Test telefonu/tabletu Samsung Galaxy Note II

Samsung, mimo postępującej dominacji na rynku telefonów z Androidem i smartfonów w ogóle, nie spoczął na laurach i znalazł kolejną niszę, która sądząc po wynikach sprzedaży nie okazała się taka mała. Chodzi o phablety - dziwnie brzmiące połączenie telefonu komórkowego z możliwościami i rozmiarami niewielkiego tabletu, mające w założeniu czerpać garściami z najlepszych rozwiązań znanych z tych dwóch rodzajów sprzętu. Wyniki sprzedaży i poziom zadowolenia konsumentów mówią same za siebie - świat oszalał na punkcie Galaxy Note'ów.

Redakcja Telepolis
51
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Test telefonu/tabletu Samsung Galaxy Note II

Linia Galaxy przyniosła Samsungowi ogromny sukces. Producent ten obecny jest w każdym segmencie telefonów komórkowych: oferuje zarówno przysłowiowe smartfony za złotówkę, przez rozsądne cenowo urządzenia ze średniej półki, aż po najbardziej zaawansowane smartfony z segmentu premium. Samsung, mimo postępującej dominacji na rynku telefonów z Androidem i smartfonów w ogóle, nie spoczął na laurach i znalazł kolejną niszę, która sądząc po wynikach sprzedaży nie okazała się taka mała. Chodzi o phablety - dziwnie brzmiące połączenie telefonu komórkowego z możliwościami i rozmiarami niewielkiego tabletu, mające w założeniu czerpać garściami z najlepszych rozwiązań znanych z tych dwóch rodzajów sprzętu. Wyniki sprzedaży i poziom zadowolenia konsumentów mówią same za siebie - świat oszalał na punkcie Galaxy Note'ów. Pierwsza generacja tego tabletofonu sprzedała się na świecie w oszałamiającej, jak na nową kategorię urządzeń, liczbie ponad 10 milionów sztuk, a Samsung prognozuje, że sprzedaż jego następcy osiągnie pułap 20 milionów sztuk. Brzmi niewiarygodnie? Nie, jeśli spojrzeć na obecny od jakiegoś czasu na rynku trend powiększania smartfonów do granic możliwości - w momencie pisania tego testu standardem stały się 5-calowe flagowce, tylko nieznacznie przecież mniejsze od obu generacji Note'ów. Wygląda więc na to, że świat oszalał na punkcie ogromnych wyświetlaczy i nie zanosi się na odwrót tego trendu. Wracając jednak do naszego głównego bohatera: telefon to czy tablet? No i muszę zadać te wstydliwe pytanie: czy da się go obsługiwać jedną ręką? Czas zacząć!

Zestaw

W pudełku minimalnie tylko większym od samego telefonu (tak, w tekście Note'a II będę nazywał mimo wszystko telefonem, a co mi tam) znajdziemy ładowarkę z wtykanym do niej kablem USB, słuchawki dokanałowe wraz z kompletem wymiennych końcówek oraz instrukcję obsługi i inne papiery. Trzeba przyznać, że to zestaw dość minimalistyczny jak na sprzęt z najwyższej półki cenowej i chyba aż za bardzo przypominający standardy Apple'a. Widocznie Samsung nie chciał dodatkowym wyposażeniem odwracać uwagi od najważniejszego elementu zestawu... ;-)

<: F1219 :>

Obudowa

Od czasu wprowadzenia na rynek hitowego Galaxy S III, wydaje się że połyskująca biel stała się bazowym kolorem dla wszystkich nowych modeli koreańskiego producenta. Nie inaczej jest tym razem i choć Note II dostępny jest w innych kolorach niż Marble White, to właśnie ten kolor jest najbardziej charakterystyczny dla odświeżonej linii Galaxy i mimo wszystko chyba w nim nowy potworek Samsunga wygląda najlepiej. Przyczepić można się do "mydelniczkowatego" kształtu nowego Note'a, jednak i tak w porównaniu z do niedawna flagowym S3 w znaczącym stopniu zredukowano ten efekt.

Niestety - to co na początku wygląda dobrze, nie zawsze wytrzymuje próbę czasu. Białe, połyskujące plastiki Note'a II z czasem rysują się, a nawet przecierają. To samo tyczy się szarej plastikowej ramki okalającej telefon, która w testowanym egzemplarzu wyglądała dość nieestetycznie. W dodatku, o zgrozo, tylna klapka potrafi zaskrzypieć w miejscu zatrzasków, co jest absolutnym ewenementem wśród tak drogich urządzeń klasy premium i nigdy nie powinno się zdarzyć. Z drugiej strony, zastosowanie lekkich i wytrzymałych plastików pozwoliło skutecznie ograniczyć masę nowego tabletofonu, bo jak na jego rozmiary jest naprawdę niewielka - kolos ten waży "tylko" 180 gramów. Dla porównania, dużo mniejsza Nokia Lumia 920 z racji pancernego wykonania z poliwęglanu waży o 5 gramów więcej! Coś kosztem czegoś - Samsung wyraźnie poszedł na kompromis i starał się zachować względnie dobry stosunek rozmiaru do masy urządzenia. Szkoda, że nie poszedł w ślady Apple'a, który dzięki zastosowaniu ultralekkiego aluminium wraz z powiększeniem iPhone'a 5 potrafił go jednocześnie odciążyć. No cóż, może kiedyś...

Dalsza część tekstu pod wideo

Note II jest wielki. Ogromny. Wręcz monstrualnych rozmiarów. Ale nikt przecież nie powiedział, że to źle! Nie jest to produkt skierowany do zwykłego Kowalskiego, a bardziej do biznesmenów chowających telefon do kieszeni marynarki lub geeków w luźnych spod... Zaraz, zaraz! Udało mi się go przecież upchnąć do kieszeni tak zwanych rurek, gdzie miejsca na elektroniczne gadżety nie znajdziemy zbyt wiele. Co prawda nie było to zbyt przyjemne doznanie i ograniczało komfort chodzenia (szczególnie biegania, bo telefon po prostu wbijał się w udo), ale przykład ten pokazuje, że się da. Da się ze względu na grubość Note'a II, która wynosi dokładnie 9,4 milimetra. Nie jest to oczywiście jakiś świetny wynik, szczególnie na tle konkurencji zmierzającej w stronę 7 milimetrów, jednak chyba jest to rozsądna wartość - przy mniejszej raczej obawiałbym się jego złamania.

Nieco gorzej sprawa ma się w kwestii trzymania i obsługi telefonu jedną dłonią, bo jest to prawie niemożliwe. Pisząc "prawie" mam na myśli osoby o standardowej posturze i tak samo standardowej wielkości dłoni. Nie wątpię, że znajdą się osoby zdolne ogarnąć Note'a II jedną ręką, ale w przypadku zdecydowanej większości społeczeństwa będzie to doświadczenie co najmniej mało komfortowe. Na szczęście Samsung postanowił nieco ułatwić im życie i w ustawieniach znajdziemy opcje pozwalające na nieco mniej kłopotliwą obsługę za pomocą jednej dłoni, na przykład poprzez zmniejszenie i przesunięcie klawiatury w lewo lub prawo.

Z przodu urządzenia oprócz ogromnego ekranu znajdziemy jeszcze głośnik do rozmów, po którego lewej stronie znajduje się na ogół niewidoczna dioda powiadamiająca nas o nowych zdarzeniach. Po prawej stronie umieszczono czujnik zbliżeniowy, który z racji białej wersji kolorystycznej obudowy dość mocno rzuca się w oczy oraz przedni aparat fotograficzny o rozdzielczości 1,9 Megapiksela. Pod ekranem umieszczono sprzętowy przycisk home oraz dotykowe ukryte pod taflą szkła: powrót oraz menu. Na lewym boku telefonu znajdziemy przyciski głośności, a po prawej stronie przycisk blokady ekranu. Trzeba przyznać, że Samsung umieścił go w bardzo odpowiednim miejscu, przez co obsługa tego potworka staje się nieco bardziej ergonomiczna. Na dole znajdziemy slot na wyjmowany rysik, port microUSB oraz mikrofon, zaś u góry gniazdo JACK 3,5 mm oraz drugi mikrofon, służący do eliminowania szumów w trakcie rozmowy oraz nagrywania stereofonicznego dźwięku w filmach. Warto wspomnieć o dodatkowej funkcjonalności portu microUSB - MHL, która dzięki odpowiedniej przejściówce pozwala na uzyskanie pełnoprawnego wyjścia audio/video. Na tylnym panelu urządzenia znajduje się obiektyw aparatu fotograficznego wraz z pojedynczą diodą doświetlającą. Obiektyw nie jest niczym chroniony, a w dodatku "zlewa" się z obudową, przez co zawsze dotyka powierzchni na przykład biurka, na którym położyliśmy telefon, ale na szczęście szkiełko to jest odporne na zbieranie rys.

Wyświetlacz

W porównaniu z pierwowzorem, wyświetlacz w nowym tabletofonie Samsunga uległ kilku modyfikacjom. Pierwszą z nich jest zmiana jego proporcji z 16:10 na bardziej panoramiczne 16:9. W związku z tym zmianie uległa także rozdzielczość wyświetlacza, która wynosi teraz pełne HD - 1280 na 720 pikseli, co powiększonej do 5,5 cala przekątnej ekranu daje zagęszczenie około 267 punktów na cal. Kolejnym, choć nieco mniej widocznym niuansem jest zastosowanie matrycy składającej się z pikseli w układzie RGB, a nie "oszukanego" Pentile jak było do tej pory.

Wcześniej każdy piksel zamiast z trzech subpikseli składał się z tylko dwóch, co przekładało się na mniejszą szczegółowość obrazu, większą ziarnistość i poszarpane czerwowane krawędzie czcionek. Dlatego nawet zmniejszenie zagęszczenia pikseli nie odbiło się negatywnie na ostrości obrazu, ba, jest wręcz przeciwnie! Dodatkowo na polepszoną jakość obrazu wpływa zmniejszona liczba miejsca między poszczególnymi subpikselami. W przeciwieństwie do poprzednika, producent nie zastosował tym razem szkła Gorilla Glass.

Efekt? Wyświetlacz Note'a II naprawdę robi wrażenie. Nawet na mnie, mimo że nie jestem zwolennikiem stosowania matryc AMOLED w smartfonach z powodu ich zbyt przesyconych, nienaturalnych kolorów. Samsung postanowił zrobić ukłon w stronę osób takich jak ja i udostępnił 3 tryby wyświetlacza - standardowy, dynamiczny (z jeszcze bardziej nienaturalnymi barwami) oraz naturalny, dzięki któremu całość wygląda nawet nieco lepiej niż najlepsze konkurencyjne LCD-ki (tryby te dostępne były też w pierwszym Note'cie). To świetne zagranie - wreszcie nie musiałem męczyć się z przesadzonymi i pretensjonalnymi kolorami wyświetlacza AMOLED, a jednocześnie mogłem podziwiać naprawdę świetnie odwzorowaną czerń, której jakość powala. Doceniłem to przede wszystkim przy oglądaniu filmów - różnica naprawdę robi wrażenie. W zasadzie jedynymi bolączkami nowej generacji wyświetlaczy AMOLED nadal pozostają wyraźnie słabiej świecąca biel oraz mniejsza ogólna jasność ekranu. Co prawda jest lepiej niż w poprzednich panelach tego typu, jednak dalej widać tu pole do poprawy. Tak czy siak nie jest źle, ale nowy Note ustępuję na tym polu konkurencji z iPhonem 5 czy Nokią 808 na czele. Dość znacznie przebija go nawet pod tym względem Galaxy S3 - niemal bliźniaczy, do niedawna flagowy model koreańskiego producenta.

Note II korzysta z umieszczonego pod wyświetlaczem panelu dotykowego opracowanego przez firmę Wacom. Działa on na zasadzie indukcji elektromagnetycznej, dzięki czemu nowy smartfon Samsunga reaguje nie tylko na opuszki palców, ale także pozwala na użycie specjalnego rysika S Pen korzystającego z technologii EMR. Nie jest to zwyczajny pojemnościowy rysik, jaki możemy kupić w sklepie za kilka złotych. W dużym uproszczeniu S Pen komunikuje się z podekranowymi czujnikami za pomocą wymiany ładunków elektromagnetycznych, dzięki czemu możliwe jest na przykład korzystanie z niego tuż nad ekranem, rozpoznawanie różnych stopni nacisku, czy nawet kąta pod jakim go używamy.

Nie spodobała mi się za to praca czujnika jasności otoczenia, którego zadaniem jest automatyczna zmiana podświetlenia ekranu w zależności od warunków na zewnątrz. W pomieszczeniach wszystko jest w jak najlepszym porządku - wyświetlacz nie jest ani za jasny, ani za ciemny. Sprawa ma się gorzej, gdy postanowimy używać Note'a II poza budynkiem - obraz mimo suwaka automatycznej jasności ustawionego na maksimum jest zbyt ciemny, co negatywnie odbija się na jego czytelności. Z pomocą przychodzi wysuwana belka powiadomień, z poziomu której jednym klikiem możemy wyłączyć automatyczną jasność ekranu i ręcznie ją regulować, jednak pewien niesmak pozostaje. Liczę na poprawę w nowszych wersjach oprogramowania.

S Pen

... czyli po prostu osobliwa nazwa opracowanego przez Wacom rysika chowanego w obudowę . W porównaniu z pierwowzorem jest nieco dłuższy i grubszy, przez co pewniej i wygodniej trzyma się go w dłoni. Umieszczony na nim przycisk pozwala na wykonywanie różnych gestów, na przykład dociśnięcie końcówki rysika do ekranu przy wciśniętym guziku sprawia, że urządzenie robi zrzut ekranu. Takich smaczków jest więcej i potrzeba czasu, by móc je wszystkie ogarnąć.

Świetnym pomysłem jest aktywne powiadamianie o pozostawieniu gdzieś wyjętego rysika, przez co nigdy nie powinniśmy go zgubić. Dodatkowo digitizer pozwala na wykrywanie obecności rysika już z odległości około pół centymetra nad ekranem, co szczególnie przydaje się przy wywoływaniu okien kontekstowych i podpowiedzi w różnych aplikacjach. Warto także wspomnieć, że nowy stylus pozwala na wykrycie aż 1024 różnych stopni przyciśnięcia, co można najłatwiej zauważyć i wykorzystać w notatniku czy aplikacjach do malowania. Rysik w nowym Galaxy Note II jest naprawdę przydatny i w połączeniu z programami dostarczanymi przez Samsunga naprawdę rozszerza funkcjonalność tego tabletofonu, choć mimo wszystko czasem po prostu wygodniej sięgnąć gdzieś paluchem niż za każdym razem bawić się w wyciąganie rysika z obudowy. Jednak z której strony by na to nie spojrzeć, rysik i powiązane z nim funkcje robią wrażenie i przede wszystkim są użyteczne - to nie jest tylko marketingowa papka.

Interfejs

Samsung w swoich smartfonach z Androidem praktycznie od początku stawia na własną nakładkę TouchWiz, której wygląd na przestrzeni lat dość znacznie ewoluował, ale ogólna filozofia obsługi sprzętu została taka sama. W przypadku Note'a II południowokoreański producent zmienił nie tylko wygląd interfejsu, który znacznie odbiega od minimalistycznego stylu promowanego przez Google, ale także wzbogacił go o niezliczoną ilość nowych funkcji. Przydatnych bardziej lub mniej, jednak tak licznych, że na omówienie ich wszystkich przydałby się osobny kilkustronicowy artykuł. Skupię się więc na najważniejszych nowościach, jakie przygotowali dla nas programiści Samsunga.

Na dole ekranu blokady znajdziemy 5 ikon zapewniających szybki dostęp do wybranych przez nas aplikacji - wystarczy przeciągnąć którąś z nich palcem po ekranie i ta natychmiast się uruchomi. Ciekawym, choć niezbyt estetycznie wyglądającym dodatkiem od Samsunga jest tzw. news ticker, wyświetlający nowe zdarzenia z wybranych serwisów newsowych i sieci społecznościowych. Do odblokowania ekranu możemy użyć zarówno zwykłego przeciągnięcia palcem, wykrywania twarzy, jak i potrząsania telefonem. Jedną z nowości jest funkcja szybkiego podglądu na zdarzenia, które nas ominęły poprzez przykrycie górnej części telefonu dłonią - wyświetli nam się wtedy ekran z powiadomieniami o ilości nieodebranych połączeń, wiadomości i nadchodzącymi alarmami. Możemy włączyć także powiadamianie o podobnych zdarzeniach poprzez delikatną wibrację włączającą się za każdym razem, gdy podnosimy telefon leżący na przykład na biurku.

Po odblokowaniu ekranu mamy dostęp do maksymalnie 7 pulpitów, które jak zwykle możemy wypełnić widżetami, folderami i skrótami. Samsung przygotował także dedykowane konkretnym akcesoriom strony startowe, na przykład po wyjęciu rysika z obudowy na ekranie pojawia się dodatkowy specjalny pulpit, który możemy oczywiście dowolnie modyfikować. Na dole każdego ekranu znajduje się dock składający się z 5 ikon - czterech konfigurowalnych oraz jednej przekierowującej nas do zbioru aplikacji, który może być wyświetlany jako siatka ikon czy też zwyczajna przewijana lista. Wysuwana z góry belka powiadomień bardzo dobrze spełnia swoją funkcję, szczególnie że w Androidzie Jelly Bean dodano funkcję rozszerzonych powiadomień - teraz wystarczy przewinąć palcem w dół, by przeczytać większą część maila i móc od razu na nią odpowiedzieć. Niestety działa to tylko w określonych i przystosowanych aplikacjach. U góry owej belki znajdziemy także szybkie włączniki/wyłączniki, w tym: Wi-Fi, GPS, dźwięk, automatyczny obrót ekranu, oszczędzanie energii oraz przesył i synchronizacja danych.

Dłuższe przytrzymanie przycisku home uaktywnia menedżer zadań wyświetlany jako przewijana w pionie lista z podglądem ostatnio wykonywanej czynności w danej aplikacji. Znajdziemy tam także 3 przyciski: uruchamiający listę aktywnych procesów, odnośnik do Google Now oraz magiczny przycisk zamykający wszystkie programy działające w tle.

Ciekawymi dodatkami od Samsunga są funkcje Smart Stay oraz Smart Rotation. Pierwsza zapobiega wygaszaniu ekranu podczas korzystania z niego za sprawą śledzenia ruchów gałek ocznych przez przednią kamerę urządzenia. Druga, także wykorzystująca przednią kamerkę, pozwala na inteligentny obrót ekranu, niezależny od położenia telefonu w stosunku do podłoża. Niestety obie te funkcje sprawiają problemy w ciemnych pomieszczeniach (ze względu na niedostatek światła), a dodatkowo mogą przyczyniać się do nadmiernego zużycia baterii. Na szczęście możemy je bez problemu wyłączyć z poziomu ustawień.

Jedną z nowości w odświeżonym TouchWizie Samsunga jest wysuwany z lewej krawędzi ekranu pasek boczny, który aktywujemy poprzez dłuższe przytrzymanie przycisku cofnij znajdującego się pod ekranem. Jego głównym zadaniem jest usprawnienie pracy wielozadaniowej ze smartfonem, bo przeciągnięcie jakiejkolwiek aplikacji z tego paska powoduje uruchomienie jej w trybie Multi Window, czyli okienka nakładanego na już uruchomiony program. W praktyce pozwala to na przykładowo oglądanie filmów podczas przeglądania stron Internetowych czy odpisanie na email w trakcie przeglądania Facebooka. W zasadzie jedynym minusem, a raczej ograniczeniem tej funkcjonalności jest to, że w trybie tym mogą działać tylko dozwolone przez Samsunga aplikacje. Nawet mimo tego braku jest to jedna z najbardziej użytecznych innowacji jakie ostatnio miałem okazję testować i naprawdę brakowało mi jej po powrocie do iPhone'a.

Wydajność

Choć w 2013 roku podzespoły Note'a II raczej nie robią już na nikim wielkiego wrażenia, to trzeba przyznać, że jest to wciąż jeden z najwydajniejszych smartfonów dostępnych na rynku. Pod maską posiada chipset Exynos 4412, na który składa się czterordzeniowy procesor oparty o architekturę Cortex A9 i taktowaniu 1,6 GHz, 2 GB pamięci RAM oraz grafika Mali 400.

W testach syntetycznych Note II przegrywa jedynie z najnowszymi konstrukcjami opartymi o procesory Cortex A15 lub Krait 300, jednocześnie wyprzedzając całą konkurencję z 2012 roku. Co ciekawe, mimo zastosowania tego samego układu co w modelu Galaxy S III, jego większy brat jest od niego wydajniejszy o około 20%! Co prawda rdzenie procesora w Note II działają z 200 MHz wyższym taktowaniem, jednak wzrost wydajności w procentach jest nieco większy. Wynika z tego, że Samsungowi w jakiś magiczny sposób udało się zoptymalizować działanie swojego tabletofonu lepiej niż kiedykolwiek.

Nie da się ukryć, że czuć to podczas jego używania. Wszystkie animacje są absolutnie płynne, nie ma mowy o mikrozacięciach czy spowolnieniach, a operacje wykonywane są niemal natychmiastowo po dotknięciu palcem odpowiedniego punktu na ekranie. Dodatkowo ogromna ilość pamięci operacyjnej pozwala na zupełnie płynną pracę z aplikacjami działającymi w tle, a strony internetowe w niej zachowane właściwie nigdy nie muszą być przeładowywane. Szybkość, jakość i stabilność działania Note'a II powinna być więc stawiana za wzór współczesnym smartfonom na Androidzie. No właśnie, jednak tylko wśród słuchawek z Androidem - bo konkurencja w postaci Windows Phone działa równie szybko nawet na smartfonach kosztujących kilka razy mniejsze pieniądze, a iPhone 5... jest po prostu jeszcze szybszy! Choć może się to wydawać niemożliwe, czas reakcji przy uruchamianiu analogicznych programów i opcji na obu telefonach jednocześnie wskazuje na wyraźną różnicę na korzyść produktu z nadgryzionym jabłuszkiem w logo. Po prostu wszystko uruchamia się o małe części sekundy szybciej, nawet gdy Note'owi II absolutnie nic pod tym względem zarzucić nie można. Taki chyba jednak urok otwartych systemów - mimo wszystko nigdy nie będą na tyle sprawne co ich zamknięte odpowiedniki, w zamian za to będą oferować użytkownikowi znacznie więcej możliwości.

Note jako telefon






Odtwarzacz muzyki, radio








Odtwarzacz wideo






Aparat fotograficzny i kamera




W trakcie kadrowania zdjęcia widzimy 2 kolumny. Na prawej znajduje się przełącznik do trybu wideo oraz wspomniany wcześniej spust migawki, zaś po lewej stronie znajdziemy mnóstwo poukrywa... wróć, posegregowanych opcji, takich jak tryb HDR, panorama, seria zdjęć z automatycznym wyborem najlepszego ujęcia, wykrywanie twarzy, cyfrowa stabilizacja obrazu i dużo, dużo więcej. Niemal bliźniacze opcje znajdziemy także w przypadku trybu wideo. Świetnym rozwiązaniem jest możliwość niemal dowolnego ustalenia listy przycisków ekranowych w kolumnie znajdującej się po lewej stronie. Jednym stałym przyciskiem jest ten prowadzący do ustawień, reszta jest w pełni konfigurowalna. Nareszcie więc możemy jednym kliknięciem włączyć tryb makro czy panoramę, bez potrzeby mozolnego ich poszukiwania w gąszczu ustawień.

Aparat w Note II jest wyraźnie lepszy od tego zastosowanego w jego poprzedniku i niemal identyczny jak ten w Galaxy S III. Ogólna jakość zdjęć jest naprawdę bardzo dobra - fotki cechują się dość niskim poziomem szumu, wysokim odwzorowaniem detali i przyzwoitą reprodukcją barw, choć te są delikatnie "podkręcone". W porównaniu do konkurencji, nowy Note absolutnie nie ma się czego wstydzić, bo oferuje wciąż topową jakość zdjęć, którą pobić mogą jedynie flagowce z 2013 roku oraz... do tej pory niedościgniona w zakresie fotografii Nokia 808 PureView.

Niestety nie można tego samego powiedzieć o jakości nagrywanych filmów, co jednak nie oznacza, że są złe, ba, są naprawdę niezłe. Po prostu apetyt rośnie w miarę jedzenia i od bądź co bądź flagowca oczekiwałem nieco więcej. Głównym zarzutem wobec nich jest przeciętna stabilizacja obrazu (a właściwie jej brak) - o poziomie znanym z Nokii Lumia 920 możemy tylko pomarzyć. Nagrywane są one w maksymalnej rozdzielczości FullHD przy 30 klatkach na sekundę, co przekłada na ponad 2 MB na każdą sekundę nagranego filmu. Przydatną nowością jest możliwość robienia zdjęć podczas nagrywania - i to w pełnej rozdzielczości. Nareszcie!

<: F1221 :>

Łączność, przeglądarka internetowa, chmura

Galaxy Note II w zakresie łączności naszpikowany jest wszystkim tym, co najlepszego dzisiejsza technologia ma do zaoferowania. Prócz oczywistego GSM znajdziemy tu także czterozakresowe 3G ze wsparciem dla HSPA z maksymalnymi prędkościami do 21 Mb/s dla ściągania i 5,76 Mb/s dla wysyłania. Na rynku egzystują równorzędnie 2 wersje Galaxy Note II: jedna z LTE, druga bez. Obie wykorzystują ten sam procesor, jednak diabeł tkwi w szczegółach. Wersja z szybszą łącznością posiada dodatkowy modem do obsługi LTE, jednak została pozbawiona radia FM. Druga radio już posiada, jednak nie będziemy mogli się na niej cieszyć oszałamiającymi prędkościami Internetu rzędu 100 Mb/s. W Polsce jednak ciężko znaleźć wersję z modemem LTE - spośród czterech największych operatorów oferuje ją tylko Plus i jest praktycznie niedostępna w wolnej sprzedaży. Wi-Fi posiada certyfikat n i podobnie jak w iPhone 5 działa na obu spotykanych częstotliwościach - 2,4 oraz 5 GHz. W parze z Wi-Fi idą powiązane z nim usługi - Wi-Fi Direct oraz DLNA. Nie zabrakło także modułu Bluetooth 4.0 z profilem niskiego poboru energii, a także łączności NFC, którą można wykorzystać na wiele sposobów. Pozwala ona na przykład na nawiązanie połączenia między dwoma kompatybilnymi smartfonami przez zetknięcie ich do siebie tyłem obudowy. Oprócz tego nada się do obsługi mobilnych płatności, które zostały już wprowadzone przez niektórych polskich operatorów komórkowych.

Google w kolejnych edycjach Androida postanowił postawić na mobilną wersję Chrome'a i zrezygnować z jakichkolwiek innych przeglądarek, jednak w przypadku Note'a II póki co pierwsze skrzypce gra jeszcze ta standardowa. Przeglądanie stron, zarówno na niej, jak i za pomocą Chrome jest niesamowicie przyjemne ze względu na ogromny ekran urządzenia. Na obu znajdziemy opcje wymuszania ładowania stron w wersji dla komputerów, przeglądania stron w trybie offline i tryb incognito. Wszystkie przejścia są niesamowicie płynne, łącznie z bardzo szybkim powiększaniem i oddalaniem strony za pomocą uszczypnięcia. To po prostu działa - nieraz łapałem się na tym, że strony wczytywały się nawet szybciej niż na moim nie tak znowu słabym laptopie. Na pewno jakiś udział w tym ma porzucenie obsługi Flasha przez Androida, co wytrąciło koronny argument zwolenników zielonego robota nad konkurencją w postaci iOS czy Windows Phone. Mobilny Flash w zasadzie nie istnieje już na żadnej platformie i wszyscy zgadzają się co do tego, że przyszłością jest HTML5. A ten standard Note II akurat obsługuje świetnie - nie straszne mu nawet filmy w rozdzielczości FullHD odpalane za pomocą komputerowej wersji YouTube'a. W przeglądaniu stron świetnie sprawdza się rysik S Pen - pozwala na bardzo szybkie otwieraniu menu kontekstowych jak w przypadku zwyklej komputerowej myszki, co zgrabnie przybliża Note'a do roli pełnoprawnego komputera.

Samsung wraz z premierą Galaxy S III postanowił zrobić psikusa Apple'owi i wypuścił bliźniaczo podobną usługę do "nadgryzionego" iCloud - S Cloud. Pozwala ona na synchronizację w chmurze kontaktów, kalendarzy, notatek i wiadomości. Zabrakło jednak najważniejszego, czyli automatycznego backupu zdjęć z galerii. Tutaj z pomocą przychodzi Dropbox, który dzięki porozumieniu z południowokoreańskim producentem oferuje posiadaczom jego smartfonów aż 50 GB darmowej przestrzeni dyskowej na własnych serwerach. W tym wypadku nie ma już żadnych ograniczeń, a automatyczne przesyłanie zdjęć i wideo na serwery Dropboxa działa naprawdę wzorowo. Na szczęście możemy zdecydować, czy chcemy by były one przesyłane także przez sieć komórkową - warto pamiętać, że takie usługi mogą pożreć nawet stosunkowo duże pakiety internetowe w niedługim czasie.

Mapy

Galaxy Note II oczywiście posiada wbudowany odbiornik GPS, który bez żadnych wspomagaczy pozwala na określenie naszej lokalizacji w około minutę. Mowa tu o starcie "na zimno" - za każdym kolejnym razem będzie już dużo lepiej. Szczególnie, gdy włączymy wspomaganie przez sieć komórkową, czyli A-GPS - wtedy smartfon określa nasze położenie niemal natychmiastowo.

Google Maps to naprawdę solidna aplikacja do przeglądania map (szczególnie w połączeniu ze Street View), która sprawdza się także jako pełnoprawna nawigacja głosowa. Ciągłe jej udoskonalanie sprawia, że widzę coraz mniejszy sens w kupowaniu oddzielnych nawigacji od Tomtoma, Navigona czy innych, które kosztują często po kilkadziesiąt (jeśli nie więcej) złotych. Szczególnie, że w Note'cie II możemy używać jej nawet w trybie offline - podczas połączenia z Internetem wystarczy wybrać interesujący nasz obszar na mapie, który następnie zostanie zapisany do pamięci smartfona. Niestety wprowadzono pewne ograniczenia i nie jest możliwe zapisanie do pamięci na przykład mapy całej Europy, a nawet całego kraju. Na szczęście mapy Google są bardzo wydajne jeśli chodzi o ilość pobieranych danych ze względu na rysowanie wektorowe, przez co nie powinniśmy nadmiernie obawiać się o koszt transmisji internetowej.

Bateria




Podsumowanie




Wady:





Zalety:











Zdjęcia wykonane aparatem wbudowanym w telefon: