To była ogromna katastrofa na Morzu Śródziemnym. Niemal je zniszczyła
Prawie trzy czwarte Morza Śródziemnego mogło zniknąć. Taki był efekt ogromnej katastrofy znanej jako mesyński kryzys zasolenia. Międzynarodowy zespół badaczy przedstawił właśnie badania, które tłumaczą to zjawisko.

Nawet 2,1 kilometra – o tyle mógł spać poziom wody w Morzu Śródziemnym podczas prawdopodobnie największej katastrofy, jaka spotkała ten obszar. Najnowsze badania pokazują, że zdarzenie to miało przebiegać w dwóch etapach. Wszystko to miało miejsce około 5,5 miliona lat temu i jest dziś znane jako kryzys messyński. Jak do niego doszło?
Było blisko
Badacze w swojej pracy skupili się na analizie izotopów chloru w soli osadzonej na dnie morskim oraz budowie modeli numerycznych i symulacji. Do tej pory dominowały dwie teorie próbujące tłumaczyć to zjawisko. Nowe badanie w pewnym sensie łączy je wykorzystując do tego zgromadzone dowody – tłumaczy portal sciencealert.com, opisujący to odkrycie. Przeprowadzona analiza wskazała, że pierwsza z dwóch faz całego procesu trwała 35 000 lat. Wiązała się z ograniczonym przepływem wody między Morzem Śródziemnym a Oceanem Atlantyckim przez dzisiejszą Cieśninę Gibraltarską. Z tego powodu przyspieszyło odkładanie się soli i parowanie wody.



Druga faza, która miała trwać następne 10 000 lat, oznaczała całkowitą izolację Morza Śródziemnego od pozostałych, dużych zbiorników wodnych, co tylko przyspieszyło powyższe procesy. Naukowcy, kierowani przez Giovanniego Aloisi z francuskiego Narodowego Centrum Badań Naukowych (CNRS), sugerują, że Morze Śródziemne miało trochę szczęścia. Gdyby osuszanie się zbiorników postępowało szybciej lub dłużej, spod wody wyłonił by się grzbiet w Cieśninie Sycylijskiej, dzieląc tym samym akwen na dwie części oraz tworząc pas ziemi między Afryką i Europą. I jeszcze bardziej przyspieszając parowanie wody wschodniej części Morza Śródziemnego.
Na szczęście ostatecznie Cieśnina Gibraltarska w wyniku ruchów tektonicznych obniżyła swoje dno doprowadzając przy tym według innych badań do ogromnej powodzi. Potężna fala miała podnosić poziom morza nawet o dziesięć metrów w ciągu doby. Dziś ślady po wielkiej suszy w rejonie Morza Śródziemnego wciąż można znaleźć pod wodą, chociażby w postaci dawnego koryta rzeki Nil, którego pozostałości ukryte są dziś pod powierzchnią akwenu.