Bruksela przyznaje, że Zielony Ład to bubel, a Niemcy plują sobie w brodę

Przyznaję się bez bicia: jestem wielkim fanem zielonej energii i OZE. Wiele osób uważa mnie jednak za ich przeciwnika, ponieważ widzę pewne problemy. Okazuje się, że Bruksela również w końcu je dostrzegła. Dziwne, że tak późno.

Paweł Maretycz (Maniiiek)
21
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Bruksela przyznaje, że Zielony Ład to bubel, a Niemcy plują sobie w brodę

I to nie tak, że ja jestem wybitny. To raczej władze UE starały się być ślepe na rzeczywistość, a bezmyślna eko aktywistyczna postawa Niemiec raz bezzasadny lek niektórych środowisk przed atomem zaorały energetykę tego kraju, co oficjalnie przyznały właśnie władze Europy

Dalsza część tekstu pod wideo

OZE samo w sobie nie ma sensu

Raczej nie będzie dla nikogo zaskoczeniem, że po zachodzie Słońca elektrownie fotowoltaiczne nie działają. Tak się natomiast składa, że zimą dni są krótkie i często pochmurne. Co do wiatraków: te też nie działają zawsze. Czasami wieje zbyt słabo, czasami zbyt mocno. Magazynowanie energii również jest obecnie w powijakach i to takie w perspektywie kilku dni, a co dopiero całego roku.

Wydarzenia z Półwyspu Iberyjskiego udowodniły nam, co nas czeka w dłuższej perspektywie jeśli postawimy na tak niestabilne źródła energii elektrycznej jak OZE. Na szczęście sama Unia Europejska na reszcie zaczęła o tym otwarcie mówić.

Niemcy plują sobie w brodę

Jest to prawdziwy przełom, biorąc pod uwagę kluczową rolę Niemiec w strukturze Wspólnoty. Kraj ten w 2023 roku zamknął swoje ostatnie elektrownie atomowe. Te zdaniem wielu ekoaktywistów miały być nieekologiczne i przeczyć idei Zielonego Ładu. Jak podaje Rzeczpospolita dziś Unia otwarcie przyznaje, że bez energii z atomu Zielony Ład nie jest możliwy do realizacji.

Z tego też powodu Komisja Europejska stwierdziła, że do 2050 roku zrzeszone kraje powinny zainwestować łącznie 241 mld euro w rozwój energetyki jądrowej. Mowa tu zarówno o małych jednostkach, jak i wielkich reaktorach. Te mają być gwarantem i podstawą europejskiego bezpieczeństwa energetycznego. Oczywiście wciąż będą wspierane przez OZE. 

Bezpieczny atom

Energetyka atomowa jest praktycznie niezależna od warunków zewnętrznych. Chmury, deszcz, pora dnia, pora roku, czy siła wiatru nie mają tu znaczenia. Europa natomiast potrzebuje stabilnego, pewnego i taniego źródła energii. Warto jednak podkreślić, że to będzie tylko przystanek.

 Celem ostatecznym jest zbudowanie elektrowni fuzyjnych, które będą w stanie zasilić nasz kontynent. Biorąc jednak pod uwagę, że technologia pozwalająca na uzysk energii netto z reaktorów fuzyjnych wciąż nie istnieje, to skupienie się na atomie jest rozsądną ścieżką.

A jeśli jednak na swoje potrzeby, na przykład na działce, planujecie zainwestować w OZE pod postacią fotowoltaiki, to dobrym wyborem będzie dołożenie do takiej instalacji porządnej stacji zasilania. Tak, aby gorsza pogoda nie odcięła Was od prądu.