Diora: Kultowe polskie brzmienie, minimalna krajowa i smutny koniec
Diora Świdnica, ikona polskiego przemysłu elektronicznego, kończy działalność po niemal 80 latach istnienia. W czwartek syndyk zaskoczył wszystkich – ponad 100 pracowników otrzymało wypowiedzenia.

Wypowiedzenia z zaskoczenia
Decyzja o upadłości zapadła 5 czerwca. Syndyk, obawiając się, że pracownicy mogą „uciec” przed wręczeniem wypowiedzeń, przeprowadził zwolnienia z zaskoczenia w czwartek. Dotknęły one wszystkich – około 115 osób, z których większość to doświadczeni specjaliści z wieloletnim stażem.
Dla wielu z nich znalezienie nowej pracy w regionie będzie ogromnym wyzwaniem, pomimo że aż 67% załogi zarabiało dotąd najniższą krajową, a wielu z nich miało ponad 20-letni staż pracy.



Problemy Diory narastały od lat. Firma, należąca do Agencji Rozwoju Przemysłu, od dawna borykała się z kłopotami finansowymi. Próby restrukturyzacji i inwestycji nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. 2024 rok firma kończyła z 8,6 mln zł straty, którą zamierzała pokryć z przyszłych wpływów. Przychody wyniosły 9,5 mln zł, przy czym udział kupujących z Polski był niewielki — aż 9,2 mln zł stanowił eksport.
Przełomowym momentem w historii spółki był wybuch wojny w Ukrainie – zaowocował on utratą połowy zamówień, co poważnie zachwiało jej stabilnością. Mimo że na kontach firmy wciąż znajdowało się ponad 2 mln złotych, a zobowiązania wobec kontrahentów były niewielkie, nie udało się utrzymać płynności.