Krytykowały mężczyzn, teraz zdjęcia ich dowodów osobistych są w sieci
Aż 72 tys. zdjęć użytkowniczek aplikacji, w tym selfies oraz fotografii użytych do weryfikacji tożsamości trafiło w ręce hakerów. To miała być bezpieczna przestrzeń dla kobiet, tymczasem ich dane osobowe zostały właśnie upublicznione.

Tea? Co to w ogóle jest
Tea to aplikacja randkowa, ale nie taka jak myślisz. To taki Facebook w jego pierwotnej formie, tylko niesłużący do robienia rankingów studentek przez studentów, lecz odwrotnie — dziewczyny oceniają anonimowo panów. Chociaż wydawać się może to teraz nieprawdopodobne, Facebook serio powstał pierwotnie do tego:
Zauważyłem, że niektórzy zamieścili tam naprawdę okropne fotki. Aż chciało się zestawić je ze zdjęciami bydła i nakłonić ludzi do głosowania, które mordy są ładniejsze.
W przypadku Tea kobiety anonimowo dzielą się opiniami o mężczyznach – zarówno tymi negatywnymi (tzw. czerwone flagi), jak i pozytywnymi (zielone flagi). Platforma była reklamowana jako swoisty „Yelp” dla randkujących, a wiarygodność recenzji panów miało zapewniać weryfikowanie użytkowniczek przez sefie. Po zarejestrowaniu się można było u stalic czy nasza randka nie ma wyroków, używa autentycznych zdjęć i nie jest w związku.



Zaskakujący wyciek danych
Chociaż z Tea korzystają już 4 mln kobiet na całym świecie, wyciek danych okazał się bardzo selektywny. Incydent dotknął aż 72 000 zdjęć użytkowniczek aplikacji, w tym selfie oraz fotografii użytych do weryfikacji tożsamości. Tea potwierdziło, że atak objął wyłącznie konta założone przed lutym 2024 roku i nie dotyczył danych takich jak adresy e-mail czy numery telefonów.
Wyciekło około 13,000 zdjęć wykorzystywanych do weryfikacji kont oraz 59,000 zdjęć z postów, komentarzy i wiadomości prywatnych. Szczególnie niepokojący jest fakt, że wśród skradzionych materiałów znalazły się fotografie dokumentów tożsamości, które według polityki prywatności powinny być usuwane natychmiast po zakończeniu procesu weryfikacji.
Główną przyczyną włamania była luka w „legacy data storage system” – starszym systemie przechowywania danych, z którego korzystano jeszcze dwa lata temu, aby sprostać wymaganiom związanym z przeciwdziałaniem cyberprzemocy.