Indie z przytupem wchodzą w półprzewodniki. Będzie 10 nowych fabryk

Indie na całego wchodzą do sektora półprzewodników. Nie znaczy to co prawda, że zobaczymy zaraz indyjskie TSMC, Samsunga czy Huaweia, ale staną się one potęgą w produkcji nowych układów.

Michał Świech (Isand)
2
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Indie z przytupem wchodzą w półprzewodniki. Będzie 10 nowych fabryk

Indie od zawsze miały pewien kompleks. Kraj równie ludny jak Chiny, ale dużo od nich biedniejszy i mniej znaczący właściwie w każdym aspekcie. Wielokrotnie ludniejszy od USA, ale tak samo niezbyt mogący się z nimi równać. Indie nigdy nie uważały się za kraj, który trzeba zapisywać do jakiejś geopolitycznej drużyny i dlatego zależnie od aspektu sprzymierza się z dowolną z nich. Kraj ten zawsze uważał, że należy mu się miejsce co najmniej równe dwóm największym mocarstwom.

Dalsza część tekstu pod wideo

Indie będą ważne na mapie półprzewodników

To też powód bardzo ambitnych kroków ze strony rządu w Nowym Delhi. W Indiach powstaje 10 nowych fabryk z segmentu półprzewodników. Niedawno zresztą zatwierdzono cztery nowe, które będą znajdować się w stanach Pendżab, Orisa i Andhra Pradesh. Największym projektem jest jednak placówka w Assamie należąca do koncernu Tata.

Wszystkie dziesięć nowych fabryk jest wartych aż 10 miliardów dolarów. Rządowy program pozwala na uzyskanie dofinansowania nawet do 50% kosztów inwestycji. Indie zachwalają, że nie tylko zmniejszy to zależność Indii od światowych łańcuchów dostaw, ale i stworzy bardzo atrakcyjne miejsca pracy. Szczególnie istotne ma to być dla sektora motoryzacyjnego. Szacuje się bowiem, że do 2030 sprzedaż samochodów elektrycznych wzrośnie w Indiach o 40%.