Nowy sposób na pomidory. Wystarczą do tego bańki mydlane.
Pomidory – obiekt porządania wielu. Niestety w naszym kraju nie zawsze jest o nie łatwo, a i ceny potrafią być spore. Wszystko przez szklarnie, które w wybranych okresach wymagaja ogrzewania pochłaniającego ogromne koszty. Ale może się to zmienić.

Uprawa pomidorów nie należy do najłatwiejszych zadań, ze względu na wymagania tych roślin, choć zdecydowanie nagroda jest warta wysiłku. Jednak co by było gdyby ten bądź co bądź kosztowny proces można było jednak zmienić? Taką myślą kierowali się badacze z Katedry Warzywnictwa Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, którzy opracowali prawdopodobnie pierwsza technologię umożliwiającą wykonanie szklarni w wersji cieplarni bąbelkowej na skalę przemysłową. Aby to było możliwe potrzebna jest odpowiednio przygotowana piana mydlana.
Tanie pomidory nawet w zimie?
Co ciekawe, badania nad zastosowaniem tego rozwiązania trwały już od prawie 100 lat. Jednak dopiero teraz odkryto sposób na masowe wykorzystanie tej technologii. Problem, z jakim mierzyli się badacze, to ograniczenie strat energii i emisji CO2, która powstawała przy konieczności grzania i wietrzenia tych obiektów. Jako rozwiązanie badacze z Poznania zaproponowali odpowiednio przygotowane, podwójne przegrody wypełnione pianą, dzięki czemu zyskali dobrą izolację termiczną.


Ma to bardzo wymierne skutki. Jak wyliczają naukowcy, koszty ogrzewania szklarni mogą wynosić nawet do 50% wszystkich kosztów ponoszonych na produkcję. Aby nad tym zapanować powstał specjalny system sterowania odpowiedzialny za urządzenia emitujące oraz buforujące ciepło. Do tego dołączono opatentowane generatory piany, co przekłada się chociażby na mniejsze ryzyko awaryjności.
Dzięki zastosowaniu tej technologii powietrze zamknięte w bąbelkach piany nie może swobodnie krążyć w przegrodzie. A cienkie ścianki okazują się być świetnym wsparciem przy izolacji Efekt? Nawet 10-krotnie mniejsze zapotrzebowanie na ciepło, co przekłada się też na zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych nawet o 95%! Choć jak wskazują badacze, w zasadzie możemy mówić o zeroemisyjności, bo pozostałe CO2 jest wykorzystywane przez rośliny i przekłada się na pyszne, a przede wszystkim tańsze pomidory nawet w zimie.