Samsung Galaxy Tab S9 FE to tańsza wersja flagowego tabletu Koreańczyków. Czy warto się nim zainteresować?
Tablety to taka dość specyficzna kategoria sprzętu. Jedni nie wyobrażają sobie bez nich życia, inni nie rozumieją, dlaczego w ogóle ktoś zadaje sobie trud, żeby je produkować. Nie będę kłamał, dużo bliżej mi do tego drugiego grona. Mimo to nawet z moim sceptycznym nastawieniem muszę przyznać, że Samsung Galaxy Tab S9 FE nawet na papierze wydaje się bardzo obiecującą propozycją.
Mamy tu do czynienia z modelem, który z jednej strony łączy rozbudowaną funkcjonalność flagowych tabletów producenta, a z drugiej dzięki kilku cięciom w specyfikacji oferowany jest w znacznie bardziej atrakcyjnej cenie. Za ok. 2000 zł dostajemy urządzenie wyposażone w wyświetlacz LCD o przekątnej 10,9” i odświeżaniu 90 Hz, procesor Samsung Exynos 1380 oraz 128 GB pamięci wewnętrznej. Do tego w zestawie znajdziemy rysik S Pen, który sam w sobie stanowi nie lada gratkę i to zarówno w kontekście „nudnych” zastosowań produktywnych, jak i tych nieco bardziej kreatywnych. A jeśli to dla kogoś mało, to zawsze można się pokusić o lepiej wyposażoną wersję z 256 GB pamięci wewnętrznej lub 5G.
Mówiąc krótko, mamy tu do czynienia ze swego rodzaju brakującym ogniwem między budżetowymi tabletami, pełniącymi często rolę gadżetu dla całej rodziny, a niemalże profesjonalnym sprzętem klasy premium. Jest to stosunkowo słabo zagospodarowana nisza na rynku i choćby dlatego fajnie widzieć produkt, który próbuje zrobić z niej dobry użytek. A jak mu to wychodzi?
Pudełko, w którym dostarczany jest Samsung Galaxy Tab S9 FE, na pierwszy rzut oka może wydawać się większe niż te, w które pakowane są smartfony producenta. Kiedy jednak je otworzymy, szybko zdajemy sobie sprawę, że zawartość jest równie uboga. Poza samym tabletem mamy tu wyłącznie dokumentację, kluczyk do tacki SIM i krótki przewód USB-C. W ładowarkę musimy zaopatrzyć się sami.
Powiedzieć, że Samsung Galaxy Tab S9 FE prezentuje się skromnie, byłoby sporym niedopowiedzeniem. Urządzenie wygląda do bólu wręcz niepozornie i trudno znaleźć tu cokolwiek, co w jakikolwiek sposób wyróżniałoby się z tłumu.
Przedni panel zdominowany jest przez wyświetlacz. Rogi urządzenia są zaokrąglone, ramki stosunkowo cienkie i to w zasadzie tyle, co o froncie tabletu można napisać. Może jeszcze tyle, że ekran to tradycyjny prostokąt bez wcięć i otworów, a przedni aparat umieszczono na ramce, pośrodku dłuższej krawędzi.
Z tyłu widzimy matowe, aluminiowe plecki, na których znajdziemy wyłącznie logotypy Samsung i AKG oraz pojedynczy obiektyw aparatu w rogu obudowy. Co warto pochwalić, otrzymana przeze mnie do testów szara wersja kolorystyczna całkiem skutecznie maskuje odciski palców.
Boki tabletu są całkowicie płaskie i stanowią jedną całość z tylną częścią obudowy. Elementy rozmieszczono na nich standardowo dla sprzętu tej klasy.
Na górnej krawędzi (przy ustawieniu pionowym) znajdziemy jeden z głośników multimedialnych, mikrofon oraz tackę nanoSIM.
Z prawej mamy przycisk zasilania ze zintegrowanym skanerem linii papilarnych, dwa przyciski regulacji głośności oraz kolejne dwa mikrofony.
U spodu widzimy grill drugiego głośnika multimedialnego oraz złącze USB-C.
Z lewej umieszczono piny pozwalające na podłączenie dedykowanej klawiatury.
Wykonanie urządzenia trzyma wysoki poziom. Przedni panel pokrywa tafla szkła Gorilla Glass 5, natomiast reszta obudowy jest aluminiowa. Spasowanie elementów jest bez zarzutu, a cała konstrukcja sprawia bardzo solidne wrażenie. Do tego tablet jest pyło- i wodoodporny (IP68).
Samsung Galaxy Tab S9 FE nawet w swojej mniejszej wersji ma przekątną ponad 10”. Nie jest to więc kompaktowy tablet do trzymania jedną ręką, a najlepiej sprawdza się, jeśli mamy dla niego stojak albo przynajmniej możemy go o coś oprzeć. Nie pomagają także wąskie ramki, które utrudniają pewny chwyt urządzenia.
Generalnie jednak jako „duży” tablet bohater testu wypada całkiem nieźle. Niewielka grubość ułatwia transport urządzenia, przyciski na krawędziach obudowy pozostają cały czas w zasięgu, natomiast dołączony do zestawu rysik S Pen wynosi komfort obsługi na wyższy poziom. Naprawdę nie ma się tutaj do czego przyczepić.
Wyświetlacz to obszar, gdzie najlepiej widać, że Samsung Galaxy Tab S9 FE jest tym „biedniejszym” tabletem w ofercie Koreańczyków. W miejsce panelu OLED z flagowych serii producenta dostajemy matrycę IPS o przekątnej 10,9” i rozdzielczości 2304 x 1440. Zagęszczenie pikseli w takiej konfiguracji wynosi ok. 249 PPI, więc obraz jest zadowalająco ostry. Częstotliwość odświeżania to „tylko” 90 Hz, co jednak wystarczy, by zagwarantować płynne animacje i wysoką responsywność interfejsu.
W pomiarach zastosowany wyświetlacz wypada niemal wzorowo. Jasność maksymalna w trybie automatycznym dobiła do 679 nitów, co wystarczy, by komfortowo korzystać z urządzenia nawet w mocno nasłonecznionych miejscach. Kontrast to z kolei 1473:1, co w przypadku panelu IPS stanowi bardzo dobry rezultat. Oczywiście osoby przyzwyczajone do ekranów OLED z pewnością zwrócą uwagę na to, że tutejszej czerni sporo brakuje do ideału, jednak jak na zastosowaną technologię Tab S9 FE nawet w tej kategorii radzi sobie nieźle.
Na pochwałę bez dwóch zdań zasługuje tutejsze odwzorowanie kolorów. Samsung Galaxy Tab S9 FE może się pochwalić pokryciem przestrzeni sRGB na poziomie 98 procent. Także dla gamutów DCI-P3 i Adobe RGB odnotowaliśmy bardzo dobre rezultaty wynoszące odpowiednio 83,8 i 91 procent.
Jasność maksymalna |
Temperatura bieli |
Kontrast | Pokrycie gamutów |
Błąd ΔE |
Auto: 679 cd/m² Ręcznie: 570 cd/m² |
7147K | 1473:1 | sRGB: 98,0% Adobe RGB: 83,8% DCI-P3: 91.0% |
Średni: 2,88 Maksymalny: 9,02 |
Fabryczna kalibracja jest OK, choć jest tu pewne pole do poprawy. Średnie odchylenie od wzorca przy domyślnych ustawieniach osiągnęło wartość 2,88, jednak w przypadku kilku kolorów było zdecydowanie wyższe i potrafiło przekroczyć wartość 9. Ustawienie trybu "Naturalne" znacząco poprawia sytuację, choć i tu zdarzają się większe odchylenia od wzorca. Warto natomiast mieć na uwadze, że nie jest to coś, czym musiałby się przejmować zwykły użytkownik. Podczas codziennego używania kolory wyświetlane na ekranie tabletu są żywe, naturalne i prezentują się bardzo atrakcyjnie.
Samsung Galaxy Tab S9 FE wyposażony został w procesor Samsung Exynos 1380. To wykonana w litografii 5 nm jednostka znana m.in. z popularnego Samsunga Galaxy A54. Składają się na nią cztery rdzenie Cortex-A78 o taktowaniu 2,4 GHz oraz cztery Cortex-A55 o taktowaniu 2,0 GHz. Do tego dostajemy układ graficzny Mali-G68 MP5, 6 lub 8 GB RAM oraz 128 lub 256 GB pamięci wewnętrznej.
Wydajność ogólna |
AnTuTu V9 |
Geekbench 6 |
AI Benchmark |
GFXBench | |
Jeden rdzeń |
Wszystkie rdzenie |
Car Chase (1080p Offscreen) |
|||
Huawei MatePad Pro 12.6 (2022) | 691204 | - | - | 155,6 | - |
Huawei MatePad Pro 13.2 | 632 060 | 1159 | 3657 | 91,4 | 2440 |
Nothing Phone (1) | 579834 | - | - | 86,1 | 2195 |
OnePlus Nord 3 | 969753 | 1570 | 4301 | 990,8 | 4666 |
OnePlus Nord CE 3 Lite 5G | 403827 | 889 | 2036 | 59,4 | 1172 |
Oppo Reno10 Pro 5G | 535926 | 1013 | 2794 | 410 | 1926 |
Samsung Galaxy A34 5G | 481021 | - | - | 125 | 1568 |
Samsung Galaxy A53 | 417734 | - | - | 42,6 | 1380 |
Samsung Galaxy A54 | 509196 | - | - | - | 1808 |
Samsung Galaxy S23 | 1152121 | - | - | 2038 | 7613 |
Samsung Galaxy S23 FE | 913458 | 1613 | 4030 | 115 | 4962 |
Samsung Galaxy Tab S9+ | 1161794 | - | - | b.d. | 5807 |
Samsung Galaxy Tab S9 FE | 408180 | 1017 | 2986 | 112 | 1688 |
Xiaomi Pad 6 | 708672 | 1310 | 3368 | 171,3 | 3477 |
Xiaomi Poco F4 5G | 688926 | - | - | 154,7 | 3462 |
Xiaomi Poco F4 GT | 916160 | - | - | 1119 | 5660 |
Xiaomi Poco F5 Pro | 1094279 | - | - | 1732 | 6022 |
Xiaomi Poco X4 Pro 5G | 392120 | - | - | 60,5 | 1165 |
Xiaomi Poco X5 Pro 5G | 544193 | - | - | 372,4 | 1937 |
Xiaomi Redmi Note 11 | 252136 | - | - | 28.6 | 448,1 |
Xiaomi Redmi Note 12 Pro 5G | 432116 | - | - | 177 | 1524 |
Exynos 1380 nigdy nie był układem przeznaczonym do bicia rekordów wydajności, jednak wystarczy, by zagwarantować komfortową, płynną pracę w popularnych aplikacjach. Samsung Galaxy Tab S9 FE bez problemu radził sobie z nawigowaniem po stronach internetowych, przeglądaniem dużych plików PDF oraz szybkim przełączaniem między zadaniami. Nie oznacza to jednak, że nie dostawał czasem zadyszki, co można odczuć szczególnie podczas grania. Niestety połączenie przeciętnego układu graficznego z ekranem o wysokiej rozdzielczości ma swoje ograniczenia, które w przypadku bohatera testu potrafiły dać o sobie znać nawet w przypadku mniej wymagających tytułów.
Samsung Galaxy Tab S9 FE został wyposażony w optyczny skaner linii papilarnych połączony z przyciskiem zasilania. Działa szybko i sprawnie, a do tego jest łatwo dostępny zarówno w pozycji wertykalnej, jak i horyzontalnej.
Do testów otrzymaliśmy Samsunga Galaxy Tab S9 FE w wersji z obsługą 5G. Urządzenie posiada miejsce na dwie karty SIM, a do tego pozwala korzystać z technologii eSIM. Oprócz tego w sklepach dostępny jest również tańszy wariant z obsługą samego Wi-Fi. Konkretnie mowa tu o Wi-Fi 6.
Oprócz tego tablet wykorzystuje łączność Bluetooth 5.3. Nie ma natomiast NFC, a łączność przewodowa ograniczona jest do standardu USB 2.0. Funkcja lokalizacji jest kompatybilna z technologiami GPS, GALILEO, GLONASS, BDS i QZSS.
Samsung Galaxy Tab S9 FE fabrycznie pracuje pod kontrolą Androida 13 z opcją aktualizacji do Androida 14. Interfejs to z kolei znana z innych urządzeń producenta nakładka One UI 6.
Oprogramowanie jest bodaj największym atutem testowanego modelu. Interfejs One UI w każdym swoim wcieleniu może się pochwalić tym, że jest dopracowany i funkcjonalny. Przede wszystkim jednak świetnie wykorzystuje potencjał tutejszego dużego wyświetlacza. To jedna z niewielu nakładek na Androida, umożliwiająca komfortową pracę w wielu oknach, z kolei aplikacje systemowe dobrze skalują się na dużym ekranie. Sporym atutem jest także obecność systemowego docka, mocno inspirowanego analogicznym rozwiązaniem z systemu macOS.
W tym miejscu warto też pochwalić obecność trybu DeX, czyli pełnoprawnego interfejsu okienkowego. Najlepsze jest to, że do jego aktywacji wystarczy tak naprawdę jedno kliknięcie. Nie wszystkie aplikacje zachowują się w nim perfekcyjnie, jednak co do zasady jest to coś, co fajnie mieć pod ręką – szczególnie kiedy korzystamy z tabletu w parze z klawiaturą i myszką.
Co nie każdemu musi się podobać to stosunkowo duża liczba dodatkowych aplikacji preinstalowanych przez producenta. Część z nich stanowi alternatywę dla domyślnych aplikacji z pakietu Google (np. galeria i eksplorator plików), inne są kompletnie bezużyteczne (np. Samsung Free i Global Goals). Generalnie w większości rozwiązania Samsunga są bardziej funkcjonalne od alternatyw, które znajdziemy na urządzeniach innych producentów, jednak może się pojawić wrażenie lekkiego przeładowania, a nawet zaśmiecenia interfejsu.
Co warto pochwalić, to długi okres deklarowanego przez producenta wsparcia. Zapowiedziano, że Samsung Galaxy Tab S9 FE otrzyma aż cztery duże aktualizacje systemowe. Biorąc pod uwagę, że Koreańczycy całkiem dobrze wywiązywali się dotąd z takich obietnic, bohater testu powinien długie lata cieszyć się aktualnym oprogramowaniem.
Samsung Galaxy Tab S9 FE nie posiada gniazda jack, więc bez odpowiedniego adaptera nie podłączymy do niego tradycyjnych słuchawek przewodowych. Ma natomiast głośniki stereo przygotowane we współpracy z firmą AKG. Grają dobrze, z wyraźną separacją kanałów i poprawną reprodukcją wszystkich pasm. Zestrojono je raczej pod kątem oglądania filmów oraz grania i w tych zastosowaniach sprawdzają się najlepiej.
Bohater testu posiada na pleckach pojedynczy aparat o rozdzielczości 8 Mpix. Jakość wykonanych z jego pomocą zdjęć z butów bynajmniej nie wyrywa, jednak jak na tego typu sprzęt są zupełnie w porządku. Fotografie są ostre i szczegółowe – w każdym razie jak na parametry zastosowanego modułu. Przyczepić można się do nieco wypłowiałych kolorów oraz wąskiego zakresu dynamiki, ale raczej mijałoby się to z celem. Raczej nikt nie używa tabletów jako alternatywy dla lustrzanki czy nawet smartfona, a do sfotografowania np. paragonu w sklepie tutejsza kamerka wystarczy w zupełności.
Przedni aparat ma rozdzielczość 12 Mpix i sprawdza się w mojej ocenie dużo lepiej od głównego modułu. Kamerka charakteryzuje się bardziej atrakcyjną kolorystyką, choć ostrość wykonanych z jej pomocą fotografii mogłaby być lepsza. Co jednak ważniejsze, doskonale sprawdza się w polączeniach wideo, a i przy okazjonalnym vlogowaniu powinna się sprawdzić m.in. za sprawą opcji nagrywania w 4K.
Akumulator na pokładzie Samsunga Galaxy Tab S9 FE ma pojemność 8000 mAh. To, ile uda nam się z tutejszego ogniwa wycisnąć, w znacznej mierze zależy od tego, w jaki sposób zamierzamy z tabletu korzystać. W moim przypadku, kiedy tablet był w użyciu okazjonalnie i głównie do lżejszej pracy, czas między ładowniami potrafił się rozciągnąć do tygodnia, a nawet dłużej. W praktyce można jednak liczyć na mniej więcej 10 godzin nieprzerwanej pracy, co jest zupełnie rozsądnym wynikiem.
Testowany tablet obsługuje szybkie ładowanie w technologii USB Power Delivery mocą 45 W. W dzisiejszych czasach nie robi to może olbrzymiego wrażenia, ale warto mieć na uwadze, że w przypadku smartfonów Koreańczycy nadal w większości ograniczają się do ładowania mocą maksymalnie 25 W i dotyczy to nawet modeli premium dużo droższych od Galaxy Tab S9 FE. Niestety w kompatybilną ładowarkę będziemy musieli zaopatrzyć się sami, bo nie ma jej w zestawie.
Samsung Galaxy Tab S9 FE to bardzo udany tablet, oferujący świetną jakość wykonania i komplet praktycznych funkcji w rozsądnej cenie. Jego największym atutem jest w mojej ocenie interfejs, który został doskonale przystosowany do pracy na dużym ekranie. Podejrzewam jednak, że dla większości potencjalnych kupujących głównym wabikiem będzie oferowany w zestawie rysik S Pen. Dzięki temu ostatniemu bohater testu staje się tak na dobrą sprawę tabletem graficznym i to tabletem graficznym o naprawdę imponujących możliwościach.
Ale nie wszystko zagrało tak jak powinno. Piętą achillesową Galaxy Tab S9 FE jest bez wątpienia niska wydajność. Układ Exynos 1380 zupełnie wystarczy do codziennego korzystania z Internetu lub pracy w Wordzie, ale do grania nie nadaje się kompletnie i łatwo dostaje zadyszki. Podejrzewam, że znajdą się też osoby kręcące nosem na zastosowanie wyświetlacza IPS w miejsce panelu OLED, choć ta decyzja producenta wydaje się akurat zupełnie zrozumiała w kontekście ceny urządzenia.
A cena… cóż, jest rozsądna. Za najtańszy wariant Samsunga Galaxy Tab S9 FE z pamięcią 6/128 GB i łącznością Wi-Fi zapłacimy 1999 zł. Podejrzewam, że to wyższa kwota niż większość z nas byłaby gotowa wydać na tablet z Androidem, ale w kontekście tego, co dostajemy w zamian, broni się ona całkiem nieźle. Ba, zaryzykuję stwierdzenie, że jeśli szukacie modelu o aspiracjach do segmentu premium, ale nie chcecie wydawać na niego fortuny, jest to aktualnie jedna z najlepszych opcji dostępnych na rynku.
Powiem więcej – Samsung Galaxy Tab S9 FE to pierwszy model od naprawdę wielu lat, który przekonał mnie, że tablety z Androidem mają sens. Jeśli to nie jest dla Was wystarczającą rekomendacją, to naprawdę kończą mi się już pomysły 😉
Plusy:
Minusy:
Tablet do testów udostępniła firma Samsung.
Źródło zdjęć: własne