Telekomy muszą przechowywać dane na potrzeby służb. Są skargi

Fundacja Panoptykon złożyła do UODO pierwsze skargi przeciwko firmom telekomunikacyjnym. Chodzi o praktykę masowego przechowywania danych – informacji o lokalizacji użytkowników i szczegółów połączeń telefonicznych – przez 12 miesięcy, niezależnie od tego, czy dana osoba jest podejrzana o jakiekolwiek przestępstwo. To tzw. retencja danych, obowiązkowa na mocy przepisów prawa komunikacji elektronicznej.

Mieszko Zagańczyk (Mieszko)
3
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Telekomy muszą przechowywać dane na potrzeby służb. Są skargi

Obecnie polskie telekomy mają obowiązek gromadzić „teczki” na każdą i każdego (czyli informacje o tym, gdzie byłeś i z kim rozmawiałeś przez ostatnie 12 miesięcy). Nie musisz być o nic podejrzewanym, żeby policja i dziewięć innych służb sięgnęły po informacje o twojej lokalizacji czy przeanalizowały billingi bez jakiejkolwiek realnej kontroli

– tłumaczy Fundacja Panoptykon.

Fundacja twierdzi, że takie gromadzenie danych osobowych jest nielegalne z punktu widzenia prawa unijnego – zwłaszcza w świetle dyrektywy e-privacy i Karty praw podstawowych. Na ten sam problem zwracały uwagę już wcześniej Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz Europejski Trybunał Praw Człowieka, który w 2024 r. orzekł, że polskie przepisy w tym zakresie naruszają prawa człowieka.

Dalsza część tekstu pod wideo

Wcześniej, w marcu, Fundacja Panoptykon wystąpiła do największych telekomów z żądaniami usunięcia danych, powołując się na prawo do prywatności i ochrony danych osobowych. Firmy odmówiły, uzasadniając to obowiązującymi przepisami krajowymi. Fundacja przewidywała taki scenariusz, podkreślając, że to nie telekomy powinny oceniać zgodność prawa krajowego z europejskim – od tego są niezależne organy i sądy.

Spodziewamy się odmowy. Wiemy, że firmy są związane krajowymi przepisami i nie podejmą się oceny ich niezgodności z prawem Unii Europejskiej, Konstytucją RP czy Europejską konwencją praw człowieka. Zresztą, to nie ich rola

– przewidywała w marcu Fundacja Panoptykon.

W skargach do UODO Panoptykon domaga się uznania, że dane są przechowywane bez podstawy prawnej, a także nakazania ich usunięcia. Fundacja liczy, że sprawa ostatecznie trafi do sądu administracyjnego, który – być może – zwróci się do Trybunału Sprawiedliwości UE o interpretację polskich przepisów.

Skala inwigilacji w Polsce – według Fundacji – jest nieproporcjonalna. Dane telekomunikacyjne są wykorzystywane przez policję i inne służby niemal dwa miliony razy rocznie, nie tylko w sprawach karnych, ale też wykroczeniowych czy „analitycznych”. Informacje te mogą dotyczyć również osób objętych tajemnicą zawodową, takich jak dziennikarze, lekarze czy prawnicy.

Panoptykon podkreśla, że nie chodzi o całkowite odcięcie służb od danych, ale o ograniczenie ich dostępu wyłącznie do przypadków uzasadnionych i objętych kontrolą. W wielu krajach UE retencja danych została już ograniczona lub obwarowana surowymi warunkami – np. we Francji jest zakazana, a w Irlandii wymaga zgody sędziego.

Choć obecny rząd zapowiadał reformę służb i większą przejrzystość, m.in. poprzez umożliwienie obywatelom dowiedzenia się, czy byli inwigilowani, do tej pory nie wprowadzono żadnych realnych zmian. Fundacja apeluje: czas w końcu dostosować polskie prawo do standardów unijnych i zakończyć masową, niekontrolowaną retencję danych.