OPPO Find N2 Flip. Dobrze się składa, że ma dużą baterię (test)


OPPO w końcu wprowadziło do Polski składany smartfon. Kosztuje tyle samo, co Galaxy Z Flip4 z identyczną pamięcią. Moim zdaniem jest fajniejszy, ale nie ma nic za darmo.

Anna Rymsza (Xyrcon)
8
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
OPPO Find N2 Flip. Dobrze się składa, że ma dużą baterię (test)

W 2023 roku mamy wyścig na składane ekrany za sobą. Teraz liczy się to, kto zrobi urządzenie ze składanym ekranem wewnątrz i z większym ekranem na zewnątrz. W skrócie: czyj telefon będę rzadziej otwierać.

Dalsza część tekstu pod wideo

Tu OPPO N2 Flip może błysnąć, bo jego duży ekran zewnętrzny pozwala sporo zrobić bez otwierania. Jest znacznie wygodniejszy od tego w Galaxy Z Flip4, nie wspominając już o malutkim kółku Huawei Pocket. Z drugiej strony to nadal ekran dla widżetów, a nie do pełnej obsługi telefonu, co zapewnia Motorola Razr i modele składane w drugą stronę typu Galaxy Z Fold4. No ale Fold czy OPPO Find N2 to już inna kategoria wagowa.

Poza oczywistym, czyli elastycznym ekranem, OPPO Find N2 Flip ma jeszcze sporo do zaoferowania. Przede wszystkim obiecująco brzmi aparat fotograficzny, zaprojektowany wspólnie z firmą Hasselblad. Ma też szybkie ładowanie i relatywnie duży akumulator. Futerały dostępne do tego modelu są eleganckie i sprytne, system operacyjny zaś moim zdaniem bardzo przyjazny. No i OPPO Find N2 Flip ma bardzo małe wgłębienie w miejscu, gdzie składa się jego główny ekran.

OPPO Find N2 Flip. Dobrze się składa, że ma dużą baterię (test)

W pudełku ze smartfonem dostałam także ładowarkę o mocy 67 W, kabel i przejściówkę z USB-A na USB-C. To na wypadek, gdybym chciała ładować go z innego źródła. Jest tu też proste, dwuczęściowe etui ochronne, wykonane z przezroczystego, sztywnego tworzywa sztucznego. Na plus zaliczam to, że tę ochronę można łatwo wymienić — nie ma elementów samoprzylepnych.

Ekran zewnętrzny osłonięty jest szkłem i dodatkową folią. Jeśli OPPO Find N2 Flip będzie przebywał w etui ochronnym, ekran i aparaty ochroni wystająca krawędź otworów. Wewnętrzny ekran zaś ma folię, której lepiej nie ruszać samemu. OPPO zapewnia oczywiście serwis i darmową wymianę folii w czasie trwania gwarancji.

Warto zwrócić uwagę na grzbiet złożonego OPPO Find N2 Flip. Nie jest to jednolita powierzchnia. W obu wersjach kolorystycznych tego telefonu na grzbiecie jest logo OPPO oraz śliczny szlif, zmieniający się zależnie od kąta padania światła. Wersja czarna bardziej przypadła mi do gustu przez opalizującą powierzchnię obudowy. Fotelowa jest uderzająco podobna do Galaxy Z Flip4, ale jest minimalnie jaśniejsza i ma perłowy połysk.

Obok zewnętrznego ekranu znajdują się jeszcze dwa aparaty i lampa błyskowa. Druga część obudowy nie ma żadnych ozdób poza logo Hasselblad (legenda fotografii współtworzyła aparat) i OPPO. Jak wszystkie składane smartfony do tej pory, OPPO N2 Flip został zaprojektowany raczej dla osób praworęcznych. Gdy wezmę go do prawej dłoni, zewnętrznym ekranem do siebie, pod kciukiem od razu znajdzie się włącznik z czytnikiem linii papilarnych.

Oto pełna specyfikacja smartfonu z naszego katalogu:

Oppo Find N2 Flip
OPPO Find N2 Flip. Dobrze się składa, że ma dużą baterię (test)


 

Bolączką smartfonów składanych jest akumulator. Konieczne jest umieszczenie w nich wszystkich komponentów normalnego smartfonu, a do tego dość złożony zawias, wzmocnienia w jego okolicy i dodatkowy ekran. To sprawia, że na akumulator nie zostało za dużo miejsca.

W OPPO N2 Flip udało się zapakować jedno duże ogniwo w dolnej części smartfonu i jedno małe w tej z aparatami i zewnętrznym ekranem. To daje w sumie pojemność 4300 mAh, którą można ładować ładowarką o mocy 67 W.

Jak wypadnie OPPO N2 Flip w porównaniu z najbliższymi konkurentami? Dzięki możliwości uruchomienia na każdym z nich tego samego testu mam dobre porównanie. Zresztą i bez tego domyślałam się, kto tu rządzi.

Porównanie wytrzymałości akumulatora czterech składanych modeli smartfonów

  

Akumulator i ładowarka

Maks. czas pracy

OPPO N2 Flip

4300 mAh, 67 W

639 min

Samsung Galaxy Z Flip4

3700 mAh, brak

474 min

Huawei Pocket

4000 mAh, 40 W

498 min

Motorola razr 2022

3500 mAh, 30 W

354 min

Pokaż więcej
Porównanie wytrzymałości akumulatora czterech składanych modeli smartfonów

 

Test obejmuje symulację codziennego korzystania ze smartfonu, a więc komunikację, przeglądanie portali społecznościowych i oglądanie wideo przy jasności ekranu ustawionej na 300 nitów. Zależnie od częstotliwości odświeżania ekranu głównego (60 lub 120 Hz), OPPO N2 Flip wytrzymał w tym teście od 610 do 639 minut. Pod tym względem zostawił konkurencję daleko w tyle.

W zakresie osiągów w testach wydajności OPPO N2 Flip został trochę z tyłu za konkurentem Samsunga. Jednak MediaTek Dimensity 9000 w składanym OPPO daje radę na tyle, bym nie zauważyła różnicy przy codziennym korzystaniu. ColorOS, bazujący na Androidzie 13, śmiga aż miło popatrzeć. Aplikacje, z których korzystam na co dzień, również nie mają powodów do narzekań. Nie ma też żadnego problemu z graniem. Sprawdzałam Genshin Impact i Diablo Immortal, obie gry działają bez zarzutów odpowiednio na ustawieniach średnich i na ustawieniach wysokich w 30 kl./s.

Wyniki benchmarków OPPO Find N2 Pro plasują go raczej na średniej półce, choć cena 4999 zł wskazuje raczej na półkę najwyższą. Oto wyniki:

Porównanie wyników benchmarków syntetycznych dwóch podobnie wycenionych smartfonów

   

OPPO Find N2 Flip

Samsung Galaxy Z Flip4

AnTuTu

736824

915188

3DMark Wild Life Extreme

2619

Stabilność: 45,50%

2840

Stabilność: 44,90%

Geekbench 6

Jeden rdzeń: 1019

Wiele rdzeni: 3365

Jeden rdzeń: 1286

Wiele rdzeni: 3522

Geekbench 5

Jeden rdzeń: 881

Wiele rdzeni: 3140

Jeden rdzeń: 815

Wiele rdzeni: 3903

GFXBench
(offscreen)

Aztec Ruins 1440p: 1038

Car Chase 1080p: 4374

Aztec Ruins 1440p: 2687

Car Chase 1080p: 3303

Pokaż więcej
Porównanie wyników benchmarków syntetycznych dwóch podobnie wycenionych smartfonów

 

Modele sztucznej inteligencji również mają z czym pracować. OPPO Find N2 Flip ma problem z używanym przez nas zwykle AI Benchmark i delegatami MediaTek Neuron, ale porównałam go z konkurentem Samsunga w teście Geekbench ML. Wynik zadowala (CPU 311, GPU 1333), choć Samsung robi to lepiej (CPU 455, GPU 2096). W praktyce powinno to dać przyzwoite wsparcie przy obróbce zdjęć. Choć mam pewne wątpliwości, gdy chodzi o jakość działania aplikacji aparatu. Na prędkość pamięci też nie można narzekać. Mam tu do dyspozycji 8 GB RAM-u i 256 GB na system i dane.

 

Przy tym smartfon pracuje bardzo kulturalnie. Podczas syntetycznych testów temperatura obudowy doszła do 45,2°C w górnej części ekranu, podczas grania jednak nie przekraczała kulturalnych 37°C.

OPPO Find N2 Flip. Dobrze się składa, że ma dużą baterię (test)

W czasie grania mogę oczywiście skorzystać z pomocy sztucznej inteligencji, która pomoże mi oszczędzać energię (zysk jest minimalny, jeśli jest), optymalizacji dotyku oraz blokady powiadomień. Optymalizacja dotyku przypadła mi do gustu i rzeczywiście pomaga uniknąć przypadkowych dotknięć. Mogę również uruchamiać inne aplikacje w okienkach. Nie jest to idealne rozwiązanie, ale pozwala szybko przeczytać wiadomość i zmienić utwór odtwarzany na Tidalu. Zawsze to jakieś ułatwienie.

OPPO Find N2 Flip. Dobrze się składa, że ma dużą baterię (test)


Ekran OPPO N2 Flip jest elastyczny, co samo w sobie czyni go wyjątkowym. To panel typu E6 o przekątnej 6,8 cala i rozdzielczości 2520 × 1080 px, zdolny pracować z częstotliwością odświeżania 60 i 120 Hz, a także dostosowywać odświeżanie automatycznie do treści od 1 Hz. Ekran ten poradzi sobie z materiałami HDR10+ i ma certyfikat potwierdzający ochronę wzroku. Chroni go ultracienkie szkło (UTG) oraz fabrycznie naklejona folia ochronna.

W dotyku ekran OPPO N2 Flip jest przyjemny, do czego zapewne przyczyniła się naklejona folia. Jest bardziej miękka niż ta na Samsungu Galaxy Z Flip4 i na Huawei Pocket. Podczas grania folia właściwie nie stawia oporu. Podoba mi się jeszcze to, że ta folia nie ma wycięcia wokół frontowego aparatu, przez co operowanie palcami w górnej części ekranu nie jest zakłócane. Przy tym nie mam uczucia, że ekran jakkolwiek ugina się pod moimi palcami, co zdarza się nawet na Galaxy Z Flip4 w okolicy zgięcia.

OPPO Find N2 Flip. Dobrze się składa, że ma dużą baterię (test)

Ekran otacza matowa, bardzo przyjemna w dotyku ramka, która nieco wystaje ponad jego powierzchnię. W górnej jej części znajduje się maskownica głośnika, na dolnej zaś znalazły się dodatkowe stopki dystansujące części ekranu po złożeniu. Na wysokości zawiasu ramka ma niewielką przerwę i wypukły element – tego nie da się niestety przeskoczyć.

Zginany ekran OPPO N2 Flip ma oczywiście lekkie wgłębienie w miejscu, gdzie grzbiet wygięcia chowa się w obudowie. To całkowicie normalne, ale warto zauważyć, że to wgłębienie jest minimalne. W przeciwieństwie do Galaxy Z Flip4 czy Huawei Pocket, na ekranie OPPO Find N2 Flip przez większość czasu w ogóle nie wyczuwam rowka, nawet gdy intensywnie przewijam treść na ekranie.

Możliwości ekranu stoją na wysokim poziomie. Na białej planszy jasność ekranu mieści się w zakresie od 454 do 470 nitów (3,5% różnicy). Częstotliwość odświeżania można ustawić na 60 lub 120 Hz, a także skorzystać z automatycznego dostosowania odświeżania do treści.

parametry ekranu OPPO Find N2 Flip

 Tryb

Pokrycie [%]

DE*76

Objętość gamutu [%]

Naturalny

sRGB: 97,2

DCI-P3: 70,2

Adobe RGB: 68,0

Średnia: 0,13

Max: 1,26

sRGB: 99,3

DCI-P3: 70,3

Adobe RGB: 68,4

Żywy

sRGB: 99,7

DCI-P3: 97,1

Adobe RGB: 86,9%

Średnia: 0,23

Max: 3,28

sRGB: 149,2

DCI-P3: 105,7

Adobe RGB: 102,8

Kinowy

sRGB: 99,9

DCI-P3: 97,2

Adobe RGB: 86,5

Średnia: 0,21

Max: 2,31

sRGB: 145,7

DCI-P3: 103,2

Adobe RGB: 100,4

Olśniewający

sRGB: 100

DCI-P3: 99,6

Adobe RGB: 94,0

Średnia: 0,26

Max: 3,74

sRGB: 173,4

DCI-P3: 122,8

Adobe RGB: 119,5

Pokaż więcej
parametry ekranu OPPO Find N2 Flip

 

Odwzorowanie kolorów na ekranie zadowoli większość użytkowników. Nie są to wyniki godne trofeum, ale nadal można mu zaufać przy obróbce zdjęć na potrzeby mediów społecznościowych czy oglądaniu filmów HDR10+. Są tu także programowe sposoby na poprawienie obrazu.

Ekran zewnętrzny i widżety

Ekran zewnętrzny 720 × 382 px ma przekątną 3,26 cala. To dużo w porównaniu do konkurentów z tej samej kategorii. Na ekranie tego rozmiaru można już sporo zdziałać bez otwierania smartfonu. ColorOS dostarcza kilka widżetów, które można tu umieścić, sporo ustawień personalizacji i oczywiście podgląd w czasie robienia zdjęć.

OPPO Find N2 Flip. Dobrze się składa, że ma dużą baterię (test)

Dla mnie najważniejsze jest to, że ekran jest umieszczony w tej samej orientacji, co ekran główny telefonu. Paradoksalnie to bardzo ważne przy robieniu sobie zdjęć. Korzystając z Samsunga Galaxy Z Flip4, którego ekran zewnętrzny jest poziomy, nie da się porządnie wykadrować selfie robionego głównym aparatem. No bo jak? Na podglądzie widać tylko część kadru. Przy korzystaniu z OPPO Find N2 Flip nie mam tego problemu, a obsługa aparatu jest intuicyjna i łatwa.

Funkcją, na punkcie której oszaleli moi znajomi, jest możliwość umieszczenia na ekranie blokady zwierzątka. To zabawka w rodzaju Tamagotchi, tylko zwierzak jest nieśmiertelny i sam o siebie dba. Niemniej towarzyszy przy posiłkach, obudzony w nocy będzie smutny, a w czasie ładowania smartfonu będzie ćwiczył (mój chomik wybiera tzw. biegacz i radośnie przebiera nogami).

Poza tym mam tu do wyboru całą masę zegarów, obrazków i emoji z tej samej palety, z której korzysta AOD. Alternatywnie mogę umieścić tu własny GIF, a więc na przykład własne ruchome zdjęcie. Szybkie ustawienia mogę przywołać w ten sam sposób, co na dużym ekranie, czyli „ściągając je” w dół.

Gdy już uporasz się z kosmetyką, pora wybrać widżety z dostępem do często używanych funkcji smartfonu. Dla mnie na pierwszym miejscu jest dyktafon, niezbędny w mojej pracy. Poza tym można korzystać z minutnika, ustawień słuchawek (tylko dla słuchawek OPPO), kalendarza, pogodynki i odpisywać na powiadomienia. To ostatnie jest możliwe z użyciem predefiniowanych szybkich odpowiedzi, które trzeba sobie wcześniej przygotować, albo z użyciem emoji z palety. Odpisywanie działa również w komunikatorach internetowych (na zrzutach poniżej możesz przyjrzeć się, jak to wygląda dla Telegramu).

OPPO Find N2 Flip. Dobrze się składa, że ma dużą baterię (test)

Oczywiście wykonywanie wymienionych wyżej działań wymaga, by OPPO Find N2 Flip był odblokowany. Po rozłożeniu można skorzystać z rozpoznawania twarzy, a gdy jest złożony, mam łatwy dostęp do czytnika linii papilarnych we włączniku. Tym elementem nie jestem zachwycona. Bardzo często nie radzi sobie z moim kciukiem, a raczej nie miewam takich problemów z innymi smartfonami. Czasem więc działanie, które miało być szybkie, jest denerwujące.

Denerwuje mnie jeszcze jedna rzecz. Gdy noszę OPPO Find N2 Flip bez etui ochronnego, czuję pod palcami, że ekran zewnętrzny wystaje ponad resztę obudowy. To ułamek milimetra, ale dostatecznie dużo, by ekran i obudowa nie stanowiły gładkiej powierzchni. Bardziej zamaszyste gesty powodują dyskomfort na opuszki palca, gdy przejeżdża przez krawędź szkła. Winna jest niewidoczna i dość twarda folia ochronna.

OPPO Find N2 Flip. Dobrze się składa, że ma dużą baterię (test)


 

Aparat OPPO Find N2 Flip został przygotowany z pomocą firmy Hasselblad. Samo logo na obudowie wiesza poprzeczkę bardzo wysoko i od razu mogę powiedzieć, że ten model do niej nie doskoczy.

Pierwsze zdjęcia, które zrobiłam OPPO Find N2 Flip zrobiły na mnie świetne wrażenie. Są wyraźne, kolorowe i bardzo przyjemne wizualnie. Tylko że robiłam je w kontrolowanych warunkach i przy profesjonalnym oświetleniu. Wystarczyło wyjść wieczorem, by przekonać się, że cudów to tu nie będzie.

OPPO Find N2 Flip został wyposażony w czip MariSilicon X Imaging NPU, który zajmuje się przetwarzaniem obrazu z aparatów:

  • Główny z cyfrowym zoomem 2x: matryca Sony IMX890 50 MPix, 1/1,56 cala, obiektyw f/1,8, DOL-HDR, PDAF;
  • Ultraszerokokątny 112°: 8 MPix, obiektyw f/2,2, brak autofocusu;
  • Frontowy 90°: matryca Sony IMX709 32 MPix, obiektyw f/2,4.

Nie ma tu więc typowego aparatu portretowego z dłuższą ogniskową. Zamiast tego OPPO zastosowało sztuczkę z wycinaniem fragmentu obrazu z ogromnej matrycy 50 MPix. Całą resztę roboty robi MariSilicon X i jeśli tylko światło dopisze, zdjęcia będą bardzo atrakcyjne. To właściwie jedyny warunek sukcesu: dobre światło.

Przy robieniu zdjęć można skorzystać ze wsparcia sztucznej inteligencji, która potrafi sporo ujęć odratować. Dzięki niej można na przykład uniknąć prześwietlenia nieba, fioletowej tinty, a trawa zawsze będzie bardziej zielona. To ciekawy kompromis między kolorami soczystymi i realistycznymi. 

OPPO Find N2 Flip. Dobrze się składa, że ma dużą baterię (test)

Zoom 2x jest „oszukany”, ale ani trochę mi to nie przeszkadza. Jeśli tylko nie muszę robić zdjęć po zmroku, jestem z niego bardzo zadowolona. Ma bardzo dobry do portretów kąt widzenia, by zrobić elegancki portret bez podchodzenia zbyt blisko lub odchodzenia zbyt daleko od modela czy modelki. Oczywiście można skorzystać z rozmycia tła, symulowanego przez sztuczną inteligencję. Czasem jest lepsze, czasem gorsze – wszystko zależ od tego, jak dobrze uda się odseparować pierwszy plan od drugiego. Przykłady znajdziesz na końcu poniższej galerii.

W nocy zaś od razu widać, że usuwanie szumu leży. Jestem tym bardzo zawiedziona. Jeszcze bardziej zawiodły mnie rozbłyski, zostawione przez reflektory na zdjęciach z koncertu i z widowni. Nie przypominam sobie, bym miała wcześniej takie problemy, a zdjęć tego typu robię mnóstwo. Zdjęcia, które zrobiłam z użyciem trybu Ultra Night też niczego mi nie urwały. Po zmroku najlepiej zostawić smartfon z długim czasem naświetlania, czy to na statywie, czy zgięty na nieruchomej powierzchni. Szkoda, bo samo doświadczenie robienia zdjęć bardzo mi się podoba.

Aparat szerokokątny sprawił mi trochę problemów wieczorami i bardzo łatwo zrobić poruszone zdjęcie, bo ma relatywnie ciemny obiektyw i minimalną stabilizację. Aparat do selfie zaś sprawił mi podobne problemy, co aparat główny. Mam też podejrzenie, że HDR szaleje, bo często zdarzało mi się zrobić dwa podobne zdjęcia, które były oświetlone zupełnie inaczej. Zresztą z tylnymi aparatami też trudno dojść do porozumienia i często widać różnice w kolorach na zdjęciach zrobionych aparatem głównym i szerokokątnym. Również przy odszumianiu widać duże różnice. Nie jestem zachwycona.

Przejdźmy teraz do przyjemniejszych rzeczy – efektów i trybu X-Pan (wzorowany na klasycznym aparacie), który znalazł się tu dzięki pomocy firmy Hasselblad. Tu mogę łatwo przełączyć się ze zdjęć kolorowych na czarno-białe i sterować ekspozycją. Kadrowanie wymaga nieco innego podejścia, niż normalnie, ale zabawa przy robieniu zdjęć w ten sposób jest przednia.

Poza filtrami, które znamy z innych smartfonów, są tu trzy filtry Master, opracowane wspólnie przez OPPO i Hasselblad: Blask, Spokój i Szmaragd. Wyglądają tak:

OPPO Find N2 Flip. Dobrze się składa, że ma dużą baterię (test)

Oczywiście mogę z nich korzystać także przy robieniu selfie. Nie mogę ich niestety włączać, jeśli robię zdjęcie złożonym smartfonem – uproszczony interfejs aplikacji pozwala na włączenie cyfrowego retuszu, ale nie na korzystanie z efektów.

Skoro o selfie mowa, pod koniec testów zorientowałam się, że właściwie to… nie zrobiłam żadnego zdjęcia aparatem frontowym. Zero! Robienie sobie zdjęć bez rozkładania smartfonu tak mi się spodobało, że frontowy aparat leżał odłogiem. Niesłusznie, bo stoi na równie wysokim poziomie, co aparat główny. Albo niskim, bo po zmroku radzi sobie równie kiepsko.

W powyższej galerii pokazałam zdjęcia zrobione z efektem rozmycia tła, a także z włączonym i wyłączonym HDR. Te ostatnie pokazują, że lepiej nie ruszać tego przełącznika – potrafi uratować niebo w tle.

OPPO Find N2 Flip. Dobrze się składa, że ma dużą baterię (test)


OPPO prezentuje Find N2 Flip jako smartfon, którym można kręcić filmy w tej samej pozycji, co kamerą ręczną. Ma to dać doświadczenie retro, ale to nie jest jedyna zaleta tego sposobu trzymania smartfonu. Ta pozycja jest też stabilniejsza, niż gdy trzymam płaskie, ciężkawe urządzenie poziomo. Gdyby jeszcze na „dolnej” części smartfonu był fizyczny przycisk uruchamiający nagrywanie, cała zabawa byłaby przyjemniejsza. No i gdyby po zgięciu smartfonu interfejs nagrywania pozostawał w układzie do tego przystosowanym – po chwili bezczynności wraca do tradycyjnego szablonu i trzeba smartfon rozłożyć i złożyć ponownie. Wielka szkoda.

Podczas analizy nagrań zauważyłam, że mikrofon działa niekonsekwentnie. Niektóre nagrania dobrze eksponują głos, nawet jeśli nie jest to wskazane – na przykład na koncercie. Inne zaś tłumią mowę, choć akurat by się przydała – na przykład, gdy „vloguję” sobie w autobusie. Jest więc średnio i jeśli miałby to być smartfon do nagrywania filmów z komentarzem, zewnętrzny mikrofon jest niezbędny.

Do tego trzeba dodać fakt, że mikrofon jest bardzo cichy. W powyższym filmie dźwięk musiałam zgłośnić o całe 10 dB, bo inaczej nie byłoby słychać ani kawałka mojego komentarza. Fragmenty z koncertu zaś musiałam przyciszyć o -3 dB. Warto zauważyć też, że zoom obrazu jest nierozerwalnie związany z „zoomem” dźwięku, więc fragmenty nagrywane z użyciem przybliżenia zawsze będą głośniejsze. Przy tym sporo dźwięków otoczenia zostało skompresowanych, przez co całość brzmi bardzo dziwnie. No i w tle słychać „cykanie” poziomnicy. Dość późno zauważyłam, że po włączeniu nagrywania filmu smartfon nie wyłącza wibracji – a powinien.

Na plus zaliczam sztuczną inteligencję, która pomoże uatrakcyjnić filmy. Na minus zaś kiepską stabilizację obrazu w trybie automatycznym. Owszem, mogę nagrywać płynne filmy w 60 klatkach na sekundę, ale będą one miały widoczne drgania, jeśli nie skorzystam ze statywu czy gimbala. To dość dziwne, bo mogę skorzystać z cyfrowej stabilizacji obrazu przy nagrywaniu aparatem frontowym. Jest dostępna również przy nagrywaniu w trybie profesjonalnym, czyli panoramicznym (ok. 2,33:1), przywodzącym na myśl formaty Panavision i ConemaScope.

OPPO Find N2 Flip jest w stanie nagrywać filmy:

  • aparatem głównym: 4K i 30 kl./s 1080p w 60 kl./s z pomocą sztucznej inteligencji;
  • aparatem szerokokątnym: 1080p w 30 kl./s z pomocą sztucznej inteligencji;
  • z użyciem zoomu cyfrowego do 10x w 4K i 30 kl./s oraz 1080p i 60 kl./s;
  • ze stabilizacją obrazu w trybie profesjonalnym, aparatem ultraszerokokątnym lub głównym (bez zoomu), 2400 x 1028 w 30 kl./s;
  • aparatem frontowym w 1080p i 30 kl./s, opcjonalnie ze stabilizacją, retuszem i sztuczną inteligencją, zoom od 0,8x do 2,0x;
  • w zwolnionym tempie i filmy poklatkowe;
OPPO Find N2 Flip. Dobrze się składa, że ma dużą baterię (test)


OPPO Find N2 Flip pod wieloma względami jest najlepszym składanym smartfonem, jaki miałam w rękach, a miałam ich już całkiem sporo. Duży ekran zewnętrzny to ogromna zaleta i nieoceniona pomoc przy robieniu zdjęć i szybkim odpowiadaniu na wiadomości. Czekam na więcej widżetów, bo przydałby mi się na przykład widok kalendarza z całym miesiącem. Nie pogardzę nawigacją i pewnie znajdzie się jeszcze kilka innych narzędzi, z których chętnie bym korzystała. Pod tym względem OPPO Find N2 Flip ma ogromny potencjał i uważam, że to najlepszy składany smartfon 2023 roku.

Nie oznacza to, że jest idealny i że polecę go każdemu. Wystarczy spojrzeć na zdjęcia i filmy, by wiedzieć, że został w tyle za podobnie wycenionym Samsungiem Galaxy Z Flip4. Model OPPO ma zauważalnie gorsze możliwości wideo i zostaje daleko w tyle w zakresie fotografii po zmroku.

OPPO Find N2 Flip. Dobrze się składa, że ma dużą baterię (test)

Mam też sporo zastrzeżeń do pracy mikrofonu podczas nagrywania filmów. Dźwięk stereo jest nagrywany bezbłędnie, ale cicho. Przy tym domyślnie mikrofon wycisza dźwięki otoczenia, przez co ani trochę nie nadaje się do nagrywania muzyki na żywo czy dźwięków natury. Wielka szkoda. Co ciekawe, podczas rozmów telefonicznych najwyraźniej wychodzi mu to na zdrowie, bo nikt z rozmówców nie miał zastrzeżeń.

Po spędzeniu dłuższego czasu z OPPO Find N2 Flip uważam, że to doskonały smartfon na dla osób, które chcą nosić go ze sobą cały dzień, ale nie wymagają wiele od aparatu. OPPO Find N2 Flip bije konkurencję na głowę czasem pracy na akumulatorze i szybkim ładowaniem, a duży ekran zewnętrzny sprawia, że do wielu rzeczy nie trzeba go otwierać. To dodatkowa oszczędność energii. Jest relatywnie ciężki, ale solidny i powinien sporo znieść. Zresztą OPPO daje bardzo korzystne warunki gwarancji, więc o uszkodzenia raczej bym się nie martwiła. No chyba, że mówimy o kontakcie z wodą – jak dotąd tylko Samsung Galaxy Z Flip4 może pochwalić się certyfikatem odporności na zanurzenie.

OPPO Find N2 Flip. Dobrze się składa, że ma dużą baterię (test)

Przypominam, że cena tego modelu to 4999 zł. Jest dostępny w wersji fioletowej z perłowym połyskiem i czarnej, przypominającej brokat. W zestawie jest proste etui ochronne, można też dokupić atrakcyjny futerał z uszkiem.

Zalety:

  • długi czas pracy bez ładowania;
  • szybkie ładowanie 67 W;
  • duży ekran zewnętrzny z kilkoma świetnymi widżetami;
  • bardzo małe wgłębienie w miejscu zginania ekranu głównego;
  • świetny dizajn, zwłaszcza wzór na grzbiecie smartfonu;
  • sporo możliwości personalizacji Androida.

Wady: 

  • brak ładowania indukcyjnego;
  • brak certyfikatu IP, który ma bezpośredni konkurent;
  • słaby aparat;
  • nieprzewidywalny mikrofon (przy nagrywaniu wideo);
  • małe możliwości wideo;
  • kiepski czytnik linii papilarnych.

Ocena końcowa: 8/10