DAJ CYNK

Huawei MatePad Pro – gdy laptop jest za duży

Anna Rymsza (Xyrcon)

Testy sprzętu


Akcesoria na miarę pogromcy iPada Pro

Na pierwszy rzut oka widać, że Huawei MatePad Pro ma świetny ekran, co potwierdziły pomiary. Maksymalna jasność, jaką zmierzyłam, to 400 nitów, a gamut jest bardzo bliski przestrzeni DCI-P3. Przy ustawieniach domyślnych ekran jest dość chłodny (punkt bieli 8216K), ale można go dostosować w ustawieniach, a wieczorami korzystać z filtru niebieskiego światła (z certyfikatem TÜV). Odwzorowanie barw stoi na wysokim poziomie – średnia ΔE wynosi 0,60, maksymalna 1,90. Jedynie w okolicy frontowej kamerki coś się dzieje, ale to normalne na ekranach LCD z wycięciem.

Gamut Huawei MatePad Pro

Równomierność podświetlenia pozostawia nieco do życzenia. Maksymalne odchylenie wynosi 18%. Wyraźnie ciemniejsza jest dłuższa krawędź ekranu, na której znajduje się kamerka przednia. Na pocieszenie dodam, że gołym okiem tego nie widzę.

Huawei MatePad Pro

Klawiatura i rysik

Klawiatura służy także jako etui, jest doskonale dopasowana do tabletu i zaskakująco wygodna. Klawisze są co prawda nieco mniejsze niż w laptopie, ale zupełnie mi to nie przeszkadza. Skok klawiszy za to jest bajeczny i wcale nie ustępuje laptopom. Podobieństwo jest tak silne, że odruchowo szukałam gładzika poniżej klawiatury. Niestety w wielu sytuacjach wciąż trzeba dotykać ekranu.

Parowanie odbywa się przez NFC, a wszystko trzymają na miejscu magnesy. Do wyboru są dwie pozycje do pisania, przy czym z tej bliższej pionu raczej nie korzystam. Wolę, gdy ekran jest bardziej pochylony i mogę na niego patrzeć nieco z góry.

Huawei MatePad ProWewnętrzna część klawiatury imituje tkaninę, zewnętrzna zaś skórę, ale obie strony są wykonane z tworzywa sztucznego. Dzięki temu klawiaturę bardzo łatwo można utrzymać w czystości. Konstrukcja wydaje się bardzo trwała. Po kilku wycieczkach z tabletem w ogóle nie zauważyłam na niej śladów używania.

Miłym zaskoczeniem okazały się usprawnienia pisania na klawiaturze. Huawei zaimplementował kilka praktycznych skrótów. Można też korzystać z podpowiadania słów – odpowiednią podpowiedź wybieram cyfrą. Trzeba się przyzwyczaić, ale na dłuższą metę ten sposób pracy rzeczywiście może przyspieszyć pisanie.

Huawei MatePad Pro – skróty klawiaturowe

W zestawie dostałam też piórko M Pencil. Tu mam mieszane uczucia. Rysik jest elegancki i dobrze leży w dłoni, ale jego końcówka jest bardzo toporna. Trudno ją docisnąć, a jest to niekiedy wymagane przez akcje interfejsu. Do tej pory mam wrażenie, że albo nie rozumiem filozofii Huawei, albo ten rysik nie zawsze łapie „stuknięcia” w ekran, potwierdzające wybór. To jednak drobna niedogodność – większość czasu i tak korzystam z myszki, rysik jest tylko na specjalne okazje.

Huawei MatePad Pro

Sprawdziłam M Pencil w boju przy rysowaniu i przy edycji dokumentów. W obu zadaniach sprawdza się bardzo dobrze, reaguje na zmianę siły nacisku i elegancko oddaje charakter pisma odręcznego. Rysik ten ma opóźnienia poniżej 20 ms, więc ludzkie oko w ogóle go nie zauważa.

Huawei MatePad Pro – test rysika

Żadne z dołączonych akcesoriów nie wymaga własnej ładowarki. Urządzenia ładują się indukcyjnie z tabletu. Gdy korzystam z takich rozwiązań, czuję się nieprzyzwoicie rozpieszczana.

Do szczęścia brakuje tylko miejsca, gdzie można ten rysik schować. Świetnie rozwiązał to Microsoft w Surface Pro X, gdzie rysik jest chowany w zagłębieniu klawiatury. Wiem, że konkurencja (w tym Apple) używa zaczepów magnetycznych z powodzeniem, ale nie umiem im zaufać.

W konstrukcji Hauwei wszystko trzyma się dzięki zaskakująco silnym magnesom. Wkładałam tablet z rysikiem do plecaka niezliczoną liczbę razy i nigdy nie zdarzyło mi się, by rysik ruszył się o centymetr. Nie oznacza to, że nigdy nikomu się to nie zdarzy i ciągle trochę się tego obawiam. Klawiatura trzyma się perfekcyjnie i trzeba włożyć sporo siły, bo rozłączyć zestaw.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: wł.

Źródło tekstu: wł.