Nie ma na co czekać. Intel zaserwuje nam odgrzewanego kotleta
Można się rozejść. Platforma LGA 1851 nadal pozostanie niewypałem, a rewolucję i prawdziwy postęp zaserwuje dopiero Nova Lake.

Nie jest żadną tajemnicą, że Intel szykuje się do premiery kolejnej rodziny procesorów. Mowa oczywiście o serii Arrow Lake Refresh, która ma trafić na rynek jeszcze w tym roku - prawdopodobnie w okolicach października. Na początku tego miesiąca w sieci pojawiły się przecieki na temat ich specyfikacji, ale wygląda na to, że były błędne.
Na prawdziwy przełom przyjdzie poczekać nam do 2026 roku
Według wcześniejszych informacji nowe CPU nadal mają korzystać z litografii Intel 20A oraz TSMC N3B, N5P i N6, a architektura pozostanie bez zmian - połączenie Lion Cove i Skymont. Główną nowością będą wyższe zegary. Mówiło się również o lepszym NPU, czyli układzie do pracy z AI. Sprawdzone źródło zaprzecza jednak ostatniej zmianie.



Intel Arrow Lake Refresh nadal ma korzystać z NPU 3, tego samego które debiutowało na rynku w 2023 roku za sprawą rodziny Meteor Lake i obecne jest w "zwykłych" Arrow Lake. Tym samym o wydajności w AI na poziomie 48 TOPS można zapomnieć - ponownie dostaniemy około 13 TOPS. A kilkaset MHz więcej nie zwiększy dużo osiągów w grach i programach.
Tym samym dla posiadaczy serii Intel Core Ultra 200 czy nawet Raptor Lake nie będzie żadnego powodu do modernizacji. Co więcej platforma LGA 1851 może być jedną z gorszych w historii Niebieskich od lat. Na prawdziwy przełom przyjdzie poczekać nam do 2026 roku i procesorów Nova Lake - przyniosą one nie tylko nowe architektury, ale i litografie jak Intel 18A.