Dziwne rozbłyski w kosmosie. Naukowcy w końcu to rozgryźli

Rozbłyski na kosmicznym niebie to rzecz nie tak niespotykana. Co jednak, gdy zjawisko potrafi się wielokrotnie powtarzać w tym samym miejscu? Wtedy to właśnie oczy astronomów jeszcze chętniej się temu przyglądają, by znaleźć odpowiedź na to zjawisko.

Bartłomiej Grzankowski (Grzanka)
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Dziwne rozbłyski w kosmosie. Naukowcy w końcu to rozgryźli

Pierwszy rozbłysk astronomowie byli w stanie zaobserwować w marcu 2021 roku. W pierwszej chwili badacze uznali ten świetlny refleks za supernową i nazwali ją AT 2021hdr. Jednak już wtedy rozbłysk ten był na tyle ciekawy, że obiekt trafił jako potencjalnie interesujący do programu Automatic Learning for the Rapid Classification of Events (ALeRCE). I wtedy, w 2022 roku zaobserwowano kolejny wybuch.

Dalsza część tekstu pod wideo

Błyskotliwy duet

Z czasem okazało się, że występuje powtarzalność kosmicznych rozbłysków w okresie od 60 do 90 dni. To przekreśliło tezę o supernowej, ale wciąż nie tłumaczyło czym są te pojawiające się refleksy światła. Odpowiedź zasugerowały dopiero najnowsze badania opublikowane w Universe Today. Na trop odpowiedzi naprowadził pomysł wskazujący, że AT 2021hdr może być rozerwaniem pływowego (TDE), w którym gwiazda zbliżyła się zbyt blisko czarnej dziury i została, jak sama nazwa wskazuje, rozerwana.

Był tylko jeden problem. Zjawiska takie jak TDE nie mają tendencji do regularnych wzorców – tłumaczy portal sciencealert.com. Ale okazało się, że odpowiedź może leżeć bardzo blisko tego schematu. Gdy bowiem zamiast jednej czarnej dziury w modelu badacze umieścili układ dwóch takich obiektów, wszystko wskoczyło na swoje miejsca. Przynajmniej w przeprowadzonej symulacji. Taki układ czarnych dziur zamiast rozerwać obłok pochłaniałby go stopniowo doprowadzając właśnie do cyklicznych rozbłysków, tak jak to ma miejsce w przypadku AT 2021hdr. 

Potwierdzeniem tej tezy są także okresowe oscylacje promieniowania ultrafioletowego i rentgenowskiego wychwycone za pomocą obserwatorium Neil Gehrels Swift. Badaczom udało się przy tym ustalić, że obie czarne dziury mają łączną masę około 40 milinów Słońc. Jeśli nadal będą podążać swoimi ścieżkami, obie czarne dziury połączą się za około 70 000 lat – informuje sciencealert.com. Okazuje się jednak, że bez wspomnianej chmury nigdy byśmy ich nie zauważyli.