Masz takie płyty CD? Prosty trik zwiększa ich wartość wielokrotnie

Niektóre płyty CD mogą zyskać drugie życie stając się biosensorami. Wprawdzie lista wymagań wobec takich nośników wiele egzemplarzy skreśla, ale za to proces przetwarzania jest zaskakująco prosty.

Piotr Urbaniak (gtxxor)
13
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Masz takie płyty CD? Prosty trik zwiększa ich wartość wielokrotnie

Upcykling to bez wątpienia najlepsze, co możemy robić w dziedzinie przetwarzania odpadów. Nie dość bowiem, że starocie ponownie wykorzystujemy, zamiast wyrzucać, to w dodatku uzyskujemy rzeczy o wartości wyższej niż pierwotnie. Słowem, podwójne zwycięstwo.

Dalsza część tekstu pod wideo

A co bardziej wartościowego można stworzyć ze starych płyt CD? - zapytacie. Otóż elastyczne biosensory, zdatne do wykorzystania m.in. w biotechnologii oraz medycynie.

Niestety nie każda płyta walająca się po domu będzie odpowiednia, a wręcz przeciwnie, gdyż większość z nich odpada. Potrzebne są egzemplarze złote. Dosłownie. Precyzując, chodzi o nośniki wykorzystujące w charakterze powłoki odblaskowej nie aluminium jak zazwyczaj, lecz właśnie złoto.

Takie płyty wydawał swego czasu na przykład australijski oddział Sony Music jako kolekcję Gold Series. Zatem, mimo iż zdecydowanie nie dominują, są możliwe do odnalezienia.

Masz takie płyty CD? Prosty trik zwiększa ich wartość wielokrotnie

Naukowcy z Binghamton University w Nowym Jorku zauważyli, że mocząc tego typu nośnik w acetonie przez około 90 sekund, można rozpuścić poliwęglan, stanowiący bazę krążka. Wówczas wydatnie osłabione zostaje też połączenie z warstwą złota, stwierdzono. Co następuje, zwykła taśma poliamidowa (folia z klejem silikonowym) wystarcza, by odseparować powłokę.

Użyliśmy złotych płyt CD, a teraz chcemy studiować płyty srebrne, które moim zdaniem są bardziej powszechne. Chcemy też dowiedzieć się, czy zamiast frezu możemy zastosować grawerowanie laserowe, aby przyspieszyć tempo obróbki

- podsumowuje Matthew Brown, jeden z autorów eksperymentu,

Ostatecznie, dzięki znanemu z pracowni krawieckich ostrzu do tkanin, udaje się powycinać elastyczne wzory o dowolnym kształcie. A to już prosta droga do stworzenia najrozmaitszych czujników, mierzących chociażby pH ludzkiej skóry, poziom glukozy i tlenu, czy aktywność serca.

Koszt całego przedsięwzięcia to dosłownie parę złotych, które trzeba wyłożyć na aceton. Nawet doliczając zużycie eksploatacyjne ostrza krawieckiego, wciąż wychodzą drobne.