DAJ CYNK

Xiaomi cenzuruje? Niemcy nie widzą problemu

Arkadiusz Bała (ArecaS)

Bezpieczeństwo

Xiaomi cenzuruje? Niemcy nie widzą problemu

Xiaomi cenzuruje wpisy użytkowników? Niemiecka organizacja zbadała sprawę i dokonała interesującego odkrycia.

Dalsza część tekstu pod wideo
 

We wrześniu zeszłego roku świat obiegła wiadomość, że smartfony Xiaomi mają być rzekomo wyposażone w moduł, pozwalający na cenzurę użytkowników. Takich rewelacji dostarczyło litewskie ministerstwo obrony, które w oprogramowaniu urządzeń odszukały pokaźną czarną listę haseł, odnoszących się m.in. niepodległości Tajwanu oraz Tybetu.

Oczywiście samo Xiaomi wyparło się zarzutów, zapewniając, że w żaden sposób nie cenzuruje komunikacji i nie ma zamiaru tego robić. Same oskarżenia Litwinów były zresztą pełne nieścisłości, w związku z czym pojawiły się komentarze, że mogą mieć charakter wyłącznie polityczny.

Xiaomi jednak nie cenzuruje użytkowników. Niemcy potwierdzają

Sprawę zbadało BSI (Bundesamt für Sicherheit in der Informationstechnik), niemiecka instytucja federalna zajmująca się cyberbezpieczeństwem. Mimo wnikliwego śledztwa nie znaleziono jednak dowodów na to, by Xiaomi cenzurowało swoich użytkowników.

Skąd w takim razie całe to zamieszanie? Warto przypomnieć, że czarna lista, na którą powoływało się litewskie ministerstwo obrony, miała zawierać odniesienia do modułu wyświetlające reklamy w ramach nakładki MIUI. Prawdopodobna wydaje się więc hipoteza, że był to wyłącznie niezbyt wyszukany sposób na moderowanie ich zawartości.

Zobacz: Xiaomi cenzuruje użytkowników? Litewskie władze wydały ostrzeżenie
Zobacz: Xiaomi Redmi Buds 3 Pro | Szybki test słuchawek z ANC

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne

Źródło tekstu: Reuters, oprac. własne