DAJ CYNK

FDA: Nie ma związku między falami radiowymi a powstawaniem nowotworów

Marian Szutiak

Bezpieczeństwo

FDA fale radiowe nowotwory brak związku

Amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) przeanalizowała badania dotyczące wpływu pola elektromagnetycznego o częstotliwości radiowej na powstawanie chorób nowotworowych z lat 2008 - 2018, potwierdzając brak zależności między jednym i drugim.

Dalsza część tekstu pod wideo
 

Dane epidemiologiczne opublikowane między 1 stycznia 2008 roku, a 8 maja 2018 roku niezmiennie potwierdzają ustalenia FDA. Nie ma mierzalnego związku przyczynowo skutkowego między ekspozycją na promieniowanie o częstotliwości radiowej, a powstawaniem nowotworów.

- czytamy w podsumowaniu raportu

Należy przy tym podkreślić, że wszelkie badania i ich wyniki posiadały status peer-reviewed, czyli duży stopień wiarygodności, a FDA opierała się także na opiniach recenzentów naukowych omawianych publikacji, uznanych uczonych z różnych dziedzin nauki i techniki, w tym epidemiologii, nauk o zdrowiu, nauk o zdrowiu publicznym i wielu innych.

Zobacz: Sieć 5G jest bezpieczna dla zdrowia, ale teorii spiskowych nie da się zatrzymać
Zobacz: Narodowy Program Zdrowia: nie ma dowodów na negatywny wpływ 5G na zdrowie człowieka

FDA przeanalizowała około 40 badań na zwierzętach oraz około 70 badań epidemiologicznych. W tych pierwszych oceniano możliwe efekty uboczne działania PEM wysokiej częstotliwości na zwierzęta, głównie gryzonie (szczury i myszy). W wyniku analizy stwierdzono, że odtworzenie ewentualnego zagrożenia dla człowieka nie jest możliwe, ponieważ w takich badaniach pole elektromagnetyczne oświetla całe zwierzę, a telefon komórkowy trzymamy na przykład przy uchu. W badaniach na zwierzętach ciężko również stwierdzić, czy dany efekt został wywołany przez bezpośrednie działanie PEM, czy działaniem pośrednim (udokumentowano tylko wzrost temperatury). Ważniejsze z punktu widzenia Agencji Żywności i Leków były badania epidemiologiczne.

szczur

Autorzy Raportu są też świadomi niedoskonałości badań epidemiologicznych, które mają szereg ograniczeń. Dla przykładu, ocena poziomu ekspozycji jest z oczywistych powodów dosyć problematyczna, ponieważ ekspozycja w badaniu epidemicznym oceniana jest na podstawie śledzenia używalności telefonów i raportów własnych użytkowników. Już sam fakt, że ocena ekspozycji oparta jest wyłącznie o raporty używalności telefonów z pominięciem choćby próby oceny ekspozycji od innych źródeł PEM wskazuje na istotne trudności w wyciąganiu wniosków z badań epidemiologicznych.

- napisał na swoim blogu prof. Andrzej Krawczyk (elektrofakty.pl)

Analiza badań epidemiologicznych przez autorów raportu FDA dotyczyła między innymi powiązania promieniowania elektromagnetycznego o częstotliwościach radiowych z guzami mózgu i innych narządów, a także innymi możliwymi efektami ubocznymi. Niektóre z badań co prawda sugerują, że między używaniem telefonu komórkowego a pewnymi guzami może istnieć związek przyczynowo-skutkowy, jednak brak jest w nich jakichkolwiek jasnych i zgodnych wzorców. Nie obyło się tam również bez wad i niedoskonałości.

Twórcy raportu amerykańskiej Agencji Żywności i Leków wskazują, by zamiast na populacji z niewykrywalnym ogólnym ryzykiem, skupić się na małej grupie osób, które mogą być z natury predysponowane do chorób nowotworowych, a zatem mogą być bardziej podatne na domniemaną szkodliwość intensywnego promieniowania radiowego i ekspozycję na pola elektromagnetyczne. W dokumencie możemy również przeczytać, że dowody, którymi obecnie dysponuje świat nauki, nie są wystarczające, aby sugerować, że korzystanie z telefonów komórkowych można uznać za niezależny czynnik mogący wpływać na występowanie nowotworów wewnątrzczaszkowych i niektórych innych nowotworów wśród ogółu społeczeństwa. Jeśli istnieje jakiekolwiek ryzyko, jest ono wyjątkowo niskie w porównaniu zarówno z naturalną częstotliwością występowania choroby, jak i znanymi kontrolowanymi czynnikami ryzyka.

Pełna wersja raportu FDA (w języku angielskim) znajduje się w tym dokumencie (PDF). Polecamy również analizę raportu, dokonaną przez prof. Andrzeja Krawczyka, który od prawie 40 lat zajmuje się badaniami pola elektromagnetycznego.

Zobacz: UKE: Sieć 5G jest bezpieczna dla ludzi
Zobacz: Jak szybkie jest 5G Plusa? Sprawdziliśmy to w Szczecinie

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło tekstu: Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji, elektrofakty.pl