Szykuje się rewolucja w kredytach hipotecznych. Banki nie będą zadowolone

UOKiK szykuje wzór jednolitej umowy kredytów hipotecznych. Ta ma po równo chronić obie strony, czyli klientów oraz banki. Rzecz w tym, że te drugie nie są z tego zadowolone.

Damian Jaroszewski (NeR1o)
3
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Szykuje się rewolucja w kredytach hipotecznych. Banki nie będą zadowolone

Już w zeszłym roku prezes UOKiK Tomasz Chróstny zapowiedział, że urząd zajmie się stworzeniem jednolitej umowy kredytu hipotecznego. Ta miała dotyczyć tylko umów ze stałym oprocentowaniem, czyli obecnie około 80 proc. wszystkich zawieranych przez konsumentów. Jednak prace się opóźniają, a winne temu są same banki, którym pomysł nie przypadł do gustu.

Dalsza część tekstu pod wideo

Jedna umowa dla wszystkich

Jednolita umowa miałaby po równo chronić interesy zarówno konsumentów, jak i banków. W teorii powinno się to bankom podobać, bo wyeliminowałoby ryzyko ewentualnych pozwów. Przecież konieczne byłoby podważenie dokumentu uregulowanego ustawą. Rzecz w tym, że to kompletnie tak nie wygląda.

Początkowo umowa miała powstać we współpracy z bankami. Jednak Tomasz Chróstny przyznał, że te podsyłały do urzędu propozycje, które chroniły tylko ich interesy. Dlatego też wszystkie ustalenia wyrzucono do kosza, a prace rozpoczęto od zera. Dokument samodzielnie stworzy UOKiK.

Prace nad tą regulacją trwają. Jeżeli będzie przekonanie strony rządowej do tej regulacji, to my będziemy gotowi ze ścieżką legislacyjną tak, żeby w przyszłym roku było to obowiązujące. Wierzę, że termin ten jest nadal jak najbardziej aktualny.

- powiedział Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.

Termin wprowadzenia takiej umowy już 1 stycznia 2026 roku wydaje się raczej mało realny. Prędzej powinniśmy liczyć na 1 lipca przyszłego roku. Wiadomo, że UOKiK chce wprowadzić między innymi okres 10 lat obowiązywania stałego oprocentowania (teraz to 5 lat), a także zabronić umów łączonych, np. konieczności założenia rachunku lub karty kredytowej.