Plany Muska rodzą bunt. "Niszcząca planetę świątynia miliarderów"
Mieszkańcy Adelaide oburzyli się, nie na żarty, propozycją budowy fabryki Tesli na południowych przedmieściach miasta. Uważają ją za "hałaśliwą, brzydką i niszczącą planetę świątynię miliarderów".

Miesiąc temu, rada miasta poinformowała mieszkańców o planach powstania fabryki akumulatorów, zakładu serwisowego i salonu samochodowego dla firmy należącej do Elona Muska. Sprzedaż na ten cel Chestnut Court Reserve zapewniłoby korzyści finansowe regionowi.
Plan ten niestety spotkał się z silnym sprzeciwem ze względu na utratę publicznych terenów zielonych i zadrzewienia, a także ze względu na osobę samego Muska. Około 90% osób sprzeciwiło się powstaniu fabryki w odpowiedzi na konsultacje społeczne. Na 1000 osób, jedynie 51 było na "tak".



Niestety, opinia publiczna wobec najbogatszego człowieka świata stała się ostatnio bardziej wroga, napędzana jego zaangażowaniem w politykę USA. Wandale w odpowiedzi na to, zaczęli obierać sobie za cel pojazdy Tesla na całym świecie, co skłoniło niektórych właścicieli do maskowania marki swoich pojazdów, a nawet do ich sprzedaży.
W samej Australii popyt na Teslę — niegdyś najlepiej sprzedającą się markę samochodów elektrycznych w kraju — w ostatnich miesiącach gwałtownie spadł.
Tesla to okropny biznes, że miasto Marion w ogóle rozważa udostępnienie mu tej ziemi.
Inny opisał, potencjalną fabrykę jako "hałaśliwą, brzydką, niszczącą planetę świątynię miliarderów". Powstała także strona internetowa "Drzewa, nie Tesla", gdzie członkowie społeczności ostrzegają, że powstanie takiego obiektu grozi sprowadzeniem protestów do okolicy, zepsuciem wizerunku społeczności.