NASA może odetchnąć. Odzyskano kontakt z Marsem
Helikopter Ingenuity utracił łączność z NASA na dwa miesiące. Na szczęście pod koniec czerwca urządzenie ponownie nawiązał kontakt z Ziemią.

Wiropłat poleciał i niespodziewanie zamilkł
Helikopter Ingenuity i łazik Perseverance wylądowały na terenie krateru Jezero w lutym 2021 roku. Śmigłowiec szybko zrealizował wyznaczoną mu misję pięciu lotów, które miały pokazać, że eksploracja Marsa z powietrza jest możliwa. Po wykonaniu głównego zadania Ingenuity wyruszył na misję rozszerzoną, podczas której służy jako zwiadowca Perseverance.
26 kwietnia 1,8-kilogramowy śmigłowiec zamilknął pod koniec swojego 52. lotu na dnie krateru Jezero na Marsie. Ingenuity pokonał wtedy 363 metrów trasy podczas 139-sekundowego lotu i stracił sygnał. Głównym celem manewru była zmiana położenia helikoptera i wykonanie zdjęć dla zespołu naukowego Perseverance.



Dobra wiadomość: kontakt został przywrócony
Na szczęście dwumiesięczna cisza helikoptera Ingenuity Mars dobiegła końca. Zrobotyzowany wiatrołap skontaktowało się z NASA 28 czerwca za pośrednictwem łazika Perseverance. Ponowną łączność z Ziemią potwierdzona została 30 czerwca przez przedstawiciele agencji kosmicznej.
Josh Anderson, z NASA Jet Propulsion Laboratory w Południowej Kalifornii wskazuje, że krater Jezero, którą łazik oraz helikopter obecnie badają, ma dużo nierównego terenu, a to zwiększa możliwość wystąpienia problemów z łącznością. Cisza spowodowana została przez marsjańskie wzgórze blokującym pole łączności między łazikiem Perseverance a helikopterem.
Zespół się spodziewał, ale stres zawsze jest
Łazik działa jako kanał komunikacyjny między wiatrołapem a kontrolą misji w Kalifornii. Zespół spodziewał się wystąpienia tych przerw w kontakcie i opracował plan ponownego uzyskania sygnału. Kontakt został ponownie nawiązany, kiedy Perseverance wspiął się na wzgórze i ponownie zobaczył Ingenuity. Była to najdłuższa utrata łączności od czasu wylądowania na Marsie.
Nowo otrzymane dane z wiatrołapu sugerują, że pozostaje on w dobrym stanie. Jeśli dalsze kontrole NASA to potwierdzą, może on ponownie wzlecieć nad powierzchnie Czerwonej Planety w ciągu najbliższych kilku tygodni.