Sensacja sprzed wieków. Poznaliśmy sekret legendarnej mumii
Naukowcy w końcu postanowili sprawdzić czym tak naprawdę jest syrenia mumia, będąca jednym z eksponatów w świątyni Enjuin.

Ludzi od zarania dziejów fascynuje motyw śmierci. Powstało wiele cywilizacji, które ze względu na wiarę w życie pozagrobowe lub z innych przyczyn dbały o jak najlepsze zakonserwowanie szczątków zmarłych. Niecałe 300 lat temu u wybrzeży japońskiej wyspy Shikoku wyłowiono coś, co wygląda jak zmumifikowane szczątki zwierzęcia stanowiącego połączenie małpy i ryby. Teraz naukowcy odkryli, czym naprawdę jest ta relikwia.
Małpią syrenę stworzył człowiek?
Legendy mówią, że znajdująca się w świątyni Enjuin relikwia przedstawiająca zmumifikowane szczątki małpy z rybim ogonem są w stanie zagwarantować człowiekowi nieśmiertelność. Naukowcy z Kurashiki University of Science postanowili sprawdzić czym naprawdę jest ta relikwia. Okazuje się, że nie są to szczątki żadnego wymarłego stworzenia, a przedmiot w całości stworzony przez człowieka.



W tym celu badacze skorzystali z tomografii komputerowej oraz prześwietlili badany obiekt promieniami rentgenowskimi. Okazało się, że nie posiada on żadnego szkieletu. Z kolei warstwa zewnętrzna składa się z papieru, części ubrań i bawełny.
Japanese researchers said they've solved the mystery of the mummified 'Monkey-mermaid', which has been kept at a temple since its discovery hundreds of years ago. It was "probably Man-made", created using paper, cloth and cotton.
— Tushar ॐ♫₹ (@Tushar_KN) February 20, 2023
Dhat, Chinese mermaid in Japan 😂 pic.twitter.com/jqsslsCGEv
To nie znaczy, że była to tylko bawełniana pluszowa zabawka. Dolna część ciała zawiera ości ryb, prawdopodobnie z płetwy ogonowej lub grzbietowej. Szczęka i zęby mumii pochodziły od mięsożernej ryby. Z kolei ramiona, szyja i policzki pokryte są skórą rozdymki. Włosy należą do jakiegoś ssaka.
Pomimo rozwiązania tajemnicy przedmiotu i zgromadzonych dowodów, główny kapłan świątyni powiedział, że relikwia nadal będzie pełnić ważną funkcję w w ponad tysiącletniej instytucji. Kapłan porównuje to do modlenia się do posągów buddyjskich wykonanych z kamienia lub drewna.