Naukowcy się mylili jeśli chodzi o zmiany klimatu. Oto nowe fakty

Jeśli jesteście denialistami klimatycznymi i nie wierzycie w zmiany klimatu, to mam dla Was złą wiadomość: w tym tekście nie znajdziecie potwierdzenia swoich przekonań, a wręcz przeciwnie. Okazuje się, że jeden z kluczowych czynników został niedoszacowany.

Paweł Maretycz (Maniiiek)
2
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Naukowcy się mylili jeśli chodzi o zmiany klimatu. Oto nowe fakty

Klimat na Ziemi to zespół naczyń połączonych. Nawet mechanizm, który oddziałuje na konkretny obszar, może wpłynąć na całokształt tego, co dzieje się na naszej planecie. Tak jest właśnie w tym przypadku. A dotyczy on ocieplenia Arktyki.

Dalsza część tekstu pod wideo

Zmiany klimatu są znacznie szybsze, niż zakładano

Otóż doktorantka Momoka Nakanishi z japońskiego Uniwersytetu w Kiusiu i jej zespół badali, dlaczego ocieplenie Arktyki przebiega znacznie szybciej, niż wynika to z modeli klimatycznych. Okazuje się, że te pomijają pewien kluczowy aspekt, którym są chmury.

Te w regionie arktycznym są mieszaniną dwóch faz: stałej pod postacią lodu, oraz ciekłej pod postacią drobnych kropli przechłodzonej wody. Kiedy mamy arktyczne lato, chmury te odbijają ciepło pochodzące ze Słońca z powrotem w kosmos, chroniąc powierzchnię Arktyki przed wysokimi temperaturami. Rzecz tym, że podczas arktycznej zimy chmury te pochłaniają ciepło pochodzące z Ziemi i emitują je z powrotem na nią. Jak podkreśla Momoka Nakanishi:

Jednakże to, jak dobrze te chmury o mieszanej fazie zatrzymują ciepło, zależy od stosunku lodu do cieczy. Im więcej wody w stanie ciekłym zawierają chmury, tym lepiej zatrzymują ciepło. Jednak wiele modeli klimatycznych ma duże odchylenie w przedstawianiu tego stosunku, co powoduje nieprawidłowe przewidywania.

Za mało lodu, za dużo wody

Obecne modele zakładają znacznie większy udział lodu w chmurach, przez co niedoszacowują obecnego ocieplenia. To natomiast stale przyśpiesza, ponieważ wzrost temperatury zwiększa ilość wody w samych chmurach. Mamy tu więc samonapędzającą się spiralę. Na szczęście mechanizm ten nie może trwać w nieskończoność. Otóż w przypadku chmur składających się jedynie z przechłodzonej wody zdolność do pochłaniania i emisji ciepła jest niższa, niż tych, które składają się z mieszaniny faz wody i lodu. To oznacza, że na pewnym etapie ocieplenie nagle zwolni, chociaż się nie zatrzyma.

Problem polega na tym, że ten etap znacznie wpłynie na klimat Arktyki, co odbije się na całej planecie. Zwłaszcza na półkuli północnej, gdzie ma duże znaczenie dla warunków pogodowych.