Mapy Google uratują baterię. Ta funkcja to game-changer

Każdemu z nas zdarzyło się to chociaż raz. Nawigacja włączona, a bateria w telefonie krzyczy o litość. Google wie o tym problemie i szykuje genialne w swojej prostocie rozwiązanie.

Marian Szutiak (msnet)
1
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Mapy Google uratują baterię. Ta funkcja to game-changer

Znasz to uczucie. Jesteś w obcym mieście, do celu jeszcze kawałek drogi, a ikona baterii w smartfonie niebezpiecznie zmienia kolor na czerwony. Wyłączenie nawigacji nie wchodzi w grę, a powerbank został w domu. Właśnie w takich chwilach nowa funkcja, którą odkryto w Mapach Google, może okazać się prawdziwym wybawieniem.

Dalsza część tekstu pod wideo

W najnowszej wersji beta aplikacji na Androida znaleziono ślady trybu o nazwie "Power saving mode". To specjalna opcja, która ma drastycznie zmniejszyć zużycie energii podczas nawigowania. Co ciekawe, ma działać niezależnie od systemowego oszczędzania baterii w telefonie.

Jak to ma działać?

Sposób aktywacji jest zaskakujący. Zamiast szukać przełącznika w ustawieniach aplikacji, wystarczy... nacisnąć fizyczny przycisk zasilania w telefonie. Ekran nie wygasi się całkowicie. Zamiast tego przejdzie w tryb monochromatyczny i minimalistyczny.

Znikną wszystkie zbędne elementy interfejsu, jak nazwy ulic, kolorowe oznaczenia czy dodatkowe informacje. Na ekranie pozostanie tylko to, co absolutnie kluczowe: strzałka pokazująca najbliższy manewr i uproszczona trasa. Proste, ale skuteczne. Ma to sens, gdy i tak głównie słuchamy komunikatów głosowych.

Diabeł tkwi w szczegółach

Pomysł wydaje się świetny, ale ma też swoje ograniczenia. Pierwsze testy pokazują, że funkcja może usuwać nawet nazwę ulicy, na którą mamy skręcić. To może być problematyczne, jeśli przegapimy komunikat głosowy. Pozostaje mieć nadzieję, że to szczegół, który Google jeszcze dopracuje.

Tryb oszczędzania energii nie będzie działał w poziomie. Jeśli lubisz korzystać z nawigacji w trybie horyzontalnym, będziesz musiał pogodzić się z widokiem pionowym. Na razie nie ma też pewności, czy funkcja będzie wspierać transport publiczny, gdzie kluczowa jest informacja o numerze autobusu czy tramwaju.

Mimo tych drobnych niedociągnięć, to krok w bardzo dobrym kierunku. To funkcja, która może uratować skórę w awaryjnej sytuacji. Trzymamy kciuki, bo to rozwiązanie, z którego z pewnością skorzysta wielu kierowców i pieszych.