Zabezpieczenia mObywatela podczas wyborów to żart. Wystarczyło kilka minut, żeby złamać system

mObywatel zamiast dowodu osobistego podczas wyborów brzmi jak duży krok w stronę cyfrowej przyszłości. Problem w tym, że to rozwiązanie ma duże problemy jeśli chodzi o zabezpieczenia.

Paweł Maretycz (Maniiiek)
9
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Zabezpieczenia mObywatela podczas wyborów to żart. Wystarczyło kilka minut, żeby złamać system

Wedle ustawy istnieją trzy sposoby na weryfikację tożsamości za pomocą aplikacji mObywatel. Pierwszym jest sprawdzenie wizualne tego, co wyświetla się w aplikacji. Drugą jest sprawdzenie wizualne i następne sprawdzenie funkcjonowania aplikacji. Ma to zapobiegać wykorzystaniu zwykłej, zmodyfikowanej grafiki. Trzecią, potencjalnie najbezpieczniejszą jest skanowanie kodów QR w aplikacji. W nadchodzących wyborach prezydenckich podczas wyborów dostępna będzie tylko ta trzecia opcja. Jak czytamy na stronie Ministerstwa Cyfryzacji:

Dalsza część tekstu pod wideo

KBW, jako główną, wybrało metodę polegającą na zeskanowaniu specjalnego kodu QR, który otrzymają komisje wyborcze. Obywatel będzie skanować za pomocą aplikacji mObywatel ten kod QR i na ekranie jego telefonu wyświetlą się jego dane. Będzie to możliwe wyłącznie w dniu głosowania i tylko jeśli obywatel będzie posługiwać się najnowszą wersją aplikacji mObywatel. Informacja która pojawi się na ekranie wyborcy będzie zawierała charakterystyczne elementy znane członkom komisji wyborczej.

Oszukanie QR w mObywatelu

Problem leży głównie w tym miejscu:

Obywatel będzie skanować za pomocą aplikacji mObywatel ten kod QR i na ekranie jego telefonu(...)

Oznacza to, że komisja dostanie kartki lub szablony z kodami QR i weryfikacja będzie się odbywała na urządzeniu obywatela, a nie członków komisji. Sylwester Oracz, który jest ekspertem cyberbezpieczeństwa w Fundacji Odpowiedzialna Polityka, opublikował na swoim kanale na TikToku  nagranie, w którym prezentuje działanie stworzonej przez siebie aplikacji, która jest w stanie oszukać skanowanie kodu QR.

Jak widać, jej działanie jest niezwykle proste i jej celem jest oszukanie komisji. I chociaż sam mObywatel nie zostaje tutaj naruszony, to nie ma takiej konieczności. Wystarczy tylko aplikacja, która wygląda tak samo i wyświetla to, co komisja powinna zobaczyć. Gdyby komisje miały możliwość weryfikowania na swoich urządzeniach, to problem by nie istniał.