Cholera w Polsce już zbiera żniwo. Tylko nie tak, jak myślisz
Wciąż nie brakuje prób wyłudzeń pieniędzy od seniorów. Tym razem oszuści wykorzystali medialny szum wokół cholery. Na szczęście nikt nie dał się nabrać.

Scenariusz jak z thrillera
Do jednej z mieszkanek Białegostoku zadzwonił mężczyzna, który podał się za lekarza ze szpitala. Twierdził, że jej kuzyn trafił na oddział z cholerą i pilnie potrzebna jest operacja oraz kosztowna terapia. Koszt – 240 tysięcy złotych. Kobieta była zaskoczona, ale rozmówca przekonywał, że liczy się czas. Wypytywał też, czy w domu są inne osoby.
Seniorka nie była sama. W mieszkaniu była jej kuzynka z córką. Oszust zażądał więc, aby to im przekazała słuchawkę. Przedstawił się i powtórzył całą historię. Kobiety miały jak najszybciej przyjechać do szpitala, by omówić szczegóły. W międzyczasie cały czas miały pozostawać na linii. Oszust zadzwonił także na ich telefon komórkowy i nie pozwalał się rozłączyć.



Oszust się nie spodziewał
Na miejscu, w szpitalu, kobiety dowiedziały się, że nikt z ich rodziny nie trafił na oddział. Od razu zadzwoniły do 86-latki i uprzedziły ją, że chodzi o próbę wyłudzenia pieniędzy. W tym samym czasie do seniorki przyszedł nieznany mężczyzna i zażądał przekazania gotówki na "operację". Kobieta nie dała się nabrać. Wiedząc, że ma do czynienia z oszustwem, zatrzasnęła przed nim drzwi.
Cała sprawa została zgłoszona policji. Na szczęście żadna z kobiet tym razem nie straciła pieniędzy.
Zastraszanie, presja, telefon bez przerwy
To kolejny przypadek, gdy oszuści próbują manipulować seniorami przez telefon. Działają szybko, używają emocji i presji czasu. Coraz częściej podszywają się też pod lekarzy i policjantów. Każdy taki telefon powinien wzbudzać czujność. Warto od razu skontaktować się z kimś z rodziny i potwierdzić informacje.