie nawet 169 Mbps, co jest doskonałym rezultatem, biorąc pod uwagę duże obciążenie sieci na tym obszarze i to, że inne smartfony dochodzą tam najwyżej do 120 Mbps, w zależności od dnia. Huawei P40 zawsze zapewniał mi świetne transfery. Wysyłanie też wypadało na ogół dobrze, maksymalnie do 40 Mbps.
AKTUALIZACJA: przetestowałem też Huawei P40 w sieci 5G Plusa:
Huawei P40 świetnie się też sprawdza w sieci Wi-Fi. Smartfon wspiera standard Wi-Fi 6 (ax 160 Hz), czego przetestować nie miałem okazji – w takim wariancie możliwy jest nawet transfer 2,5 Gbps. W mojej domowej sieci 300 Mbps osiągałem niemal maksymalne wyniki i nawet dwa pomieszczenia dalej P40 był w stanie wykręcić 280 Mbps.
Pozostałe moduły i złącza komunikacyjne spisywały się wzorowo - Bluetooth 5.1, NFC czy USB 3.1 Gen 1, nie odnotowałem też najmniejszych problemów z pozycjonowaniem GNSS (smartfon obsługuje aż 6 systemów nawigacji).
Muzyka
Złącze USB służy nie tylko do ładowania, ale także m.in. do podłączenia słuchawek, do wyjścia jack 3,5 mm. W zestawie znajdują się słuchawki ze złączem USB C i warto mieć je pod ręką, bo niestety pojedynczy głośniczek na dolnej krawędzi smartfonu niezbyt się sprawdza, przynajmniej nie do muzyki. Jest zbyt suchy w brzmieniu i po kilku minutach słuchania dźwięk staje się męczący. To też zależy jednak od muzyki, bo w przypadku miękkich, łagodnych nagrań to uczucie zniecierpliwienia może pojawić się już znaczne później. Głośnik sprawdzi się za to całkiem dobrze w filmach i grach.
Dołączone do zestawu słuchawki smartfon identyfikuje jako Huawei Half In-Ear Earphones Lite, ale konkretnego oznaczenia nie jestem w stanie podać. To spłaszczone słuchawki douszne, przypominające model Huawei AM116, które na początek sprawdzą się całkiem przyzwoicie i na pewno można poużywać ich przez jakiś czas, chociaż osobiście szybko je zamieniłem na inny model Huawei.
Podłączenie słuchawek pozwala skorzystać z efektów dźwiękowych Histen, gdzie otrzymujemy do wyboru kilka ciekawych ustawień, jak Audio 3D, korektor graficzny czy możliwość wybrania typu słuchawek, jeżeli smartfon sam ich nie rozpozna.
Nawet na słuchawkach z zestawu jakość dźwięku jest bardzo dobra i smartfon z powodzeniem sprawdzi się jako odtwarzacz muzyczny.
Życie bez Google’a…
Hauwei P40 pracuje pod kontrolą systemu Android 10 z nakładką EMUI 10.1. Interfejs jest dopracowany graficznie, do tego na starcie otrzymujemy wybór estetycznych i funkcjonalnych aplikacji Huawei, które tuż po pierwszym włączeniu pozwalają na komfortowe używanie smartfonu. Chociaż P40 od razu sugeruje instalację nowych programów ze sklepu AppGallery, to jednak nie można narzekać na to, że bez naszej zgody otrzymujemy śmieciowe oprogramowanie. Jednocześnie jest to już kolejny na polskim rynku smartfon pozbawiony usług Google (GMS), a więc i przede wszystkim sklepu Play. Tu zaczynają się schody.
Mówienie dziś o „braku usług Google’a” w kontekście smartfonów Huawei to przytaczanie nudnych banałów. Tak jest, tak już zapewne zostanie, analizowanie tego problemu nic nie wnosi. Z drugiej strony niestety nie jest to kwestia, nad którą można przejść do porządku dziennego, nie da się od tego uciec. Trzeba więc, chcąc nie chcąc, zadać sobie pytanie – czy Huawei P40 bez wielu istotnych aplikacji broni się na rynku smartfonów?
Zacznijmy jednak od faktów. Huawei od jesieni 2019 pracuje nad tworzeniem własnych alternatyw dla ekosystemu Google, co trudno zresztą przeoczyć, bo producent co chwila organizuje związane z tym promocje. Z punktu widzenia użytkownika kluczowy jest tu sklep AppGallery, który niesamowicie się rozwija przez ostatnie miesiące. Lista nowych aplikacji jest bardzo duża, wiele z nich zaspokoi podstawowe potrzeby, ale niestety, nie ma co ukrywać, w pewnym momencie dochodzi się do ściany. Mimo największej życzliwości dla producenta już nawet średnio zaawansowany użytkownik P40 w pewnym momencie zatęskni za sklepem Google Play. Najbardziej odczuwalny, zwłaszcza w czasach pandemii i społecznej izolacji, jest brak aplikacji bankowych oraz części serwisów społecznościowych i komunikatorów.
Huawei robi jednak sporo, by jakoś wspomóc użytkownika. Niemal od początku producent podsuwa różne propozycje na wyszukanie brakujących programów. Tu kluczowym narzędziem jest aplikacja MoreApps, która pozwala wyszukiwać i instalować lub uruchamiać programy i gry z innych źródeł. Jakich? Niekiedy proponuje po prostu uruchomienie webowej wersji – później można dodać skrót do strony na pulpicie, który wygląda jak ikona aplikacji. Tak jest np. z Instagramem, który pozwala dodawać nowe zdjęcia i wpisy, więc w sumie można korzystać.
Inna opcja to skorzystanie z kolejnej aplikacji instalującej – sklepu APKPure. Tam faktycznie znajduje się sporo dodatkowych narzędzi, których brak w sklepie Huaweia, chociaż w tym przypadku pojawia się od razu pytanie – czy to bezpieczne? Tego już nie sposób stwierdzić na 100%, ale na pewno daleko idąca rezerwa i podejrzliwość są uzasadnione, podobnie jak w przypadku innych tego typu niezależnych sklepów z aplikacjami. Faktem jednak jest, że w APKPure można znaleźć wiele brakujących aplikacji, w tym także te Google’a. Zainstalowałem nawet Mapy Google’a, które działają prawie jak te preinstalowane w innych smartfonach (ale nie można się zalogować). Działa też Netflix, chociaż P40 nie ma oficjalnego wsparcia i maksymalna rozdzielczość wideo to SD.
Łącząc w sumie te wszystkie metody, można sprawić, by Hauwei P40 nie różnił się drastycznie od telefonów z GMS. Nigdy nie będzie to jednak w 100% kompletne, wymaga dodatkowego zachodu i wciąż pozostawia pytanie o bezpieczeństwo - w przypadku APKPure. Trzeba się też liczyć z tym, że w ten sposób nie zainstalujemy wielu aplikacji płatnych – sam mam ich w Google Play sporo, to kolekcja gromadzona przez lata, z wielu z nich wciąż chciałbym korzystać.
Mam spory problem z podsumowaniem tej części recenzji. Koledzy z redakcji, którzy testowali przede mną smartfony z Huawei bez GMS, uznali ten brak za krytyczną wadę i obniżali końcową ocenę o 5 punktów na 10. Osobiście jednak po pierwszym rozczarowaniu, gdy już odkryłem łatwość korzystania z innych źródeł aplikacji, uznałem, że nie jest to bardzo wielki problem i brak Google aż tak mi nie przeszkadza. To jest w końcu Android, a nie zamknięty Windows Phone! Z drugiej jednak strony nie mogę z pełnym przekonaniem rekomendować korzystania ze sklepów w rodzaju APKPure i trudno ręczyć za ich bezpieczeństwo. I tym bardziej przestrzegam przed próbowaniem wgrania do P40 całego GMS za pomocą „dziwnych” metod z internetu – jest to bardzo niebezpieczne i nawet jeżeli może okazać się skuteczne, to wiąże się to jednak z poważnym ryzykiem utraty poufnych danych.
Aparat
Flagowe modele z linii P40 (a więc także i P40 Pro oraz P40 Pro+) powstawały we współpracy z firmą Leica i wyposażone są w ten sam główny aparat Ultra Vision z matrycą o rozdzielczości 50 Mpix. Uwagę zwraca duży rozmiar sensora – 1/1,28” – mniej imponująca jest przysłona f/1,9. Matryca pracuje w układzie Quad Bayer, co po połączeniu daje piksele o dużym rozmiarze 2,44 µm i wynikowe zdjęcia 12,5 MPix (4096 x 3072). Sensor wykorzystuje filtr RYYB, w którym zastosowano dwa punkty żółte zamiast częściej stosowanych zielonych. Rozwiązanie to, znane już z wcześniejszej generacji flagowców Hauwei, ma zapewnić, że matryca wychwyci więcej światła.
Ta bazowa konfiguracja w wyższych modelach uzupełniona jest o kolejne, ciekawe moduły foto, w przypadku P40 otrzymujemy dość konwencjonalny zestaw – czyli aparat ultraszerokokątny 16 Mpix (f/2,2) oraz aparat 8 Mpix z teleobiektywem z OIS (f/2,4), który pozwala uzyskać optyczny zoom 3x. Maksymalny zoom cyfrowy wynosi natomiast 30x.
Różnica w porównaniu do wyższego modelu P40 Pro jest dość spora, bo tam otrzymujemy obiektyw peryskopowy i szerokokątny aparat 40 Mpix. Mimo tego aparat w P40 daje bardzo duże możliwości i dla większości zwykłych użytkowników będzie to aż nadto. W dużej mierze jest to zasługa bardzo bogatego oprogramowania aparatu, co nie w każdym przypadku oznacza łatwość i wygodę robienia zdjęć – czasami trzeba trochę poeksperymentować z ustawieniami. Trudno je wszystkie drobiazgowo opisywać, skupię się więc tylko na najważniejszych.
Główny tryb zdjęciowy pozwala na przełączanie za pomocą przycisków ekranowych między trybem szerokokątnym, standardowym 1x, a także zoomami 3x i 5x. Powiększenie do 30 uzyskuje się, szczypiąc ekran. Możemy się też wspomagać AI (1500 rozpoznawanych scen) oraz ruchomymi zdjęciami (animacje z krótkim efektem ruchu). W osobnej zakładce znajdziemy pełen tryb profesjonalny z możliwością ręcznego ustawienia sześciu parametrów.
Po przejściu do zakładki „więcej” dostępne są kolejne tryby o wymownych nazwach, określających to, do czego służą: np. panorama, HDR, czarno-białe, supermakro, malowanie światłem czy wysoka rozdzielczość. Nieco mylący może okazać się tryb „pod wodą”, sugerujący, że z telefonem można się zanurzyć – można, ale tylko w wodoszczelnym, specjalnym etui.
Wielość tych opcji pozwala na twórcze wykorzystanie aparatu na dziesiątki sposobów i na ogół każdy z nich sprawdza się doskonale. Hauwei P40 daje duża przyjemność z robienia zdjęć, nie trzeba się przy tym bardzo gimnastykować, by złapać dobre ujęcia. Kolory na fotografiach odpowiadają rzeczywistości, ostrość jest zadowalająca, szumy niewielkie. Całkiem ładnie wychodzą też zdjęcia z wykorzystaniem zoomów 3x i 5x. Nieco gorzej wypadają fotografie szerokokątne, bo czasami zbyt zauważalna jest dystorsja, jednak i w tym przypadku można liczyć na udane kadry.
Aplikacja ma osobny tryb nocny, ale udane zdjęcia w słabym świetle, po zmroku można też robić w głównym trybie aparatu. Widać, że nawet w nim aparat mocno przetwarza obraz już na podglądzie, a sceneria jest wyraźnie rozjaśniona. Wychodzą z tego niezłe zdjęcia, chociaż ostrość nie zawsze w pełni zadowala.
W cięższych warunkach, gdy światła jest już naprawdę mało, można przełączyć na tryb nocny. Robienie zdjęć za jego pomocą wymaga kilkusekundowego (średnio 5 - 6 s) naświetlania, później obraz jest dodatkowo obrabiany. Efekty są zdumiewające, na ogół w dobrym znaczeniu, ale też nie zawsze. W niektórych scenach aparat tak przetwarza obraz, że w niczym nie przypomina to już nocy – raczej wieczór albo świt. Niekiedy na zdjęciach pojawiają się całkowicie nierealistyczne kolory – nadmiar zieleni czy czerwieni. Wyjdą z tego fajne zdjęcia na Instagram, ale dla osób, które cenią bardziej naturalne ujęcia, tryb nocny nie musi być najlepszym wyborem. Można jeszcze próbować skorzystać z dwóch ustawień manualnych – czułości i czasu migawki, jednak w tym przypadku niezbędne może okazać się dobre podparcie.
Chociaż zestaw aparatów w P40 nie ma osobnego czujnika głębi ostrości, to z powodzeniem można tworzyć efekty rozmycia tła z wykorzystaniem dostępnych obiektywów i tryby „Przysłona”. Aparat ładnie separuje obiekty w kadrze, co można dodatkowo regulować, a także edytować po zrobieniu zdjęcia. Efekt robi świetne wrażenie i można się pokusić i fajne, niebanalne ujęcia.
Wideo
Huawei P40 wyróżnia się też możliwościami wideo – można nagrywać wideo 4K w 60 kl./s, do tego oczywiści Full HD w 30 i 50 kl./s. W głównym trybie kamery możemy skorzystać dodatkowo z funkcji cyfrowego makijażu, a także przełączać się między różnymi stopniami zoomu – także podczas nagrywania, wtedy robi się to za pomocą ekranowego suwaka.
Jakość nagrań jest imponująca, optyczna stabilizacja wspierana przez AIS robi doskonałą robotę i niekiedy z ręki można liczyć na ujęcia jak z gimbalem, chociaż niekiedy bardzo może go brakować, bo wstrząsy nie zawsze kompensowane są w sposób zadowalający. Na części nagrań daje się zauważyć punktowe, lekkie „pulsowanie” obrazu. W sumie jednak jakość jest doskonała. Na plus liczy się też wyraźny dźwięk stereo 192 kb/s. Mikrofony wiernie zbierają dźwięki bliższego i dalszego otoczenia, w odpowiedniej skali.
Warte bliższego poznania są też świetne tryby zwolnionego tempa z regulowaną prędkością od 4x do 32 x (960 kl./s). Druga rzecz to jeszcze bogatszy tryb poklatkowy z regulowaną szybkością 15x do 1800 x oraz ustawieniami manualnymi parametrów obrazu. Dużym ułatwieniem jest tu, że obraz rejestrowany jest automatycznie dopiero po tym, gdy nagrywany obiektyw znajdzie się w kadrze, co bardzo ułatwia rejestrowanie. Praktyczne wykorzystanie tych trybów nie jest jednak bardzo proste – nakręcić wideo jest łatwo, ale wykorzystać to z sensem i w pełni możliwości sprzętu, to już sztuka.
Bateria
Huawei P40 wyposażony jest w akumulator 3800 mAh. Subiektywnie rzecz biorąc, czas pracy jest zadowalający, zwłaszcza gdy smartfon używany jest w cyklu mieszanym. Możemy wówczas liczyć na przynajmniej jeden dzień pracy, jednak intensywne wykorzystanie sprawi, że szybciej trzeba będzie sięgnąć po ładowarkę, szczególnie po włączeniu trybu wysokiej wydajności.
Nasz bateryjny Telepolis Benchmark (social media i film) po ustawieniu jasności ekranu 300 cd/m2 w standardowym trybie potrzebował do pełnego rozładowania niecałych 9 godzin (8:47:04). Po włączeniu pełnej wydajności i po ręcznym ustawieniu jasności na maksimum (około 430 cd/m2) zajęło mu to już tylko 5 godzin.
To testy syntetyczne, a jak wygląda to w realnym zastosowaniu? Jest niewiele lepiej – wyłączenie pełnej wydajności da najwyżej 8 godzin nieustannego wykorzystania z włączonym ekranem. Nie są to bardzo złe rezultaty, ale też trudno o zachwyt.
Zachwyt budzi za to szybkie ładowanie SuperCharge 22,5 W, które zasila wręcz w oczach baterię. Już po 10 minutach smartfon naładowany jest do 20%, a po 25 minutach – do 50%. Pół godziny ładowania to prawie 60% staniu baterii. Pełne naładowanie zajmuje około godziny z kwadransem. W praktyce oznacza to możliwość błyskawicznego doładowania przy każdej okazji i w dużej mierze rekompensuje to przeciętny czas pracy akumulatora.
Model
|
Ekran - 300 cd/mkw |
Bateria (mAh)
|
Biuro
|
Gry
|
Telepolis Mark
|
|
Przek. | Roz. px | |||||
Huawei P30 Pro | 6,47" | 1080 x 2340 | 4000 | 537 | 237,5 | 519 |
Huawei P40 | 6,1" | 1080 x 2340 | 3800 | 649 | 265 | 527 |
Huawei P40 Lite E | 6,39" | 720 x 1560 | 4000 | 581 | 283 | 532 |
Motorola G8 Power | 6,4" | 1080 x 2300 | 5000 | 894 | 412 | 668 |
Samsung Galaxy A51 | 6,5" | 1080 x 2400 | 4000 | 497 | 384,2 | 478 |
Samsung Galaxy Fold | 7,3" | 2152 x 1536 | 4380 | 385 | 184,9 | |
Samsung Galaxy S20+ | 6,7" | 1440 x 3200 | 4500 | 454 | 236,3 | 468 |
Samsung Galaxy S20+ 120 Hz | 6,7" | 1080 x 2400 | 4500 | 431 | 238,9 | 399 |
Samsung Galaxy S20+ 60 Hz | 6,7" | 1080 x 2400 | 4500 | 522 | 249,8 | 525 |
Samsung Galaxy S20 Ultra | 6,9" | 1440 x 3200 | 5000 | 481 | 245,4 | 529 |
Samsung Galaxy S20 Ultra 120 Hz | 6,9" | 1080 x 2400 | 5000 | 480 | 231,6 | 445 |
Samsung Galaxy S20 Ultra 60 Hz | 6,9" | 1080 x 2400 | 5000 | 527 | 253,7 | 558 |
Samsung Galaxy Z Flip | 6,7" | 1080 x 2636 | 3300 | 446 | 199,4 | 387 |
Xiaomi Mi Note 10 | 6,47" | 1080 x 2340 | 5260 | 590 | 449,2 | 645 |
Xiaomi Redmi 8A | 6,22" | 720 x 1520 | 5000 | n/d | 567,3 | 572 |
Podsumowanie
Efektowny wygląd, wysoka jakość wykonania, niesamowita wydajność, przejrzysty i płynny system, ładny ekran, świetne możliwości komunikacyjne, do tego wysoka jakość dźwięku i bardzo dobra konfiguracja aparatów – pod względem kluczowych cech Huawei P40 wyróżnia się zdecydowanie na plus, spychając na boki modele konkurencji. Jeżeli w smartfonie można wskazać jakieś słabości, to nie są to rzeczy dyskwalifikujące. Minusem jest to, że smartfon nieco za bardzo się nagrzewa, ale zauważą to tylko bardzo zapaleni gracze. Czas pracy na baterii też mógłby być nieco lepszy. Z estetycznego i ergonomicznego punktu widzenia przeszkadza też trochę zanadto wystający moduł aparatu.
Do tego trzeba oczywiście dodać kluczową rzecz – brak usług Google’a. Tak, to jest wada, ale jej znaczenie będzie różne dla różnych użytkowników. Osobiście po dwóch tygodniach ze smartfonem przekonałem się, że świat bez Google’a nie oznacza katastrofy, a proponowane przez Huaweia rozwiązania spełniają w dużej mierze moje oczekiwania. Tak, mógłbym używać takiego smartfonu na co dzień i wcale bym nie płakał. Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że dla wielu użytkowników brak GMS będzie nie do zaakceptowania i w pełni to rozumiem. Dlatego też smartfonu nie można jednoznacznie ocenić i ostateczny wybór należy do czytelników. Warto przy tym wziąć pod uwagę cenę – około 3 tys. zł. To sporo, jak na smartfon, który ma kilka drobnych słabości i jedną dość dużą...
Inaczej niż koledzy z redakcji za brak GMS odejmuje tylko dwa punkty (a nie 5).
- Ocena z uwzględnieniem braku GMS: 7,0/10
- Ocena z pominięciem braku GMS: 9,0/10
WADY
- Trochę zbyt wystający moduł aparatów
- Za bardzo się nagrzewa podczas intensywnego wykorzystania
- Brak usług i aplikacji Google
ZALETY
- Efektowne wzornictwo
- Bardzo dobra jakość wykonania
- Ładny ekran
- Bardzo dobra wydajność
- Sprawne działanie modułów komunikacyjnych
- Estetyczny i dopracowany interfejs
- Dobra jakość dźwięku
- Ciekawa konfiguracja aparatów i wysoka jakość zdjęć
- Dobra jakość nagrań wideo
- Szybkie ładowanie