Używali WhatsAppa. Zapłacą prawie 807 mln zł kary

Amerykańskie organy nadzoru finansowego nałożyły właśnie wysokie kary na kilka operujących na tamtejszym rynku banków, w tym znany nam doskonale BNP Paribas. Dlaczego? Bo jak stwierdzono, instytucje w nieprawidłowy sposób prowadziły komunikację ze stronami trzecimi.

Piotr Urbaniak (gtxxor)
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Używali WhatsAppa. Zapłacą prawie 807 mln zł kary

Niektóre amerykańskie procesy, takie jak dość luźne podejście do zarządzania danymi osobowymi, mogą się nam, Europejczykom, wydawać wyjątkowo liberalne. Z innymi jednak jest dokładnie odwrotnie, a przykład stanowi wymóg archiwizowania komunikacji zewnętrznej przez banki i inne duże instytucje finansowe. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Wymóg, do którego, jak zgodnie twierdzą Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) oraz Commodity Futures Trading Commission, część banków się nie dostosowało. Za to uchybienie zapłacą kary liczone w setkach milionów dolarów.

Wyciek nie, ale brak archiwizacji już tak

Jak zarzucono, pracownicy firm, a przede wszystkim maklerzy, co najmniej od 2019 roku wykorzystywali w pracy prywatne telefony i konsumenckie komunikatory. Wymieniono tu narzędzia takie jak WhatsApp, iMessage oraz Signal. Ponadto, mieli korzystać z prywatnej poczty e-mail.

Czy konwersacje w związku z tym wyciekły? Nie. Podstawowym zarzutem jest brak odpowiednich archiwów i pasywne podejście włodarzy.  W uzasadnieniu czytamy, że regularne korzystanie z „niezatwierdzonych” komunikatorów nosi znamiona rutyny i jest postrzegane przez regulatorów jako „element zwykłego procesu”. Zaapelowano przy tym do konkurencji, aby nie popełniła podobnych błędów. 

BNP Paribas i Societe Generale zapłacą po 110 mln dol. (ok. 444 mln zł). Po więcej, gdyż po okrągłe 200 mln dol. (ok. 807 mln zł), musi sięgnąć natomiast amerykański Wells Fargo. Dodajmy, niespełna rok temu podobne kary nałożono też na Bank of America, Citigroup oraz Goldman Sachs.