Rosja przegrała. Sankcje ubiły przełomowy projekt
Rosyjski Bajkał Electronics nie wprowadzi na rynek szumnie zapowiadanego procesora serwerowego Bajkał-S. Żadnego innego również nie.

O burzliwej historii powstawania rosyjskich procesorów mogliście czytać na Telepolis już wielokrotnie. Bodaj najbardziej znamienna jest historia Siergieja Vereemenki, inwestora przez lata usiłującego sprowadzić pod Moskwę podupadające zakłady z Zachodu. Najpierw AMD, później IBM, każdorazowo bezskutecznie.
W 2021 roku trochę nieoczekiwanie okazało się jednak, że Rosjanie są bliżej celu niż kiedykolwiek wcześniej. Remedium miał być procesor Bajkał-S, zaprojektowany na licencji ARM w lokalnych zakładach Bajkał Electronics. Wprawdzie jego produkcję zaplanowano zrealizować zagranicą, konkretniej w tajwańskim TSMC, ale ściśle według krajowego projektu. W dodatku tym razem bez żadnych opóźnień, bo partia inżynieryjna opuściła fabryki zgodnie z harmonogramem.


Bajkał-S przegrał z sankcjami
Na nieszczęście zainteresowanych, mimo dobrych prognoz na wstępie, Bajkał-S ostatecznie nie trafi na rynek – donosi dziennik Kommiersant. Głównym powodem zaistniałego stanu rzeczy okazują się rzecz jasna sankcje, nałożone na Rosję z powodu jej inwazji na Ukrainę. Choć przy okazji wychodzi też na jaw, jak wadliwy przygotowano plan awaryjny.
TSMC, które miało produkować procesor Bajkał-S w procesie litograficznym klasy 16 nm, już w lutym odmówiło Rosjanom współpracy. W kwietniu takie ograniczenie wydał zaś bezpośrednio tajwański rząd, uniemożliwiając wysyłkę do Rosji jakichkolwiek towarów hi-tech. Wskutek tego Bajkał Electronics nie otrzyma żadnej z około 600 tys. zamówionych na lata 2022-2025 sztuk swojego chipu. Siłą rzeczy układy nie trafią również do klientów, którzy wyrażali nimi zainteresowanie, jak Sbierbank.
W pierwszym momencie Rosjanie wierzyli ponoć, że z odsieczą przyjdzie im własna fabryka, ulokowana w Zielonogrodzie na peryferiach Moskwy. Rzecz w tym, że zakład ten według Kommiersanta zatrzymał się na technologii 90 nm, przez co nie jest w stanie poradzić sobie z żadnym spośród aktualnych projektów Bajkał Electronics. Nie tylko serwerowym modelem S, ale też desktopowym M2 i mobilnym L. Wszystkie bowiem powstały z myślą o węźle maksymalnie 16-nanometrowym.
Słowem, żadnego procesora nie będzie. Za to tradycyjnie udało się przepalić sporą sumę pieniędzy. Jak zauważono, Bajkał Electronics w minionym roku uzyskał od Kremla niezwykle wysoką dotację. Dokładniej 5,64 mld rubli (ok. 440 mln zł) na badania nad rozwojem układu Bajkał-S, który dzięki temu przed 2025 rokiem miał doczekać się drugiej wersji. Dzisiaj trudno w to uwierzyć.