Analitycy z firmy Preply przeprowadzili na grupie ponad 1000 respondentów badanie nawyków towarzyszących korespondencji elektronicznej.
Maile zastąpiły tradycyjne listy, stając się obecnie jednym z głównych nośników komunikacji międzyludzkiej. Przy okazji jednak ugruntowały też mowę potoczną i nieformalny styl, a to już, jak przekonują analitycy z Preply, nie zawsze stanowi najlepsze rozwiązanie.
Badacze przeprowadzili ankietę na grupie ponad 1000 Amerykanów, by wskazać najbardziej negatywne nawyki towarzyszące e-poczcie. Oto i one.
Najbardziej irytujące według respondentów okazują się podpisy, choć ma to dwojaką genezę. Aż 65 proc. wskazuje na próby tłumaczenia niechlujnego języka faktem wysłania wiadomości z urządzenia mobilnego i stopki w stylu „proszę wybaczyć mi błędy, piszę z telefonu”. Jednocześnie co drugi ankietowany postuluje o usunięcie sygnatur zawierających model smartfonu czy nazwę programu pocztowego.
Dopiero drugi pod względem ważności, co może nieco dziwić, okazuje się dla ankietowanych wstęp, ale bynajmniej nie czyni go to marginalizowanym. Dokładnie 42 proc. respondentów za skrajnie nieuprzejme uważa rozpoczynanie maila bez przywitania, czy to od imienia w wołaczu czy wprost od treści.
Trochę nieoczekiwanie, średnio co trzeciemu uczestnikowi badania brak przywitania nie przeszkadza. Przeciwnie używanie emotikon, które blisko połowa respondentów uważa za niestosowne. Zwłaszcza w formalnych mailach, wysyłanych w pracy. Podobnie jest w kwestii wykrzykników i frywolnej interpunkcji – ale tu z kolei 25 proc. jest zdania, że wykrzyknienia zwiększają ich uwagę.
Pewną ciekawostką jest natomiast to, że ankietowani opowiadają się przeciwko zwrotowi „z góry dziękuję”. Jak tłumaczą, może być on odbierany jako forma wywierania presji, by zmusić do wykonania danej czynności. Nie dotyczy to jednak sytuacji, w których występuje jasna hierarchia, na przykład relacji szefa z podwładnym.
Jak więc pisać maile? – zapytacie. Z badania wynika, że statystycznie najlepiej sprawdzają się wypowiedzi możliwie ascetyczne, a więc pozbawione otoczki w formie emotikon i zbędnych sygnatur, za to okraszone odpowiednim zwrotem grzecznościowym. Summa summarum to nic zaskakującego, ale niniejszym zyskujemy twarde dane na dowód.
Źródło zdjęć: Vladyslav Starozhylov / Shutterstock
Źródło tekstu: Preply, oprac. własne