mObywatel to przeżytek. Amerykanie mają coś lepszego
Portfel Google zyskał nowe zastosowanie. Można w nim przechowywać cyfrową wersję dowodu tożsamości.

Niestety nowość jest ograniczona do wybranych stanów w USA.
Aplikacja Google zamiast portfela
Google zamierza przygotować aplikację, która pozwoli zostawić portfel w domu. W jednym miejscu mają zostać zebrane karty płatnicze, karty pokładowe dla latających samolotami, różne karty lojalnościowe… a także dokumenty potwierdzające tożsamość użytkownika.



To ostatnie jest wyjątkowo trudne. Nie wystarczy dogadać się z prywatnym biznesem i podzielić zyski. Trzeba dogadać się z lokalnymi regulatorami i działać zgodnie z literą prawa… która w każdym stanie jest nieco inna. W porównaniu do niemal jednolitego na całym świecie systemu płatności świat dokumentów przypomina puzzle. Rozsypane, niekompletne i bez obrazka na pudełku.
Niemniej Google dopiął swego w Arizonie, Georgii, Kolorado i Maryland. Tam już można dodać cyfrowy dokument do cyfrowego portfela. Google informuje, że pracuje z lokalnymi władzami w kolejnych stanach, by tam również wprowadzić możliwość przechowywania cyfrowego potwierdzenia tożsamości na smartfonie, ale to potrwa jeszcze kilka miesięcy. Mówił o tym Dong Min Kim, dyrektor zarządzający produktami w Google Wallet, w rozmowie z American Banker. W tym samym wywiadzie można przeczytać, że ludzie nagminnie trzymają zdjęcia swoich praw jazdy na dysku Google albo wysyłają je sobie jako załącznik do e-maila. Google o tym wie (niespodzianka!) i chce ich tego oduczyć.
Tu warto przypomnieć, że podobnie jak kraje Europy, różne stany również mają swoje aplikacje do przechowywania tożsamości cyfrowej (Kalifornia, Utah) i mogą zwyczajnie nie życzyć sobie, by ich miejsce zajął Google Wallet. Budowa takiego systemu to ogromna inwestycja, a Google chciałby ot tak odprawić ją na emeryturę. Do tego amerykańskie cyfrowe prawo jazdy jest uznawane tylko na niektórych lotniskach w całym kraju. Nawet kupowanie alkoholu z pomocą cyfrowego dokumenty zależy tam od humoru sprzedawcy. Mimo wszystko, strach wychodzić z domu bez fizycznego dokumentu.
Kim potwierdził, że Google zamierza zaprowadzić podobne porządki także poza USA. Przy czym nie zanosi się, by funkcja ta rychło dotarła do Europy. Kto wie, może nawet nigdy do tego nie dojdzie. Czy to źle? mObywatel nie jest może najlepszą apką pod Słońcem, ale przynajmniej nie ma obaw, że pewnego dnia zacznie nam serwować reklamy.