Fałszywe informacje na temat 5G szkodzą gospodarce, lokalnym społecznościom, nam wszystkim... Co tak naprawdę siedzi w 5G?
Nanochipy 5G wstrzykiwane przez Billa Gatesa wraz ze szczepionką na koronawirusa, tajny plan Rządu Światowego, który za pomocą 5G dąży do depopulacji ludzkości czy też maszty 5G, które swoim śmiercionośnym promieniowaniem rozprzestrzeniają pandemię od Wuhan przez Warszawę, aż po Waszyngton… Nas, entuzjastów technologii i telekomunikacji, te teorie mogą tylko śmieszyć. Jednak coraz większa część społeczeństwa traktuje je poważnie, a strach przed 5G przybiera irracjonalne rozmiary. Czy jest czego się bać w przypadku tej nowej technologii?

Teorie spiskowe pojawiały się od zawsze – a to chodziło o tajne bazy i UFO, a to o smugi pozostawiane przez samoloty na niebie, a to o kształt Ziemi – zawsze były jednak domeną wąskich grup amatorów-tropicieli. Przyciągały swoiste grono fascynatów, którzy żyli w świecie swoich pasji, nikomu nie szkodząc. Coś zupełnie innego ma miejsce w przypadku 5G. Wraz z pierwszymi wdrożeniami tego standardu sieci nadeszła wzbierająca fala dezinformacji, manipulacji i fake newsów dotyczących 5G. Duża część z nich pojawia się w połączeniu ze spiskowymi teoriami na temat pandemii, wszystko to przybiera niespotykaną dotąd skalę.
Niedawno polski startup Semoni przebadał z wykorzystaniem sztucznej inteligencji tysiące wzmianek w internecie i mediach społecznościowych. Po wybuchu pandemii SARS-CoV-2 temat 5G coraz częściej zaczął pojawiać się równolegle ze słowami kluczowymi „wirus”, „choroba”, a także „infekcja wirusowa” czy „rząd światowy”. Znacznie rzadziej w kontekście 5G wymieniane były frazy faktycznie odnoszące się do tej technologii, jak „łączność” czy „usługa”.



To bardzo groźne zjawisko, które wzmacnia społeczne lęki i coraz częściej prowadzi do werbalnej i fizycznej agresji. To nie są historie jak o UFO, które budzą dreszczyk emocji – to żerowanie na niewiedzy, i naturalnym dla ludzi strachu o zdrowie i życie. W czasach pandemii to jak zabawa ogniem, a fake newsy na temat 5G mogą przynieść realne, trudne do odrobienia szkody.
Ten problem dotyczy nie tylko Polski. Teorie spiskowe łączące 5G z koronawirusem w ostatnich miesiącach doprowadziły w 10 krajach europejskich do aktów podpalenia masztów telefonii komórkowej i napadów na pracowników konserwujących te systemy.
Pod wpływem tych wydarzeń 14 państw europejskich z inicjatywy Polski zaapelowało do Komisji Europejskiej, by Unia przeciwstawiła się dezinformacjom dotyczącym 5G. Autorzy petycji zwracają uwagę, że akty wandalizmu przeciwko infrastrukturze telekomunikacyjnej i eskalacja dezinformacji na temat pól elektromagnetycznych i 5G to zagrożenie dla gospodarki poszczególnych państw, jak i całej Unii.
Dlaczego 5G jest takie ważne, a fake newsy tak szkodliwe?
Sieci 5G to nie ot taka sobie nowinka, powstała, by nas zachęcić do wymiany telefonów na nowsze. To technologia, która obejmie więcej obszarów niż tylko telefony i nie chodzi w niej tylko o szybkość, jak się powszechnie uważa.
Szybkość pobierania danych w 5G istotny czynnik, ale nie jedyny. Wprowadzenie 5G wiąże się z także innymi, nawet ważniejszymi atutami. Po pierwsze 5G oznacza większą pojemność sieci. Z mobilnego internetu coraz częściej korzystają nie tylko zwykli użytkownicy smartfonów. Rośnie liczba terminali płatniczych, zdalnych liczników i systemów pomiarowych, coraz częściej mobilne sieci wykorzystywane są do zdalnej pracy i nauki, zwłaszcza tam, gdzie przeciągnięcie stałych linii jest utrudnione lub zbyt kosztowne. Kiedy wiosną szkoły przeszły na nauczanie zdalne, w wielu miejscach internet „w komórce” okazał się jedynym sensownym rozwiązaniem. Sieci operatorów – mimo obciążenia niemal o połowę większego niż zwykle – działały. Jednak tam, gdzie z internetu jednocześnie korzystało wiele osób, transfer danych spowalniał, co utrudniało udział w lekcjach. Im bardziej będą rosły nasze potrzeby na takie usługi, tym obciążenia dotychczasowych sieci będzie większe.
5G umożliwi dostarczenie w słabych punktach szybkiego internetu, ale też zagwarantuje większą pojemność sieci mobilnych. Bez 5G sieci się po prostu zatkają – obecna technologia 4G już osiąga swój kres wydajności. Większa pojemność oznacza, że z mobilnego internetu będzie mogło jednocześnie korzystać więcej osób, nie tracąc przy tym na prędkości połączenia.
Bez polepszenia jakości sieci mobilnych, utrudnione mogą okazać się nie tylko praca i nauka, nie tylko nasze codzienne kontakty ze znajomymi, zakupy on-line, oglądanie filmów i gry, ale czasem nawet kwestie decydujące o zdrowiu lub życiu. Nie można się dodzwonić na numer alarmowy 112? Dziś to wydaje się apokaliptyczną fantastyką, ale dalsze obciążanie sieci, może sprawić, że takie scenariusze będą codziennością.
Przeciwnicy 5G, rozsiewający dezinformację i fake newsy na temat nowego standardu sieci, działają nie tylko przeciwko operatorom i fanom technologii. Szkodzą też gospodarce, lokalnym społecznościom, zwykłym ludziom w całej Polsce, którzy chcą pracować, uczyć się i żyć w zdrowiu.
Czy 5G szkodzi zdrowiu?
Duża część dezinformacji na temat 5G koncentruje się wokół rzekomo szkodliwego działania pola, jakie emitują sieci. Przeciwnicy 5G atakują nas wizjami, w których nowy standard powoduje raka, bezpłodność i oczywiście epidemię COVID-19. Nie ma to żadnych podstaw naukowych.
Chociaż z punktu widzenia użytkowników czy szerzej gospodarki, 5G przyniesie z czasem rewolucyjne zmiany, to technologicznie rzecz biorąc, sieci te stanowią tylko kolejny etap ewolucji. 5G wykorzystuje te same rozwiązania, które otaczają nas już od wielu lat. Mamy z nimi do czynienia, posługując się telefonami, a także słuchając radia, czy oglądając telewizję. Te urządzenia i te technologie towarzyszą nam już od dekad, zostały przez nas opanowane i nie stanowią zagrożenia dla zdrowia. Sieci 5G wiążą się z innym zagospodarowaniem i przeznaczeniem stosowanych dotąd fal radiowych.
Na przykład sieć tworzona w ramach projektu #Polskie5G ma korzystać z pasma 700 MHz, które do niedawna wykorzystywane było w Polsce przez telewizję cyfrową i wciąż jest używane w innych krajach. Z tej metody odbioru sygnału TV korzystało ok. 16 mln Polaków, a obecnie trwa refarming tych zakresów na potrzeby 5G.
Podobne zastosowania w telewizji mają wyższe pasma. W Stanach Zjednoczonych wykorzystywane było pasmo 3,4-3,6 GHz, które teraz zyskało nowe przeznaczenie, jako kluczowy element sieci 5G i na którego rozdysponowanie czekają operatorzy także w Polsce. Te same lub nieco wyższe pasma 3,6-3,8 GHz od lat używane są w naszym kraju przez operatorów telekomunikacyjnych, dostarczających usługi telefoniczne i bezprzewodowy internet szerokopasmowy.
W dalszych planach w Polsce na potrzeby 5G przewidziane są także częstotliwości 28 GHz. To również nic nowego. Te zakresy używane są na przykład do świadczenia szerokopasmowych usług satelitarnych.
Sieci różnego typu, działające w wielu pasmach, otaczają nas od dziesięcioleci i wykorzystywane są w telekomunikacji i mediach. Dotąd jednak nigdy nie wzbudzało to takiej fali fałszywych informacji.
Koronnym argumentem przeciwników 5G jest mit o braku badań, które potwierdzają nieszkodliwość działania sieci 5G. Otóż są, jest ich coraz więcej, a wszystkie mają wspólny mianownik: sieci 5G są bezpieczne.
Pole elektromagnetyczne stanowi przedmiot badań naukowców od kilku dekad, a gdy ustanowione zostały założenia sieci 5G, także i ta technologia trafiła pod lupę badaczy. W marcu 2020 r. Międzynarodowa Komisja ds. Ochrony przed Promieniowaniem Niejonizującym, czyli instytucja opracowująca wytyczne dotyczące bezpieczeństwa nadajników sieci komórkowych, opublikowała nowy dokument, w którym znalazły się też wnioski dotyczące technologii 5G. Wydanie tego opracowania poprzedziło siedem lat wnikliwych badań, które skupiały się w dużej mierze nad 5G, a w szczególności na falach o milimetrowej długości, którym przypisywane są najbardziej „mordercze” działania. Wniosek z badań ekspertów jest wyraźny: nie ma naukowych dowodów na negatywny wpływ sieci 5G na zdrowie człowieka.
To jednak niejedyne badanie. Także i w Polsce, na zlecenie Ministerstwa Zdrowia, to zagadnienie analizowali eksperci Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Pod koniec 2019 r. nasi naukowcy wydali raport „Wpływ pola elektromagnetycznego 100 kHz do 300 GHz na zdrowie człowieka”. I tu również powtarza się podobny wniosek: nie ma dowodów na szkodliwy wpływ pola elektromagnetycznego na zdrowie człowieka. W szczególności dotyczy to zakresów i natężeń, które wiążą się z wykorzystaniem telefonów komórkowych.
Tę kwestię podejmowano także za Oceanem. Amerykańska agencja rządowa FDA, zajmująca się ochroną zdrowia publicznego w USA i znana z przesadnego wręcz, rygorystycznego stosowania przepisów, odniosła się do wpływu 5G na zdrowie. Ta surowa instytucja stwierdza, że nie ma spójnych ani wiarygodnych dowodów potwierdzających istnienie negatywnych skutków zdrowotnych u ludzi, w związku z ekspozycją na energię elektromagnetyczną o częstotliwości radiowej w obowiązujących normach.
Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden istotny aspekt sprawy. Ataki przeciwników 5G skupiają się głównie na nadajnikach, które w ich wyobrażeniach rozsiewają szkodliwe promieniowanie. To kolejny błąd w rozumieniu pojęć telekomunikacyjnych. Najbliższym źródłem pola elektromagnetycznego jest telefon komórkowy. Nie stacje bazowe, od których dzieli na odległość, a także bariery fizyczne, jak ściany domów. Kwestia tego, czy trzymanie „komórki” przy uchu jest szkodliwe dla człowieka, stanowi przedmiot badań już od lat 70. XX w. Jednym z największych tego typu projektów były badania duńskich naukowców przeprowadzone w latach 1990-2007 na całej populacji Danii, wśród blisko 4 milionów osób korzystających z telefonów komórkowych. I nawet tak szeroko zakrojone badania nie wykazały negatywnego wpływu telefonów komórkowych na ludzki mózg.
O bezpieczeństwie sieci 5G mówią szanowani naukowcy z całego świata. Przeciwko nim występują często anonimowe trolle z internetu, a ich bronią są fake newsy.
Przeciwnicy 5G wykorzystują naturalny lęk ludzi przed nowym i nieznanym. Nie można mieć pretensji do samorządów i lokalnych działaczy społecznych, że ulegają tej retoryce. Nie każdy jest inżynierem i nie każdy musi wiedzieć, jak działa sieć telekomunikacyjna. Dlatego na uwagę zasługują wszelkie inicjatywy, które mają popularyzować wiedzę o 5G i obalać szkodliwe mity.
Jedną z ciekawszych inicjatyw tego typu jest wspólne przedsięwzięcie Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji oraz Polskiej Agencji Prasowej – specjalny serwis wyjaśniający zawiłości tych inwestycji i obalający popularne mity. Witrynę dostępną pod adresem https://samorzad.pap.pl/kategoria/telekomunikacja warto polecić wszystkim tym, którzy mają obawy o wdrożenia 5G, ale swoją wiedzę na ten temat czerpali dotąd od internetowych trolli, a nie ekspertów. Samorządowcy, radni, działacze społeczni, publicyści – dajcie szansę ekspertom. Wysłuchajcie ich, zanim zaczniecie protestować przeciwko 5G.
Artykuł powstał we współpracy z Orange Polska