Najlepsza elektronika z Action? Kupiłam za 26 zł, sprawdziłam i chapeau bas
Action zasypuje nas propozycjami gadżetów, ale doświadczenie mówi, że nie każdy jest wart uwagi. Jak będzie w przypadku lokalizatorów Fresh ’n Rebel?

Jeśli używasz iPhone’a, a przy tym chcesz zabezpieczyć klucze, plecak albo rower, na pewno zainteresują Cię lokalizatory Fresh ‘n Rebel z Action. To tańsze zamienniki dla „pastylek” Apple AirTag, pracujące w sieci Apple Find My. Oryginalny lokalizator Apple kosztuje 149 złotych, te z Action zaś tylko 87,95 zł. Za trzy! W chwili pisania artykułu można kupić jeden lokalizator w wybranym kolorze za jedyne 25,59 zł.
Czym jest Apple Find My?
Na początek warto wyjaśnić, do czego służy AirTag i jego konkurenci. Małe lokalizatory można umieścić przy kluczach, w portfelu, przypiąć do obroży pieska albo – tak jak ja – zamontować w dyskretnym miejscu przy rowerze, tak by potencjalny złodziej nie znalazł go zbyt łatwo. Dzięki nim można niemal zawsze znaleźć lokalizator oraz przedmiot, któremu towarzyszy. Ich położenie można sprawdzić w aplikacji Znajdź Mój – tej samej, gdzie można podzielić się lokalizacją własną lub swoich rzeczy ze znajomymi oraz znaleźć inne swoje urządzenia (iPad, MacBook, AirPodsy, Apple Watch oraz urządzenia innych producentów, które obsługują ten standard komunikacji).



Lokalizatory nie mają własnego odbiornika GPS. Korzystają z bezprzewodowej sieci, tworzonej przez urządzenia firmy Apple z użyciem protokołu Bluetooth. Sprzęty przekazują między sobą identyfikator lokalizatora oraz miejsce, gdzie został zarejestrowany. Oczywiście nie dzieje się to w taki sposób, by wszyscy w centrum handlowym wiedzieli, że właśnie weszły do niego „klucze Ani”. Jednak by informacja o położeniu lokalizatora została przesłana do właściciela, jakieś inne urządzenie (iPad, Mac, iPhone) musi go wykryć i wysłać informację o tym.
Załóżmy, że zgubiłam klucze. Jeśli któreś z moich urządzeń wciąż może się połączyć z lokalizatorem kluczy, mogę zdalnie włączyć dźwięk, który pomoże znaleźć zgubę. To szalenie przydatne w domu, w namiocie albo w przepastnym plecaku. Na większej przestrzeni można skorzystać z nawigacji i na przykład odnaleźć rower na dużym parkingu. Lokalizację przedmiotu mogę też przesłać znajomym, którzy korzystają z Apple Znajdź Mój.
Jeśli nie mam łączności z kluczami, oznacza to, że mogły zginąć gdzieś indziej. Wtedy warto oznaczyć lokalizator jako „zgubiony” w aplikacji Znajdź Mój. Zaletą zaś jet to, że jeśli ktoś przejdzie obok z iPhone’em, dostanę informację w aplikacji Apple Znajdź Mój, gdzie klucze zostały zarejestrowane. Jeśli je sobie przywłaszczy, wystarczy iPhone w okolicy, bym mogła odnaleźć zgubę (a w przypadku kradzieży odpowiednie służby mają ułatwione zadanie).
Trzecia funkcja to informowanie o tym, że zostawiłam coś ważnego. Mogę ustawić w aplikacji powiadomienie, jeśli mój telefon straci kontakt z lokalizatorem – na przykład, jeśli wspomniane klucze wypadną mi z kieszeni. Mogę też ustalić adres, pod którym klucze są bezpieczne – na przykład w domu. Warto wykorzystać tę strategię, by nie zapominać ważnych rzeczy.
AirTag z Action. Czy czegoś mu brakuje?
Lokalizator Fresh ’n Rebel to kwadratowy breloczek z uszkiem, do którego można zaczepić smycz, kółko, trytytkę itp. W komplecie z lokalizatorami znajdują się proste łańcuszki i oczywiście baterie. To sprawia, że są samowystarczalne – nie trzeba kupować do nich żadnych mocowań ani uchwytów. Konstrukcja jest prosta, solidna, a urządzenie nie rzuca się w oczy. Tworzywo obudowy to prawdopodobnie poliwęglan, który wydaje się odporne na zarysowania. Jednak trzeba bardzo, bardzo ostrożnie podchodzić do wymiany baterii. W jednym już ukruszyłam zatrzask.
Na boku lokalizatora widać także maskownicę głośnika i wgłębienie, które pomaga go otworzyć. Na „pleckach” zaś znajduje się przycisk służący do włączania go i używany do parowania go z telefonem. Aplikacja Znajdź Mój prowadzi użytkownika za rękę, a gotowy do użycia lokalizator można oznaczyć emoji i dać mu własną nazwę. Przycisk jest dobrze zaprojektowany i nie wciskam go przez przypadek.
Przy zabezpieczaniu roweru musiałam trochę się nagłowić. Niestety lokalizatory z Action nie są wodoodporne, w przeciwieństwie do AirTagów Apple’a. Przyznam jednak, że za jedną piątą ceny nie spodziewałam się normy IPX8. Na szczęście ludzkość wynalazła woreczki strunowe 😅.
Zauważalną wadą jest moim zdaniem cicha „syrena”. Jak wspomniałam, można uruchomić dźwięk z aplikacji Find My i pomóc sobie w szukaniu czegoś w domu czy w namiocie. Ten dźwięk jest zbyt cichy, by był użyteczny na powierzchni większej niż jeden pokój.
Urządzenia są energooszczędne – działają kilka miesięcy na jednej „pastylce” CR2032. Swój zestaw kupiłam przed wakacjami. Lokalizator przy kluczach jest używany najczęściej i dopiero w październiku wskaźnik naładowania w aplikacji przestał pokazywać 100%. Pozostałe dwa jeszcze nie zeszły do tego poziomu. Możliwe, że obejdzie się bez wymiany baterii przez rok.
Lokalizatory z Action prezentują się gorzej od AirTagów Apple, ale od strony aplikacji nie widać różnicy. Mają wszystkie potrzebne funkcje i spełniają swoje zadanie, a ja czuję się dzięki nim znacznie bezpieczniej.
Zalety:
- Bardzo niska cena
- Kilka miesięcy pracy na jednej baterii
- Obudowa w trzech kolorach, odporna na zarysowania
- W aplikacji zachowują się tak samo, jak lokalizatory Apple AirTag
Wady:
- Łatwo pokruszyć obudowę przy wymianie baterii
- Brak zabezpieczenia przed wodą i brudem
- Za cicha syrena