DAJ CYNK

Tykająca bomba w milionach telefonów. Nie ma na to mądrego

Dominik Krawczyk

Bezpieczeństwo

Tykająca bomba w milionach telefonów. Nie ma na to mądrego

Popularne aplikacje na Androida, wykorzystywane przez setki milionów ludzi na całym świecie, mają poważny błąd zagrażający bezpieczeństwu – czytamy w środowym raporcie Microsoft Threat Intelligence. 

Dalsza część tekstu pod wideo
 

Wedle założeń aplikacje na Androidzie powinny być wzajemnie odizolowane, korzystając wydzielonej dla nich przestrzeni w pamięci, ale nie zawsze jest to takie proste. Czasem bowiem niezbędna jest też wymiana danych z innymi procesami, za co odpowiada specjalna klasa w systemie. 

W wybranych przypadkach może to jednak prowadzić do podatności typu Path Traversal, czyli uzyskania dostępu do zasobów teoretycznie dla użytkownika niedostępnych – przekonuje Microsoft Threat Intelligence. 

Jak wyjaśniono, dzieje się to szczególnie wtedy, gdy aplikacja docelowa nie weryfikuje, jakie dane otrzymuje. Albo robi to w sposób niezwykle naiwny, na przykład kontrolując jedynie nazwy. W takich sytuacjach, zdaniem badaczy, problemu nie stanowi podłożenie kodu szkodliwego, a co za tym idzie zainfekowanie telefonu malware'em.

Co więcej, z tego samego względu istnieje ponoć ryzyko kradzieży tokenów, a więc włamań na rozmaite konta w usługach online. 

Wśród narażonych narzędzi wymieniono co prawda tylko dwie pozycje, ale za to są one szalenie popularne. Mowa o Menedżerze Plików Xiaomi oraz aplikacji biurowej WPS Office, z których łącznie może korzystać nawet 1,5 mld ludzi na całym świecie. 

Dobra wiadomość jest taka, że deweloperzy mieli otrzymać stosowne informacje już w lutym i załatać luki. Gorsza, że zespół Microsoftu nie jest w stanie określić, ile takich koni trojańskich znajduje się jeszcze w naszych telefonach. Potencjalnie podatna może być każda aplikacja korzystająca z wymiany danych.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Shutterstock

Źródło tekstu: The Hacker News, oprac. własne